Zwycięstwo wymknęło się widzewiankom z rąk
1 lutego 2020, 19:42 | Autor: KamilŚwiadkami wielkich emocji byli kibice, którzy wybrali się w sobotni wieczór do Hali Parkowej! Wspierane głośnym dopingiem koszykarki Widzewa bardzo długo prowadziły z niepokonaną w lidze Arką Gdynia, ale przez słabą czwartą kwartę ostatecznie przegrały 72:84.
Spotkanie rozpoczęło się fenomenalnie dla widzewianek! Najpierw trzy punkty zdobyła Ewelina Gala, a później dwójki trafiły Katarina Vucković, ponownie Gala oraz Taylor Emery i gospodynie prowadziły już 9:0! Niestety, gdynianki błyskawicznie zaczęły odrabiać straty, a po celnym rzucie Sonji Greinacher wyszły na prowadzenie 12:11. Po chwili trójkę dorzuciła Marissa Kastanek, co zmusiło trenera łodzianek do wzięcia przerwy na żądanie. Niedługo rzutem za trzy popisała się Monika Jasnowska, niestety w odpowiedzi to samo zrobiła Amalia Rembiszewska. Wynik kwarty na 18:20 ustaliła po świetnym wejściu pod kosz Emery!
Na początku drugiej części meczu byliśmy świadkami niespotykanej sytuacji! Tuż po rozpoczęciu, na parkiecie wylądowało morze serpentyn rzuconych przez kibiców Widzewa! Po ich uprzątnięciu gra powinna być kontynuowana, ale przeciwko temu zaprotestował… zespół Arki, który rzekomo… czuł się zagrożony i zszedł do szatni, podobnie jak sędziowie. Całe szczęście, po kilkunastu minutach przerwy gra została wznowiona.
Pierwsze punkty w drugiej kwarcie zdobyła Jasnowska, która odebrała piłkę jednej z gdynianek i wpakowała ją do kosza. Po chwili prowadzenie łodziankom dała Emery, ale prawdziwy szturm gospodyń miał dopiero nadejść! Dwa razy za trzy rzuciła Jasnowska, na parkiecie szalały też Julia Drop i Davis. Po dwóch celnych rzutach osobistych Amerykanki, widzewianki wygrywały już 36:24! Niestety, w końcówce zawodniczki z Łodzi przestały trafiać rzuty, dzięki czemu Arka mogła odrobić część strat. Do przerwy Widzew prowadził więc ostatecznie tylko 38:34.
Na samym początku trzeciej części, kolejną celną trójkę zanotowała Gala, lecz gdynianki bardzo szybko doprowadziły do remisu. Później kilka razy z rzędu nie zdobyły jednak punktów, co skwapliwie wykorzystał zespół trenera Szawarskiego, po rzucie za trzy Katariny Vucković wygrywając 50:43! Arka znów zmniejszyła stratę, lecz tym razem końcówka kwarty należała do Widzewa! Łodzianki nie tylko wykorzystywały swoje okazje, ale również rewelacyjnie broniły! W efekcie, przed ostatnimi dziesięcioma minutami spotkania prowadziły 62:53.
Przyjezdne nie zamierzały się jednak poddawać i najpierw zmniejszyły straty do czterech, a później, po trójce Barbory Balintovej, do zaledwie jednego punktu. Niestety, na tym nie koniec, bo chwilę później gdynianki już prowadziły. Arka zaczęła trafiać wszystkie rzuty z dystansu, a przodowały w tym Balintova i bardzo skuteczna Kastanek. Widzewianki nie były w stanie skutecznie odpowiedzieć, a gdy Słowacka po raz kolejny rzuciła za trzy, było już pewne, że nie będziemy świadkami sensacji.
Ostatecznie widzewianki przegrały 72:84, choć wynik zdecydowanie nie oddaje przebiegu tego meczu, bo podopieczne trenera Szawarskiego przez większość czasu grały z liderkami Basket Ligi Kobiet jak równy z równym. Szansa na kolejne zwycięstwo dopiero za dwa tygodnie, podczas wyjazdowego starcia z Artego Bydgoszcz. Spotkanie odbędzie się w sobotę, 15 lutego, o godzinie 16:00.
Widzew Łódź – Arka Gdynia 72:84 (18:20, 20:14, 24:19, 10:31)
Widzew:
Jazmine Davis 17, Taylor Emery 14, Monika Jasnowska 13, Ewelina Gala 10, Katarina Vucković 9, Klaudia Gertchen 5, Julia Drop 4
Arka:
Barbora Balintova 24, Marissa Kastanek 16, Sonja Greinacher 14, Maryja Papowa 12, Rebecca Allen 10, Paulina Misiek 5, Amalia Rembiszewska 3, Julia Niemojewska 0, Kamila Podgórna 0
Szkoda końcówki ale generalnie mecz był super.
Podziękowanie dla kibiców, którzy dzisiaj dopisali i stworzyli niesamowitą atmosferę.
Może trochę trener Arki wpadł w panikę i myślę, że jeszcze nie miał okazji grać przy takim dopingu sugerując, że czują się zagrożeni.
Najwyraźniej musi przyjechać na stadion.
Wtedy poczuje klimat i zrozumie.
Widać było złość Julki za porażkę ale to raczej pozytywny objaw. Tak niewiele zabrakło do pełnego szczęścia.
Wielkie dzięki za walkę.
Dziewczyny pokazały, że mogą powalczyć z każdym i nie mają się czego wstydzić.
Ave Widzew !!!
Z oficjalnych danych : 665 osób na widowni, czy to rekord?
Nie na prezentacji Piłkarskiego Widzewa było nas 680