Zapowiedź meczu Widzew Łódź – Wisła Płock
3 października 2014, 21:34 | Autor: Ryan„Nowe rozdanie”, „efekt nowej miotły”, „nowy impuls” – to najczęściej pojawiające się zwroty w momencie zmiany szkoleniowca. Rafał Pawlak, niemal równy rok po swoim debiucie na ławce trenerskiej Widzewa, znów wciela się w rolę strażaka. W ekstraklasie pożaru nie ugasił, jak będzie w I lidze?
Powierzenie drużyny właśnie Pawlakowi absolutnie nie dziwi. Sylwester Cacek już zimą mówił, że jego zdaniem trener został zwolniony za szybko, co miało byś autonomiczną decyzją ówczesnego Zarządu. Kiedy tylko nadarzyła się okazja, właściciel znów wystawił do walki o punkty swojego „ulubieńca”. Wystarczyło poczekać, aż kibice nie wytrzymają ciśnienia związanego z Włodzimierzem Tylakiem i na nich będzie można zrzucić winę za dymisję 64-latka. To prostsze, niż zwyczajnie przyznać się do winy…
Pawlak podejmuje się niełatwej roli, bo o ile przed rokiem jego zadaniem było jedynie utrzymać zespół w lidze, tak teraz presja na wynik jest dużo wyższa. Widzew ma w krótkim czasie wyraźnie poprawić pozycję w tabeli i zbliżyć się do czołówki. Dodatkowym utrudnieniem będzie także atmosfera wokół klubu. Po ostatnich wydarzeniach istnieje realne zagrożenie, że kibice zamiast móc w pełni skupić się na byciu 12 zawodnikiem, będą musieli bronić honoru klubu i trybun w walce z akcjonariuszem.
Trener łodzian robi jednak dobrą minę do złej gry i zamierza wnieść do szatni powiew świeżości. Wydawałoby się, że te kilka dni on i Piotr Szarpak, wracający na Piłsudskiego po 16 latach, poświęcą jedynie na mobilizację piłkarzy. Przeczuwać można jednak sporą rewolucję taktyczną. Duet szkoleniowców od środy katuje niemal do znudzenia treningi taktyczne, co zwiastować może odejście od koncepcji gry 4-5-1. Znając ofensywne ciągotki Pawlaka, można spodziewać się gry dwoma napastnikami. Czy kosztem obrony, zobaczymy.
Są też dobre wiadomości: Rafał Pawlak będzie miał do dyspozycji niemal wszystkich piłkarzy. Ze składu wypadają mu jedynie zawieszony za kartki Marcin Kozłowski i nie będący jeszcze w odpowiedniej formie rekonwalescent Veljko Batrovic. Cała reszta jest zdrowa i pali się do gry. Jest więc z czego wybierać, choć termin „kłopoty bogactwa” byłby tu chyba jednak nie na miejscu…
Goście przyjeżdżają jutro z jasnym celem – wygrać pierwszy raz na widzewskim stadionie w lidze. „Nafciarzom” jeszcze nigdy się to nie udało (nie licząc letniego sparingu, w którym zlali występujących w eksperymentalnym składzie łodzian 5:0), dlatego liczą, że dołek, w jakim znalazł się rywal, pomoże przywieźć do domu trzy punkty. Być może od pierwszych minut Wiśle będzie pomagał w realizacji tego planu Patryk Stępiński, który zaliczył transfer last minute właśnie z Łodzi do Płocka. Dotychczas młody piłkarz był oszczędzany i powoli wprowadzany do drużyny przez trenera Marcina Kaczmarka. W rozmowie z nami przyznał jednak, że czuje się już gotowym do gry od pierwszych minut.
Kaczmarek ma pełny komfort w wyborze składu. Nikt nie pauzuje za kartki, nikt nie leczy kontuzji. Decydować będzie jedynie forma sportowa lub taktyka. Oprócz Stępińskiego łódzka publiczność być może będzie miała okazję po latach zobaczyć przy Piłsudskiego także Piotra Wlazło, a na ławce zapewne usiądzie wychowanek Widzewa, Bartosz Kaniecki.
Początek meczu o godz. 16:00. Transmisji TV brak, na WTM dostępna będzie tradycyjna Relacja LIVE.
Przewidywane jedenastki:
Widzew:
Hamzic – Czapliński, Nowak, Augustyniak, Mroziński – Wrzesiński, Injac, Kasrzpak, Rybicki – Warchoł, Duda
Wisła:
Kiełpin – Stefańczyk, Magdoń, Radic, Hiszpański – Kostrzewa, Góralski – Janus, Wlazło, Kacprzycki – Iliev