Zapowiedź meczu Widzew Łódź – GKS Bełchatów
9 listopada 2020, 22:40 | Autor: KamilDokładnie miesiąc temu, 9 października, piłkarze Widzewa rozegrali swój ostatni ligowy mecz w Łodzi. Jutro późnym popołudniem podopieczni Enkeleida Dobiego wrócą na swój stadion, na którym zmierzą się z GKS Bełchatów. Bezsprzecznym celem będzie odniesienie zwycięstwa.
Nieco ponad minuty zabrakło, by czerwono-biało-czerwoni przystępowali do spotkania z bełchatowianami w świetnych humorach. Po bramce Filipa Bechta widzewiacy prowadzili z Miedzią Legnica, ale w doliczonym czasie gry dali sobie strzelić gola na wagę utraty kompletu punktów. Droga powrotna nie była więc zbyt wesoła, a jutro zawodnicy beniaminka I ligi powinni zrobić wszystko, by odkupić winy z nawiązką. Wygrana będzie bardzo ważna, bo na przełomie listopada i grudnia czeka ich kilka naprawdę trudnych starć, więc każda zdobycz z GKS oraz kilka dni później z Resovią będzie na wagę złota.
Prowadzeni przez byłego drugiego trenera Widzewa, Marcina Węglewskiego, „Brunatni” to nieobliczalna ekipa. W tabeli mają dziesięć punktów, ale dwa zostały im odjęte przez Polski Związek Piłki Nożnej za zaległości finansowe. W rzeczywistości legitymują się więc takim samym dorobkiem, jak ich najbliżsi rywale. To zapowiada, że starcie w „Sercu Łodzi” wcale nie będzie dla gospodarzy spacerkiem, zwłaszcza że piłkarze z Bełchatowa w efektownym stylu rozbili w sobotę Resovię, a poprzednim przeciwnikom też sprawili sporo kłopotów.
Zespół GKS to mieszanka rutyny z młodością. Do tej pierwszej grupy zalicza się przede wszystkim 36-letni Mariusz Magiera, który ostatnio zdobył piękną bramkę z rzutu wolnego. Pomagają mu nieco młodsi Waldemar Gancarczyk, Seweryn Michalski czy Łukasz Wroński, lecz w kadrze zdecydowanie więcej jest graczy na dorobku. Ciekawa postać to urodzony w 1999 roku Patryk Makuch, mający na swoim koncie trzy bramki w tym sezonie I ligi. Spore wrażenie na obserwatorach zrobił też inny ofensywny zawodnik, o dwa lata młodszy Bartłomiej Eizenchart, ale tak naprawdę zaskoczyć może każdy.
A czym zaskoczy jutro trener Dobi? Najważniejszy jest fakt, że szkoleniowiec ma już do dyspozycji nie dziewiętnastu, a dwudziestu dwóch graczy. Do treningów wrócił Michael Ameyaw, stosowne pozwolenie na to samo otrzymali także Wojciech Pawłowski oraz Marcin Robak. W starciu z GKS żadnego z nich na boisku się raczej nie spodziewamy, bo wszyscy mają do nadrobienia spore zaległości i w najlepszym razie usiądą na ławce rezerwowych. Widzewiacy znów będą znów zmuszeni radzić sobie bez nominalnego napastnika. W Legnicy w tę rolę wszedł Robert Prochownik, ale pomimo kilku udanych zagrań całokształtem nie zachwycił, w efekcie czego w drugiej połowie został zmieniony.
Wygląda jednak na to, że we wtorek 18-latek ponownie wyjdzie w pierwszym składzie, bo takie rozwiązanie jest najlepsze dla dobra drużyny – nie wymaga przesuwania do przodu tych, którzy dają więcej na innych pozycjach. Prochownik powinien więc zagrać obok Merveille’a Fundambu, a duet skrzydłowych najpewniej stworzą Mateusz Michalski i Dominik Kun. Zwłaszcza ten drugi dał trzy dni temu świetną zmianę, więc trudno się spodziewać, że teraz miałby zacząć na ławce. W odwodzie znajdzie się raczej Mateusz Możdżeń, a w środku pola znów obejrzymy Bartłomieja Poczobuta oraz Patryka Muchę.
Obok Kuna, do jedenastki najprawdopodobniej wróci też Krystian Nowak, który grać będzie u boku Daniela Tanżyny. Więcej zmian się nie spodziewamy, nawet pomimo tego, że wielu kibiców domagało się w ostatnich dniach posadzenia na ławce Miłosza Mleczki. Wypożyczony z Lecha Poznań rzadko kiedy wykazuje się efektownymi interwencjami, takimi jak choćby Pawłowski w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu, a bramka stracona z Miedzią zdecydowanie powinna pójść na jego konto. Trudno przypuszczać jednak, by jego miejsce miał zająć Konrad Reszka, choć… z całego serca mu tego życzymy.
Jakiego meczu możemy się jutro spodziewać? Biorąc pod uwagę, że Widzew zdobył do tej pory osiem bramek, a GKS o jedną mniej, to raczej nie obfitego w gole. Oba zespoły mają problemy ze skutecznością i nie wydaje nam się, by teraz miało się to zmienić. Nie zdziwimy się, jeżeli o zwycięstwie w „Sercu Łodzi” zadecyduje jedno trafienie, ale mamy oczywiście nadzieję, że podopieczni trenera Dobiego wygrają dużo bardziej zdecydowanie, co pozwoli zbudować im pewność siebie przed następnymi kolejkami rundy jesiennej.
Spotkanie Widzewa Łódź z GKS Bełchatów rozpocznie się o godzinie 18:00. Na trybunach stadionu przy al. Piłsudskiego zabraknie niestety kibiców, pojawią się na nich jednak przedstawiciele Redakcji WTM, którzy przeprowadzą dla Was tradycyjną Relację LIVE. Zawody będzie można także obejrzeć na antenie Polsatu Sport Extra, a przekazu radiowego posłuchać w RadioWidzew.pl i Widzew.FM.
Reszka do bramki! dość błędów Mleczki sorry
Osobiście akurat Mleczki za bramkę z Miedzią bym nie winił. Tam w ostatniej chwili opadającą piłkę dziubnął napastnik i dlatego spadła mu w nogi. Nieważne, też uważam że trzeba postawić na Reszkę – co mamy do stracenia? Niech się ogrywa nasz zawodnik, a nie Lecha. Oczywiście powstaje wtedy pytanie po kiego nam ten Mleczko był potrzebny?
Zamiast pisać takie głupoty …proponuję iść na mecz rezerw i zobaczyć Reszkę na żywo ….
nie ważne czy i kto „dziubnął” czy kopnął, bramkarz musi mieć „klej w rękach” innymi słowy, każdą piłkę powinien złapać i nie wypuścić z rąk, czy to na linii bramkowej czy przy wyskoku do dośrodkowania – u Mleczki tego ewidentnie brakuje
Chyba żartujesz.
1) Plus tego zestawienia jest taki że nie ma OBAMY . 2) Drugi plus to: PROCHOWNIK – zrozumcie, żeby coś z niego było musi grać. 3) Trzeci plus: KUN – rozrusza przód i często gra-uruchamia 70-tkę. 4) MĄCZI – z całym szacunkiem ale z meczu na mecz mało kto będzie się nabierał na żółtka – chęci są , ale umiejętności już nie takie. 5) DEFENSYWA – nie wiem jak Wasze wrażenia, ale STĘPINSKI gra totalny PIACH. Ani w destrukcji ani w konstrukcji. BECHT chociażby w nagrodę powinien dostać pierwszy skład. ALBO-ALBO wiem ze to szalony pomysł, ale z braku laku… Czytaj więcej »
Ad. 1,2,3,6,7 – zgoda. Ad. 4 – myślę że ocena Mąki zbyt surowa. Zgadzam się, że trudno nazwać go perspektywicznym, ale akurat z Miedzią zagrał naprawdę dobrze – przynajmniej dopóki miał siłę. Ad. 5 – też stawiałbym na Bechta, jest jednak lewonożny i niech się ogrywa. Zwłaszcza po tej bramce może złapie większy ciąg na bramkę rywala.
Nie przepadam za Maczka, wslizgi pod publiczke, symulacje, ale tez zgadzam sie ze zagral dobry mecz dopoki mial sile. Jakby mogl zagrac w przodzie ktos inny niz Prochownik , to Becht musialby grac (wymog mlodziezowca). Wiem, ze na papierze lepiej wyglada Nowak i Tanzyna, ale najmniej błedow popelnia Grudniewski i chyba jest najmniej elektryczny. Typuje dzis niestety 0:0 , nie ma strzelb w przodzie. Co do skaldu, ja bym w ataku dal Ojame, tylko wtedy trzeba grac po ziemi. Ten sezon jest eksperymentalny przez spadki(tylko druzyn)- wiec zamiast skupiac sie na sciaganie ludzi z nazwiskami trzeba bylo grac mlodzieza Becht/Pieczek,… Czytaj więcej »
A’propos Pięczka – chciałbym go zobaczyć w pomocy
Bramka z Miedzią to zdecydowanie na konto obrońców.Kogo krył Grudniewski przy rzucie rożnym?4 zawodników Miedzi przed Mleczką i tylko jeden Tanżyna.Dajcie młodemu spokojnie grać.Brakuje mu trochę umiejętności i doświadczenia,ale w tej chwili jest nr 1 w naszej bramce.
To będzie mega trudny mecz
Moim zdaniem Mleczko jest dużo gorszym bramkarzem od Pawlowskiego
Dlaczego oni z Lecha wypożyczaja zawodnika nie kumam tego ani z tamtąd. Nie mają gdzie szukac