Zapowiedź meczu Miedź Legnica – Widzew Łódź
3 kwietnia 2015, 21:19 | Autor: RyanUdany występ przeciwko Stomilowi Olsztyn rozbudził nadzieje kibiców. Choć sytuacja w tabeli jest równie ciężka, jak przed startem rundy wiosennej, pierwsza wygrana wlała w widzewskie serca nieco optymizmu. By go podtrzymać trzeba wygrać także w Legnicy.
Sytuacja, przed którą staje Widzew, nie jest jednak łatwa. Drużyna Miedzi notuje ostatnio zwyżkę formy, nie przegrała trzech ostatnich spotkań, nie tracąc w nich nawet gola. Dobra dyspozycja wywindowała ją już na 11 miejsce w tabeli i dała przewagę 6 punktów nad miejscem barażowym.
Dystans ten nie jest jednak zbytnio komfortowy i legniczanie muszą cały czas regularnie punktować, by zapewnić sobie utrzymanie w I lidze. Zwłaszcza na swoim boisku, na którym doznali w tym sezonie tylko trzech porażek, powinni wygrać, goszcząc ostatni zespół w tabeli. Goście natomiast nie mają wyjścia – muszą wygrywać praktycznie co tydzień, inaczej nie wydostaną się z głębokiego dołu.
Dorobek widzewiaków może być jednak mylący, o czym mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener Miedzi. Janusz Kudyba uważa, że łodzianie grają dużo lepiej, niż wskazuje na to tabela, dlatego on i jego zawodnicy nie mogą jutrzejszego rywala zlekceważyć. Dobrą wiadomością dla Kudyby będzie powrót dwóch obrońców niedostępnych w meczu z Arką Gdynia – Tomasza Midzierskiego i byłego gracza Widzewa, Kevina Lafrance’a. Ze składu z powodu kartek wypada mu natomiast inny defensor, doświadczony Grzegorz Bartczak, którego na prawej stronie najprawdopodobniej zastąpi Adrian Mrowiec (latem nie przeszedł testów przy Piłsudskiego).
Pozostali zawodnicy Miedzi są gotowi do gry, a w przednich formacjach ma miejsce spora rywalizacja. O miejsce w składzie konkurują ze sobą sprowadzony zimą Jorge Kadu czy rutynowany Wojciech Łobodziński, a tylko z ławki rezerwowych wchodzi ostatnio na boisko najskuteczniejszy strzelec drużyny – Mateusz Szczepaniak.
W Widzewie także na rywalizację nie można narzekać. W ostatnim spotkaniu w Ostródzie miejsca w składzie zabrakło m.in. dla Mariusza Rybickiego i Veljko Batrovica. Obaj zawodnicy weszli do gry w drugiej połowie i zagrali koncertowo. Pierwszy zdobył gola, a drugi brał udział przy dwóch bramkach. Nie mniej korzystnie wypadli jednak gracze podstawowej jedenastki i automatyczny powrót „Ryby” lub „Batro” do wyjściowego składu wcale nie musi nastąpić.
Wojciecha Stawowego cieszyć może też dobry występ Konrada Wrzesińskiego, który zastępował na lewej obronie Tomasza Lisowskiego. Jeszcze w zeszłej rundzie „Ciapek” wydawał się osobą stwarzającą duże zagrożenie pod własną bramką, teraz nauczył się skutecznie radzić w odbiorze, a do tego przy kontratakach bardzo przydaje się jego szybkość. Dobrą zmianę Wrzesiński dał już w meczu z Arką, a przed tygodniem potwierdził wysoką formę golem i niezłą grą.
Od początku rundy dobrze prezentują się także Maciej Krakowiak i Krystian Nowak, a przeciwko Stomilowi wreszcie nieźle zagrał Kosuke Kimura. Może to więc oznaczać, że o tyły możemy być jutro spokojni. Większą niepewność budzi formacja ofensywna, która miewa spore problemy z przedostaniem się pod bramkę rywali. Być może zmieni się to teraz, a łodzianie po trzech strzelonych golach w Ostródzie nabiorą pewności siebie. Zwłaszcza Liridon Osmanaj, który zaliczył premierowe trafienie, dzięki czemu łatwiej będzie mu dźwigać bramkową odpowiedzialność na swoich barkach.
Przewidywane jedenastki:
Miedź:
Smug – Mrowiec, Midzierski, Lafrance, Woźniczka – Bartoszewicz, Cierpka – Łobodziński, Szczepaniak, Garuch – Chrzanowski
Widzew:
Krakowiak – Kimura, Kasperekiewicz, Nowak, Wrzesiński – Nishi, Mroziński, Bernhardt – Batrovic, Straus, Osmanaj