Zapowiedź meczu Elana Toruń – Widzew Łódź
23 września 2024, 22:21 | Autor: OskarJuż jutro Widzew Łódź rozpocznie zmagania w Pucharze Polski. Pierwszym przeciwnikiem Daniela Myśliwca i spółki będzie Elana Toruń, czyli zaprzyjaźniona z łodzianami ekipa. Mecze przyjaźni zawsze przyjemnie się zapowiadają, szczególnie kiedy obie ekipy nie widziały się w oficjalnych rozgrywkach od ponad czterech lat.
W zeszłorocznych rozgrywkach Pucharu Polski Widzew zakończył swoją przygodę w ćwierćfinale, w którym musieli uznać wyższość Wisły. Mimo nieszczęśliwego zakończenia – ze względu na popis sędziego Damiana Kosa – RTS osiągnął wynik wręcz historyczny, bo po raz drugi w XXI wieku doszedł do tej fazy drabinki. Parcie na sukcesach w tych rozgrywkach pojawiło się wraz z wylosowaniem Wisły, która na papierze była najsłabszym zespołem 1/4 Pucharu Polski, a jak to się skończyło? Wiemy wszyscy.
Wydaje nam się, że dzisiaj Widzew Łódź jest zespołem lepszym od tego, który przegrywał z krakowianami. Daniel Myśliwiec pracuje już z zespołem ponad rok i sądzimy, że słuszne jest wymaganie od czerwono-biało-czerwonych przynajmniej powtórki. Postrzeganie Pucharu Polski może się zmieniać na podstawie każdego kolejnego losowania. W Łodzi dalej odczuwalny jest niedosyt po zeszłorocznych rozgrywkach i te aspekty utwierdzają nas w przekonaniu, że ćwierćfinał powinien być planem minimum.
Początek tej – miejmy nadzieję – pięknej przygody będzie miał miejsce w Toruniu, gdzie tamtejsza Elana powalczy z czerwono-biało-czerwonymi o sprawienie niespodzianki. Obecnie torunianie zajmują szóste miejsce w drugiej grupie III Ligi. Do drugiego miejsca premiowanego grą w barażach mają stratę sześciu punktów. Posiadają drugą najgorszą ofensywę w lidze z dziewięcioma trafieniami. Z drugiej strony mogą się pochwalić najlepszą grą obronną, ponieważ nikt nie stracił mniej goli niż oni (osiem).
Historia starć między tymi zespołami nie jest bogata. Oba kluby mierzyły się ze sobą czterokrotnie. RTS ani razu nie odniósł porażki, choć nie ma też najkorzystniejszego bilansu. Raz udało się wygrać w Toruniu, a pozostałe trzy mecze kończyły się wynikiem remisowym — raz 0:0 i dwukrotnie 1:1.
Jutrzejszy mecz będzie również okazją do spotkania starych, dobrych znajomych. Barwy toruńskiej Elany reprezentuje Wojciech Pawłowski, czyli były golkiper łodzian, który będąc piłkarzem Widzewa, awansował z nim do I ligi. Innym zawodnikiem znanym czerwono-biało-czerwonym jest Kamil Piskorski. 24-latek to wychowanek łódzkiego klubu. W nim kariery nie zrobił, bo choć zdołał zadebiutować, to jego licznik zatrzymał się na jednym meczu w barwach Widzewa, w którym grał przez jedną minutę.
Od początku spodziewaliśmy się roszad na to spotkanie, a w briefingu przedmeczowym sam Daniel Myśliwiec powiedział, że trudno będzie przewidzieć skład. My się tego zadania podejmiemy i… postawimy na jedenastu piłkarzy, którzy ostatnio byli dalej i niż bliżej wyjściowego zestawienia. Linię defensywy stworzą według nas Lirim Kastrati, mający status młodzieżowca (w Pucharze Polski wymagany jest jeden taki gracz na murawie) Paweł Kwiatkowski, Kreshnik Hajrizi i Luis Silva. Nieco wyżej zagrają Marek Hanousek, Noah Diliberto oraz Jakub Łukowski, z kolei skrzydła obsadzą Jakub Sypek i Antoni Klimek. Największy dylemat mamy w temacie obsady bramki i środka ataku, gdzie szanse kandydatów można ocenić na 50%. Zapewne okazję do odpoczynku dostaną Rafał Gikiewicz i Imad Rondić, jednak pytanie, kto ich zastąpi. Nasz wybór zmierza w kierunku Jana Krzywańskiego i Huberta Sobola, choć równie dobrze od pierwszej minuty ujrzeć możemy Mikołaja Biegańskiego i Saida Hamulicia.
Mecz pomiędzy Elaną Toruń a Widzewem Łódź rozpocznie się jutro o godzinie 17:30 na Stadionie Miejskim im. Grzegorza Duneckiego w Toruniu. Arbitrem tego spotkania będzie Marcin Szczerbowicz, wspomagany przez Krzysztofa Nejmana i Damiana Sadowskiego. Sędzią technicznym będzie Szymon Rutkowski, a w wozie VAR zasiądą Grzegorz Kawałko oraz Marek Arys. W Toruniu powinno się pojawić około dwóch tysięcy sympatyków Widzewa. Na stadionie zameldują się również przedstawiciele Redakcji WTM, którzy przeprowadzą dla Was Relację LIVE. Spotkanie to będzie można śledzić na kanale TVP Sport, a posłuchać go – w RadioWidzew.pl oraz Widzew.FM.
Biegański na bramke!
Kobiety na traktory!
Oczywiście,że tak.Ma większy potencjał od Krzywańskiego.
Biegański nie jest młodzieżowcem, Krzywański jest, dlatego Janek najpewniej zagra
Mało prawdopodobne, żeby tak wyglądała jedenastka. Na chwilę obecną bramkarzem nr 2 jest Biegański, a napastnikiem nr 2 – Hamulić, prawoskrzydłowym nr 2 – chyba jeszcze Gong, chociaż możliwe, że trener widzi jego słabą formę będzie chciał sprawdzić Nunesa. Po przerwie możliwe jest wejście Sobola za Łukowskiego i gra na 2 napastników, ale wtedy też musiałby za Diliberto wejść doświadczony środkowy pomocnik, czyli Fran albo Shehu (bo Kerk raczej dostanie wolne).
Musi grać młodzieżowiec, Cybulski i Krajewski grali ostatnio dużo, będą odpoczywać, pewnie wyjdzie Krzywański w podstawie
Musi zagrać Kwiatkowski, bo jak nie teraz, to kiedy? On nawet w rezerwach występuje sporadycznie.
Po odejściu Jordiego, Nunes nie ma formy albo nie ma z kim na miasto wychodzi, szkoda bo grajek był obiecujący.
Gryzio – 16 bramek w 9 kolejkach, to tylko 4 liga, ale i tak jak na niespełna 17 latka duży wyczyn. Nie mógłby zagrać z Elaną? No chyba, że przepisy zabraniają.
F-16 mówił na Jego temat na briefingu.
ale tylko mowil a kiedy dac mu szanse jak nie w takim meczu chca akademie a nie daja szansy mlodym i to jest wlasnie nasza mysl
A jak ma dac szanse jak Wichniarek nie chce zgłosić do pierwszego skladu?
A co ma do rzeczy chcenie lub nie chcenie Wichniarka? To nie jest jego widzimisie. Gdyby trener uznał, że Gryzio jest lepszy od Sobola i Hamulicia, to kontynuowałby on treningi z pierwszą drużyną i zostałby zgłoszony.
Po pierwsze – mamy już napastników, którym należałoby dać szansę, czyli Hamulicia i Sobola. Gryzio jest na dziś czwartym wyborem, więc nie było sensu go zgłaszać do rozgrywek.
Po drugie – jutro rezerwy grają w pucharze z AKS-em i bez Gryzia mogą mieć cieżko, a nie można przeciwnika lekceważyć, bo odpadnięcie już w drugim meczu byłoby kompromitacją. Specjalnie na ten mecz Radomski i Grzejszczak przygotowują się z II drużyną.
Tymczasem:
Stępiński mówi o transferze do Polski. „Chciałbym wrócić” (weszlo.com)