Zapowiedź meczu Widzew Łódź – Puszcza Niepołomice

Sezon powoli wkracza w decydującą fazę. Piłkarze Widzewa Łódź roztrwonili całą zyskaną jesienią przewagę i w tabeli przegoniła ich Arka Gdynia. Jeżeli podopieczni Janusza Niedźwiedzia chcą powrócić na drugie miejsce, jutro muszą zwyciężyć. W Wielką Sobotę łodzianie zmierzą się na własnym stadionie z Puszczą Niepołomice.

Dziewięć punktów w trzech spotkaniach – taki był cel widzewiaków na zakończony w ubiegłą niedzielę ligowy maraton. I byli o zaledwie kilkanaście sekund od zrealizowania go w pełni, ale plany te w ostatniej minucie doliczonego czasu gry zniweczyła Skra Częstochowa. Nic więc dziwnego, że rozczarowanie wśród kibiców było olbrzymie. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że zwłaszcza z pierwszej połowy w wykonaniu łodzian można być zadowolonym. Zdominowali oni rywali i tylko przez swoją nieskuteczność nie wygrywali minimum jedną bramką. Po przerwie było zdecydowanie gorzej, lecz czerwono-biało-czerwonym wreszcie udało się dopiąć swego i pokonać bramkarza rywali po raz drugi. Wydawało się, że to już wystarczy… a nie wystarczyło.

Po dwutygodniowej przerwie na kadrę, podopieczni trenera Niedźwiedzia w dużo większym stopniu przypominają zespół z poprzedniej rundy, zatem żadnej rewolucji w składzie się nie spodziewamy. Głównym czynnikiem determinującym wygląd jedenastki będą niestety problemy zdrowotne i ewentualne zawieszenia. Tych pierwszych jest sporo, drugich na szczęście nie ma. Mało tego – po jednym meczu pauzy, do dyspozycji będzie Karol Danielak. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której nie wróci on na prawe wahadło, szczególnie że zastępujący go Paweł Zieliński spisał się ostatnio poniżej oczekiwań. Na drugiej stronie obstawiamy Fabio Nunesa, za to środek defensywy powinien pozostać taki, jak we wcześniejszych pojedynkach.

Przeciw Puszczy na pewno nie zagra Bartłomiej Pawłowski, który rehabilitował się będzie jeszcze przez około tydzień, podobnie jak Mateusz Michalski. Możliwość rotacji w ofensywie jest więc dość mocno ograniczona. W takiej sytuacji, wydaje nam się, że szkoleniowiec nie dokona żadnych zmian – i ponownie zaufa Ernestowi Terpiłowskiemu oraz Kristofferowi Normannowi Hansenowi. Ten pierwszy ma na swym koncie dwa gole, drugi na premierowe trafienie nadal czeka. Być może teraz przyjdzie kolei i na niego. Łatwo nie będzie też w ataku. Wciąż niedostępny jest Mattia Montini, a przydałby się jak nigdy, bo i Bartosz Guzdek, i Przemysław Kita nie zachwycają. W tygodniu mówiło się o ich kłopotach zdrowotnych, ale wydaje się, że to nic poważnego… a do wyjścia w pierwszym składzie typujemy młodzieżowca.

Do Łodzi przyjedzie jutro ekipa z Niepołomic, która w tym sezonie mocno zawodzi. Piłkarze Tomasza Tułacza zazwyczaj kończyli rozgrywki w środku stawki, tymczasem obecnie plasują się dopiero na piętnastym miejscu, z zaledwie trzema punktami przewagi nad będącym w strefie spadkowej Stomilem Olsztyn. Puszczę czeka niełatwa walka o utrzymanie, a zatem każda zdobycz będzie dla niej na wagę złota. W niedzielę drużyna z Małopolski postraszyła Arkę Gdynia, ale finalnie przegrała 2:3. Tym razem gola nie udało się strzelić Szymonowi Kobusińskiemu, lecz to on powinien być najgroźniejszą bronią zespołu – wiosną bramkarzy pokonywał już trzykrotnie. Bardzo ważną postacią Puszczy jest też ofensywnie usposobiony prawy obrońca Erik Cikos, zaś kibice z al. Piłsudskiego dobrze znają Piotra Mrozińskiego i Marcela Pięczka. Pierwszy jest pewniakiem do wyjścia w jedenastce – drugi leczy kontuzję.

Mecz pomiędzy Widzewem Łódź a Puszczą Niepołomice rozpocznie się o godzinie 20:30. Poprowadzi go odsunięty na ten weekend od sędziowania na poziomie Ekstraklasy Tomasz Kwiatkowski z Warszawy. Co ciekawe, będzie to spotkanie numer sto w „Sercu Łodzi”, więc atrakcji z tego tytułu nie powinno zabraknąć. Kogo nie będzie na trybunach, może liczyć na transmisję w Polsat Box Go czy na platformie STATSCORE (szczegóły zakupu TUTAJ), komentarz radiowy w RadioWidzew.pl i Widzew.FM, a do tego naszą Relację LIVE na WTM.