Zapowiedź meczu GKS Bełchatów – Widzew Łódź

Szanse drużyny Widzewa na awans do I ligi maleją w zasadzie z każdym dniem. Nadzieja wciąż się tli, ale finałowe rozstrzygnięcie poznamy dopiero za tydzień. Oczywiście tylko pod warunkiem, że podłamani zawodnicy z Łodzi wygrają niedzielne zawody.

Ostatni w tym sezonie rywale widzewiaków również przystąpią do jutrzejszego starcia bardzo zmobilizowani. Dla bełchatowian nie jest to co prawda finał rozgrywek, ale i tak stawka będzie olbrzymia. W przypadku wygranej, piłkarze Artura Derbina wskoczą na trzecie miejsce, strącając poza podium Elanę Toruń i w ostatniej kolejce losy awansu będą mieć we własnych rękach. Jeżeli dojdzie do podziału punktów, GKS będzie musiał trzymać kciuki za wpadkę torunian za tydzień.

Na potknięcie Elany będzie musiał liczyć także Widzew, ale tylko wtedy, gdy wygra w Bełchatowie. W przeciwnym razie wszystko będzie dla czerwono-biało-czerwonych jasne. Zamiast występować w przyszłym sezonie na zapleczu Ekstraklasy, będą ponownie walczyć w II lidze. Podopieczni Jacka Paszulewicza są więc pod ścianą. Przypomina się finisz poprzednich rozgrywek, gdy łodzianie także musieli wygrać w Ostródzie. Udało im się to zrobić w dramatycznych okolicznościach.

Teraz o powtórkę będzie trudniej ze względu na fatalne nastroje w zespole. Po nieudanym środowym meczu z Olimpią piłkarze długo nie mogli się pozbierać. Sztab szkoleniowy musiał znaleźć sposób na oczyszczenie głów i podniesienie morale w szatni. Z pewnością nie pomoże mu w tym wynik sobotniego starcia w Grudziądzu, jeszcze bardziej zmniejszający szanse na końcowy „sukces”.

Paszulewicz musi nie tylko sprawić, by drużyna ponownie uwierzyła w siebie i jechała na najbliższy w sezonie wyjazd po coś więcej, niż tylko na wycieczkę. Trener musi także dobrać właściwych wykonawców. Na pewno nie skorzysta z usług Tomasza Wełny, który w środę obejrzał ósmą żółtą kartkę. Na lewej obronie zastąpi go najpewniej Marcel Pięczek, co da dodatkowe pole manewru. Będzie można zrezygnować z jednego młodzieżowca i jeśli do tego dojdzie na ławkę powędruje Michael Ameyaw, robiąc miejsce dla Daniela Mąki.

Trudno przypuszczać, żeby szkoleniowiec Widzewa mieszał mocniej w składzie. Wydaje się, że pewne miejsce w jedenastce mają Patryk Wolański, Daniel Tanżyna, Sebastian Zieleniecki, Kohei Kato, Adam Radwański, Mateusz Michalski i Rafał Wolsztyński. Nie spodziewamy się również odstawienia nieźle prezentującego się w ostatnich dwóch spotkaniach Przemysława Banaszaka. Jedyny znak zapytania pojawia się na prawej obronie, gdzie zazwyczaj oglądamy Łukasza Turzynieckiego. Ma on jednak za sobą fatalny występ i aż prosi się o sięgnięcie „last minute” po Marcina Kozłowskiego. Pytanie, czy Paszulewicz będzie chciał postawić na zawodnika, który ani razy w tym roku nie znalazł się w meczowej osiemnastce. Raczej to wątpliwe, choć chcielibyśmy się mylić.

Mniej dylematów co do zestawienia wyjściowego składu mają gospodarze, ponieważ na pojedynek z widzewiakami nie wykartkował się żaden gracz. Poza tym, w pełni sił po kontuzji jest już Emile Thiakane, uważany za najlepszego zawodnika GKS. Trener Derbin może co najwyżej zamieszczać w jedenastce po zeszłotygodniowej porażce w Toruniu, ale nie sądzimy, że będą do wielkie roszady. Spodziewamy się jednej zmiany – Thiakane powinien zająć miejsce Wiktora Putina.

Największym atutem „Brunatnych” jest żelazna defensywa. Bełchatowianie stracili najmniej goli spośród całej II-ligowej stawki, w co drugim spotkaniu zachowali czyste konto! Bramki nie dali sobie strzelić również w listopadowym meczu w Łodzi, choć mogli wówczas mówić o niemałym szczęściu. Mimo czerwonych kartek dla Daniela Świderskiego i Sebastiana Kamińskiego to łodzianie byli bliżsi zwycięstwa. To jednak nie nastąpiło i od tamtego momentu rozpoczął się kryzys RTS, który de facto trwa do dziś.

Oprócz Thiakane, pilną uwagę należy zwrócić na zaledwie 20-letniego Pawła Mularczyka, który z dziewięcioma trafieniami jest najlepszym strzelcem zespołu. Do siatki posłać piłkę również Damian Michalski i Bartosz Biel. Ten tercet zdobył 2/3 wszystkich bramek bełchatowian. Kluczowym piłkarzem GKS jest także Paweł Lenarcik, który jako jedyny wystąpił jak dotąd we wszystkich ligowych meczach.

W niedzielne popołudnie widzewiacy grać będą nie tylko o zachowanie szans na awans, ale także o swoją przyszłość przy Piłsudskiego. Jeżeli nie wywalczą oni promocji do I ligi, wielu opuści klub już w letniej przerwie. Ratunkiem na pozostanie w Łodzi byłoby dla nich skończenie sezonu na podium, ponieważ wtedy części zawodnikom kontrakty automatycznie się przedłużą. Widzew będzie więc grał jutro z nożem na gardle. Jak to wpłynie na drużynę, przekonamy się za kilkanaście godzin!

Mecz, którym zespół Jacka Paszulewicza zakończy udział w sezonie 2017/2018 rozpocznie się o godzinie 13:05 i będzie transmitowany na żywo przez Telewizję Polską. My jak zawsze zapraszamy na naszą Relację LIVE. Bądźcie z nami ostatni raz przed dwuipółmiesięczną przerwą!