Zapowiedź meczu Widzew Łódź – ROW Rybnik

Po udanej inauguracji rundy wiosennej w Wejherowie, kibice Widzewa ostrzą sobie zęby na kolejną ligową wygraną. Trzy punkty w meczu z ROW Rybnik dopisują jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Oby tym śladem nie poszli piłkarze!

Tabela nie kłamie. W sobotni wieczór przy Piłsudskiego zaprezentują się lider tabeli oraz jej ostatnia drużyna. Widzewiacy będą więc zdecydowanymi faworytami tej potyczki, ale jak mówił na czwartkowym briefingu trener Radosław Mroczkowski, będzie to mecz-pułapka. Trudno się z nim nie zgodzić. Rywale nie mają nic do stracenia, bo w przypadku porażki nikt nie będzie miał do nich pretensji. Zaskoczyć mogą tylko pozytywnie.

Pytanie, czy będzie ich na to stać. Po pierwszej serii wiosennych spotkań ROW spadł na ostatnie miejsce. Przyczyniła się do tego niespodziewana wygrana Olimpii Elbląg z Radomiakiem Radom, ale jeszcze bardziej porażka rybniczan przed własną publicznością z Elaną Toruń. Beniaminek zrobił więc to, czego w sierpniu nie udało się dokonać łodzianom. Tamto starcie zakończyło się pechowym remisem 2:2, osiągniętym przez gospodarzy w ostatniej akcji meczu.

Od tamtej pory w szeregach „czerwonej latarni” II ligi niewiele się zmieniło. Zimą ROW pozyskał tylko czterech zawodników, z czego przeciwko Elanie wystąpiło dwóch. W sobotę, w Łodzi zaprezentuje się więc najprawdopodobniej jedenastka bardzo zbliżona do tej, która pod koniec lata urwała ekipie Mroczkowskiego dwa punkty. Ani w wyjściowym, ani w rezerwowym składzie nie zobaczymy natomiast Piotra Okuniewicza. Były widzewiak leczy kontuzje i nie będzie miał okazji zmierzyć się z byłymi kolegami.

O wiele więcej zmian zaszło w zespole jutrzejszych gospodarzy. Jeśli ze strony sztabu szkoleniowego nie nastąpią jakieś zaskakujące roszady, mecz rozpocznie od pierwszej minuty tylko pięciu graczy, którzy wybiegli w podstawowym zestawieniu w Rybniku. Miejsce w składzie stracili Marcel Pięczek, Maciej Kazimierowicz i Daniel Świderski, Mateusz Michalski dopiero dochodzi do siebie po kontuzji, a Sebastiana Kamińskiego i Michała Millera nie ma już w klubie.

Wszystko wskazuje na to, że trener ponownie zdecyduje się rozpocząć zawody w ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami. Taktyczne możliwości nieco ograniczy mu brak pauzującego za kartki Tomasza Wełny, którego najpewniej zastąpi Radosław Sylwestrzak. Wariant z powrotem do gry czwórką defensorów raczej można wykluczyć, bowiem w kadrze meczowej nie będzie Marcela Pięczka. Chyba, że Radosław Mroczkowski postawi na Marka Zuziaka, ale on w roli lewego obrońcy nie spisywał się najlepiej. To piłkarz lubujący się raczej w kreowaniu akcji ofensywnych.

Więcej zmian, niż jedna wymuszona roszada, nie spodziewamy się. Większość elementów widzewskiej układanki funkcjonowało przeciwko Gryfowi bardzo dobrze lub przynajmniej nieźle, solidnie. Miejsce w jedenastce powinien zachować Daniel Mąka, którego obecność w Wejherowie w podstawowym składzie dziwiła najbardziej. Ten odpłacił się jednak za zaufanie udanym występem i bramką na wagę zwycięstwa.

Mimo przepaści, jaka dzieli obie drużyny w ligowej tabeli, nie wolno zlekceważyć przeciwnika. Wspierany przez osiemnastotysięczną widownię Widzew musi wyjść na boisko w pełni skoncentrowany i zaangażowany. Jeśli głowa będzie odpowiednio pracowała, o wynik jesteśmy spokojni. Piłkarsko goście nie powinni sprawić żadnego psikusa.

Sobotni pojedynek rozpocznie się o stałej porze, czyli o godzinie 19:10. Wyłączną transmisję przeprowadzi Widzew TV, a osoby niemogące śledzić przekazu video zapraszamy na naszą tradycyjną Relację LIVE!