Zaskakujący zwrot w temacie Jakuba Wilka?
2 lutego 2014, 19:49 | Autor: RyanJednym z piłkarzy, których w bieżącej zimie chciał pozyskać Widzew, był skrzydłowy Jakub Wilk. Piłkarz nawet specjalnie rozwiązał swoją umowę z rumuńskim FC Vaslui, by przenieść się do Łodzi. Przynajmniej tak twierdził jego agent, bowiem niedawno na jaw wyszedł fakt, że sprawa kontraktu zawodnika z Rumunami nie jest do końca wyjaśniona. Wilk jednak twierdzi, że chce nadal grać przy Piłsudskiego, choć nikt już w to chyba nie wierzy.
Wątpliwości co do statusu piłkarza pojawiły się kilka dni temu, Doniesieniom o rozstaniu się z Wilkiem zaprzeczał prezes Vaslui, który na łamach tamtejszych mediów mówił: „Nie doszło do rozwiązania kontraktu. Otrzymałem od piłkarza jedynie pismo, w którym prosi o pozwolenie na rehabilitację kontuzjowanego barku w domu i ma wrócić do treningów z drużyną w połowie lutego. Czekamy na rozmowę. Póki co Wilk jest zawodnikiem Vaslui” – tłumaczono wypowiedź Dragosa Iftime w serwisie sportowefakty.pl.
Co ciekawe brak zaufania do piłkarza i ślepa wiara w słowa prezesa rumuńskiego klubu mogą być pospieszne. Dragos Iftime ma bowiem opinię ekscentryka, który próbuje kreować się na drugiego Gigi Becaliego, kontrowersyjnego właściciela Steuey Bukareszt, który klubem zarządza z…zakładu karnego. Nie wykluczone więc, że szef Vaslui ma swoje za uszami i próbuje grać kartą zawodniczą polskiego pomocnika.
To oczywiście jedynie hipoteza, którą z racji podstawowej uczciwości wobec Jakuba Wilka należy chociaż postawić. Z drugiej strony dziwne było również zachowanie samego zawodnika, który z Widzewem jednego dnia był dogadany, by następnie milczeć i grać na zwłokę czekając prawdopodobnie na lepsze oferty. Mówiło się o Jagiellonii Białystok i Zagłębiu Lubin.
W piątek wydawało się, że z przenosin Wilka do Widzewa nic już nie będzie. Michał Wlaźlik poinformował za pośrednictwem Twittera, że piłkarz miał odpowiedzieć klubowi do godz. 18:00, ale zamilkł i przy Piłsudskiego nie mają zamiaru dłużej czekać. Dziś związano się natomiast umową z grającym na przeciwnej stronie pomocy, Xhevdetem Gelą. Nieoficjalnie mówiło się, że z podpisaniem kontraktu czekano do ostatecznego wyjaśnienia się sprawy Wilka, bowiem dla obu graczy mogło nie wystarczyć pieniędzy (patrz limit PZPN).
Jak dowiedział się dzisiaj portal WTM do historii pt. „Jakub Wilk w Widzewie” życie może dopisać jeszcze nowe rozdziały. Piłkarz bowiem zamierza definitywnie wyjaśnić kontraktowe nieścisłości w Rumunii i wracać do Polski, by grać w zespole Artura Skowronka! Trudno jednak przypuszczać, żeby pomocnik zdążył załatwić swoje sprawy i zasilić łodzian w otwartym od wczoraj oknie transferowym. Niemniej jednak takie sygnały płyną z otoczenia zawodnika. Czy jeszcze ktoś w nie jednak wierzy?