Zapowiedź meczu Widzew Łódź – Górnik Polkowice
27 września 2019, 21:42 | Autor: RyanPo niecodziennych emocjach, związanych z meczem pucharowym ze Śląskiem Wrocław, czas wrócić do ligowej rzeczywistości. Miejmy nadzieję, że drużyna Widzewa świętowanie ma już za sobą, bo przed nią spotkanie, które trzeba wygrać, a nie będzie o to łatwo.
Do Łodzi przyjeżdża bowiem Górnik, który ostatnio zaczął łapać formę. Beniaminek II ligi nie najlepiej wszedł w sezon, pierwsze zwycięstwo odnosząc dopiero w szóstej kolejce. Był to dla ekipy z Polkowic moment przełomowy, ponieważ od tamtej pory nie przegrała ona ani razu. Na uwagę zasługują przede wszystkim wysokie, pewne triumfy po 3:0: z Lechem II Poznań na jego terenie oraz przed tygodniem z Elaną Toruń na swoim boisku.
Polkowiczanie z pewnością będą chcieli iść za ciosem, bowiem przewaga nad strefą spadkową wynosi tylko dwa punkty. Każde oczko będzie dla zespołu Enkeleida Dobiego na wagę złota, a wiadomo, że te zdobyte na Widzewie cieszą podwójnie. Albański szkoleniowiec nie ma jednak pełnego komfortu kadrowego, ponieważ za kartki nie będzie mógł wystąpić podstawowy prawy obrońca lub pomocnik Dominik Radziemski.
W składzie Górnika znajduje się kilku graczy, którzy zaliczyli w przeszłości mniejszą lub większą przygodę z Ekstraklasą. Wyróżnić tutaj można przede wszystkim rozgrywającego Kamila Wacławczyka, a także doświadczonego pomocnika Martinsa Ekwueme. Obaj wspólnie mają na koncie ponad 130 występów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Warto mieć na oku także 28-letniego Mariusza Szuszkiewicza, który zasłynął w poprzednim sezonie III ligi strzeleniem aż 27 bramek! Obecnie napastnik ma na koncie cztery trafienia.
Na papierze zespół Marcina Kaczmarka prezentuje się lepiej o kilka klas, ale to tylko teoria. Przed sztabem łodzian były w ostatnich dniach dwa ważne zadania. Po pierwsze, musiał on postawić na nogi kluczowych zawodników, którzy zaliczyli w sobotę ciężki bój we Wronkach, a trzy dni później mierzyli się na dużej intensywności ze Śląskiem Wrocław. Po drugie, trzeba sprowadzić piłkarzy na ziemię po euforycznym zwycięstwie w Pucharze Polski i przestawić ich na zupełnie inne granie.
Jutrzejszego wieczora widzewiacy nie będą mieć tak dużo wolnej przestrzeni, a także nie będą mogli pozwolić sobie na cofnięcie się, wyczekiwanie na ruch rywala i wyprowadzenie kontrataków. Trzeba będzie ponownie wcielić się w rolę faworyta, od którego wymaga się gry na wskroś ofensywnej. Czerwono-biało-czerwoni znów będą musieli zwyciężyć z Górnikiem, a nie tylko mogli zrobić niespodziankę. Inaczej świetne wrażenie, jakie zostali po sobie w spotkaniu pucharowym, pryśnie niczym mydlana bańka.
Trener Widzewa ma jednak ten komfort, że wszyscy piłkarze są zdrowi. Na tym etapie rozgrywek nikt nie narzeka na kontuzje, więc Kaczmarek może liczyć na zmienników. Nie oznacza to jednak, że w sobotę zobaczymy drużynę złożoną z dublerów. Wręcz przeciwnie, wszystko wskazuje na to, że zmian w wyjściowym składzie będzie bardzo niewiele. W zasadzie spodziewamy się tylko jednej roszady.
Do jedenastki powinien wrócić Łukasz Kosakiewicz, który przeciwko Śląskowi nie zagrał z powodu kartek jeszcze z poprzedniej edycji PP. Dobrze zastępował go Łukasz Turzyniecki, ale „Kosa” to ważna postać w widzewskiej taktyce, dlatego powinniśmy zobaczyć go ponownie od pierwszej minuty. Co interesujące, miejsce w podstawowym składzie najprawdopodobniej zachowa Kornel Kordas. Lewy obrońca udanie radził sobie w starciach z rezerwami „Kolejorza” i wrocławianami, dlatego powinien ponownie dostać szansę kosztem Marcela Pięczka.
Sobotni mecz rozpocznie się o tradycyjnej porze, czyli o godzinie 19:10. W kasach znajduje się jeszcze trochę biletów, ponieważ do „Serca Łodzi” nie wybierają się kibice Górnika. Miejsca w sektorze gości trafiły więc do łodzian. Warto zakupić wejściówkę i zaliczyć kolejny emocjonujący wieczór z Widzewem! Oby równie udany, jak ten ostatni.
Mam nadzieję,że do piłkarzy wreszcie dotrze,że mecz nie zaczyna się w 46 minucie. A pierwsze 45 minut to nie jest rozgrzewka…
Rudol za Zielenieckiego i skład optymalny jak na ten moment.
idealna jedenastka! może za Mąkę Chris!?
Zgaslby po 30 minutach. Lepiej niech wchodzi na zmęczonego rywala.