Zapowiedź meczu Widzew Łódź – Resovia

Jedynie trzy mecze zostały piłkarzom Widzewa Łódź do zakończenia sezonu. Jeżeli podopieczni Janusza Niedźwiedzia chcą awansować bezpośrednio do Ekstraklasy, najlepiej byłoby, gdyby wygrali wszystkie z nich. Pokonanie jutro Resovii postawi ich jednak w bardzo dobrej sytuacji wyjściowej. Ale proste to na pewno nie będzie.

Widzewiacy mają za sobą sukces w derbach Łodzi, w których odnieśli pierwsze zwycięstwo od dwunastu lat. Wygrana była nie tylko prestiżowa, ale też pozwoliła czerwono-biało-czerwonym odzyskać drugie miejsce w tabeli, utracone kilka dni wcześniej na rzecz Arki Gdynia. Zespół z al. Piłsudskiego ma na koncie o dwa punkty więcej od swych głównych rywali, sprzyja mu także terminarz. Jeśli łodzianie ograją Resovię, postawią ekipę Ryszarda Tarasiewicza pod ścianą. Żółto-niebiescy będą musieli wygrać zarówno z Miedzią Legnica w niedzielę, jak i z Podbeskidziem Bielsko-Biała za tydzień. Gdy stracą chociaż punkt, czterokrotni mistrzowie Polski w przyszły weekend wybiorą się do Legnicy po to, aby zagwarantować sobie awans do Ekstraklasy (wyniki Korony Kielce nie będą miały wtedy znaczenia). Jest więc o co walczyć.

Po wielkich problemach z kontuzjami w poprzednich tygodniach, trenerowi Niedźwiedziowi wreszcie wyjrzało słońce. Z każdym dniem sytuacja kadrowa jest coraz lepsza i wszystko wskazuje na to, że jutro szkoleniowiec będzie miał do dyspozycji kolejnego piłkarza, którego wcześniej brakowało, Przemysława Kitę. Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ Patryka Lipskiego. Pomocnik, który urazu nabawił się jeszcze w Jastrzębiu-Zdroju, przez kilka dni nie trenował, ale dzisiaj był już obecny na przedpołudniowych zajęciach. Wszystko powinno się więc wyjaśnić w dniu meczu. Pozostali piłkarze, oczywiście oprócz tych dłużej kontuzjowanych, nie narzekają na problemy. I spektrum wyboru powinno być naprawdę spore.

Na jaki skład zdecyduje się szkoleniowiec łódzkiej drużyny? Wiele zależało będzie chyba od tego, czy zagrać będzie mógł Lipski. Jeśli tak, przewidujemy powrót do używanego wcześniej zestawienia. Do trójki obrońców wróciłby więc Patryk Stępiński, a na prawe wahadło Karol Danielak. Paweł Zieliński w derbach spisał się naprawdę nieźle, ale jako stoper przegrywa doświadczeniem z kapitanem, zaś jako wahadłowy – umiejętnościami z Danielakiem. Wybór jest zatem oczywisty. Jeżeli natomiast Lipskiego zabraknie, to obstawiamy na dokładnie taki sam skład, jak we wtorek. Coraz lepiej dysponowany jest co prawda Juliusz Letniowski, jednak to chyba jeszcze za wcześnie, by mógł wyjść w podstawowej jedenastce. Poczeka on więc na swoją szansę w drugiej połowie, podobnie jak najpewniej inny rekonwalescent – Kita.

Począwszy od sezonu 2018/2019, Resovia jest jedynym przeciwnikiem, z którym widzewiacy mierzą się regularnie, najpierw w II lidze, a później na zapleczu Ekstraklasy. Dobrze, że jutro zagrają u siebie, gdzie idzie im nieźle (dwa zwycięstwa i remis), bo na wyjazdach jest wręcz fatalnie (remis i trzy porażki, nie licząc Pucharu Polski). Rzeszowianie na pewno przyjadą do Łodzi zmotywowani po bezpardonowym ograniu Arki, chociaż być może ciśnienie z nich nieco zejdzie, ponieważ właśnie zapewnili sobie utrzymanie w I lidze (dzięki temu, że punkty stracił Stomil Olsztyn). O żadnym odpuszczaniu nie będzie mowy, zwłaszcza że ekipa Dawida Kroczka to zespół grający twardo, opierający się na pewnych schematach. W kadrze jest kilka filarów, obecnych w niej od dłuższego czasu, jak Radosław Adamski, Dawid Kubowicz, Rafał Mikulec czy Bartłomiej Wasiluk. A na kogo trzeba będzie uważać? Raczej nie na napastników, ponieważ ci nie prezentują się zbyt dobrze. Dość powiedzieć, że najlepszym strzelcem jest środkowy pomocnik Marek Mróz (sześć bramek), a drugie miejsce zajmuje środkowy obrońca Aleksander Komor (o jeden gol mniej). To najlepiej pokazuje, że groźny może być w zasadzie każdy… i na każdego trzeba będzie uważać. A przede wszystkim nie zlekceważyć rywala – jako że może on postawić najtrudniejsze warunki w całej tej rundzie.

Starcie pomiędzy Widzewem Łódź a Resovią rozpocznie się o godzinie 18:00 w „Sercu Łodzi” – poprowadzi je zaś doświadczony Łukasz Szczech z Kobyłki. Na trybunach może stawić się niemal komplet widzów, dlatego raz jeszcze apelujemy – jeżeli jakiś karnetowicz wie, że go zabraknie, powinien zwolnić swoje miejsce! Spotkanie będzie można obejrzeć na platformach Polsat Box Go i STATSCORE (szczegóły zakupu TUTAJ), komentarz radiowy zaoferują za to rozgłośnie RadioWidzew.pl i Widzew.FM. Relacja LIVE, tradycyjnie, na WTM.