Zapowiedź meczu Widzew Łódź – Zagłębie Sosnowiec

Trzy mecze i trzy porażki, później dwa mecze i dwa zwycięstwa. Prawo serii podpowiada, że teraz czas na trzecią wygraną piłkarzy łódzkiego Widzewa, ale zadanie wcale nie będzie łatwe. Jutro wieczorem podopieczni Enkeleida Dobiego zmierzą się na własnym stadionie z dość nieobliczalnym Zagłębiem Sosnowiec.

Początek nowych rozgrywek nie jest dla zawodników Krzysztofa Dębka zbyt udany. Sosnowiczanie mają na swoim koncie tylko trzy punkty, zdobyte w starciu z GKS Tychy. W pozostałych spotkaniach górą byli przeciwnicy – kolejno Termalica Nieciecza, Odra Opole, ŁKS Łódź i Stomil Olsztyn. Wyłączając ostatniego rywala, terminarz Zagłębia był trudny, chociaż sporo kibiców i tak domaga się głowy trenera, ich zdaniem niemającego odpowiednich kompetencji do prowadzenia zespołu na szczeblu I ligi.

Szkoleniowiec może faktycznie nie jest zbyt doświadczony, ligowym ograniem nadrabiają za to jego podopieczni. W drużynie z Sosnowca aż roi się od ludzi z przeszłością w Ekstraklasie, takich jak Patryk Małecki (274-38), Szymon Pawłowski (283-52) czy Piotr Polczak (189-11). Jedyne bramki w tym sezonie zdobył jednak ktoś inny, a konkretniej pochodzący z Portugalii napastnik Goncalo Gregorio oraz grający w środku pola 23-letni Filip Karbowy. To właśnie oni powinni być największym zagrożeniem dla defensywy łodzian.

W ekipie Zagłębia jest też dwóch ekswidzewiaków. O ile dla pierwszego, Matko Perdijicia, mecz ze swoim byłym pracodawcą nie będzie miał zbyt wielkiego ładunku emocjonalnego, bo spędził w nim zaledwie kilka miesięcy, w dodatku ani razu nie pojawiając się na boisku, to już z Łukaszem Turzynieckim może być inaczej. Prawy obrońca rozstał się z al. Piłsudskiego tego lata i pewnie będzie chciał udowodnić działaczom, że popełnili błąd. O ile oczywiście pojawi się na boisku, bo na razie w tym sezonie rozegrał tylko kilkanaście minut, nie będąc w stanie wygryźć z jedenastki Dawida Ryndaka.

Sosnowiczanie postawią niełatwe warunki, ale uskrzydleni dwoma zwycięstwami czerwono-biało-czerwoni powinni skoncentrować się przede wszystkim na sobie. Do poprawy jest zwłaszcza skuteczność, bo w starciu z GKS Jastrzębie podopieczni trenera Dobiego już po pierwszej połowie powinni prowadzić trzema bramkami. Zdobyli tylko jedną, co spowodowało, że po przerwie momentami było nerwowo. Ostatecznie zwycięstwo udało się dowieźć do końca, chociaż grając z rywalem dysponującym lepszą ofensywą mogłoby być z tym różnie.

Na jaki skład zdecyduje się jutro opiekun czterokrotnego mistrza Polski? Tak po prawdzie, to jakąkolwiek roszadę trudno byłoby w logiczny sposób uzasadnić. Można byłoby wrócić do pomysłu z postawieniem na duet środkowych obrońców Krystian Nowak – Michał Grudniewski, ale… mało który trener po dwóch spotkaniach na zero z tyłu, a dodatkowo przy braku poważniejszych błędów, zdecydowałby się na rozmontowywanie najbardziej newralgicznej formacji na murawie. Według nas tak się zatem nie stanie.

Drugą z opcji może być znalezienie alternatywy dla Dominika Kuna, który przeciwko GKS nie błyszczał, ale… i tu bylibyśmy ostrożni. Byłego zawodnika Sandecji Nowy Sącz zmieniłby zapewne Michael Ameyaw, co spowodowałoby, że Widzew na lewej stronie musiałby grać dwoma młodzieżowcami. Obaj musieliby stawiać czoła siedemnastokrotnemu reprezentantowi Polski, Pawłowskiemu, wspieranemu przez ofensywnie usposobionego Ryndaka. Raczej nie przypuszczamy, że trener Dobi pozwoli sobie na takie ryzyko.

Mecz pomiędzy Widzewem Łódź a Zagłębiem Sosnowiec rozpocznie się jutro o godzinie 18:10, a poprowadzi go Damian Sylwestrzak z Wrocławia. Na trybunach stadionu przy al. Piłsudskiego stawi się dziewięć tysięcy kibiców, wśród nich nie zabraknie też fanów gości. Na miejscu zameldujemy się też oczywiście my, dzięki czemu przebieg boiskowych wydarzeń będziecie mogli śledzić za pomocą Relacji LIVE. Transmisję telewizyjną przeprowadzi Polsat Sport Extra, a przekaz radiowy dostarczą RadioWidzew.pl oraz Widzew.FM.