Zapowiedź meczu Błękitni Stargard – Widzew Łódź
5 kwietnia 2019, 20:25 | Autor: RyanW sobotnie popołudnie drużynę Widzewa czeka kolejne wyjazdowe starcie. Niewykluczone, że tym razem łodzianie walczyć będą nie tylko o punkty, ale także o utrzymanie pozycji Radosława Mroczkowskiego, która chwieje się coraz bardziej.
Już po spotkaniu w Łęcznej część kibiców domagała się dymisji trenera. Gronu niezadowolonych nie podoba się już nie tylko trudny charakter szkoleniowca, ale brak wyników. Te ostatnie broniły Mroczkowskiego, ale tylko jedno zwycięstwo, odniesione w ostatnich dziesięciu meczach, odbiera mu argumentów. Z drugiej strony widzewiacy wciąż są w takim momencie sezonu, że jeszcze nic nie zostało zaprzepaszczone.
Żeby odwrócić niekorzystny trend, po prostu trzeba zacząć wygrywać. Wydaje się, że ekipa Błękitnych będzie wymarzonym przeciwnikiem „na przełamanie”. Zespół ze Stargardu to ligowy słabiak, do tego nie imponujący formą w rundzie wiosennej. W pięciu tegorocznych kolejkach zdobył jedynie cztery punkty i pod tym względem gorsi od niego są tylko zawodnicy Ruchu Chorzów i Gryfa Wejherowo. Piłkarze Adama Topolskiego nie mają także atutu w postaci własnego boiska, ponieważ rywalizując na nim niemal często tracą punkty, co wygrywają.
Trzeba jednak pamiętać, że Błękitni są zagrożeni spadkiem do III ligi. Gdyby rozgrywki kończyły się dzisiaj, przed degradacją ratowałby ich tylko jeden punkt. To sprawia, że drużyna Topolskiego będzie nie tylko zmotywowana przyjazdem na ich stadion czterokrotnego mistrza Polski, ale też bardzo zdesperowana. Gospodarze nie mają nic do stracenia. Jeśli przegrają z faworytem, nikt nie będzie miał do nich wielkich pretensji. Ale jeżeli wygrają lub chociaż zremisują, będą mogli zaliczyć dzień do udanych. A do tego wystarcza czasami jeden kontratak czy skutecznie wykonany stały fragment gry.
Po meczu z Górnikiem, część fanów z Piłsudskiego była bardzo zawiedziona, ale nie brakowało także głosów, że w grze łodzian można dostrzec pewne pozytywne sygnały. Przede wszystkim graczom Mroczkowskiego po raz pierwszy wiosną udało się zachować czyste konto. W defensywie wyglądali oni pewnie, co dawało spokój w rozegraniu piłki, gdy nie trzeba było znów gonić wyniku. Sęk w tym, że nie bardzo przekładało się to na tworzone sytuacje bramkowe. Wydawało się, że Widzew był tym razem ustawiony nie co za bardzo defensywnie.
Wygląda na to, że ten element także zostanie zmieniony. W tygodniu poprzedzającym mecz w Stargardzie widzewiacy najczęściej ćwiczyli w wariancie 4-4-2 i nieco innym układzie personalnym. Żadnych korekt nie spodziewamy się w formacji defensywnej, ale im bliżej bramki rywali, tym roszad więcej. Bardzo prawdopodobne, że na ławce rezerwowych wyląduje słabo spisujący się w ostatnim czasie Adam Radwański, a ponownie od pierwszej minuty szansę otrzyma inny młodzieżowiec – Michael Ameyaw. Możliwe, że do łask wróci także Przemysław Banaszak, który w Łęcznej nie załapał się nawet do meczowej osiemnastki. Boisko pokaże, czy to akt desperacji szkoleniowca czy dobre przeczucie.
Ku uciesze wielu fanów, miejsce w jedenastce zachować ma Kohei Kato. Pomocnik z Japonii zaliczył na Lubelszczyźnie bardzo udany występ, wnosił do gry Widzewa dużo precyzji i bezpieczeństwa. Być może przy nim skrzydła w ofensywnie w końcu będzie mógł rozwinąć Dario Kristo, który mimo słabej dyspozycji wciąż może liczyć na zaufanie Radosława Mroczkowskiego. Do występu od pierwszego gwizdka na treningach szykowani byli także Mateusz Michalski i Daniel Mąka. Nie będziemy więc zdziwieni, gdy liczba zmian w wyjściowym składzie zatrzyma się na dwóch.
Jesienne starcie obu zespołów zostało bardzo szybko rozstrzygnięte przez RTS, który do przerwy zaaplikował ówczesnym gościom aż cztery bramki. Ci odpowiedzieli dwiema, co wydawało się szczytem ich możliwości. Koncertowe zawody rozgrywał wtedy autor dwóch goli, Filip Mihaljević. Jeśli potwierdzą się treningowe przymiarki, Chorwata na murawie zabraknie. Podobnie jak czterech innych aktorów tamtego wrześniowego spektaklu.
Sobotni pojedynek rozpocznie się o godzinie 15:00. Będzie transmitowany przez Widzew TV, a na łamach WTM znajdziecie tradycyjną Relację LIVE. Zapraszamy!
Na plus ustabilizowana obrona z dobrze wpasowanymi nowymi zawodnikami, Tanżyna, Turzyniecki.
Im wyżej tym gorzej,mimo wszystko Radwański lepszy piłkarsko od Kristo.
Dario Kristo jest cienki jak dupa węża. Kilkoma golami w amatorskich ligach zdobył poklask. Na tę chwilę niczego nie wnosi ani w ofensywie ani w defensywie. Lepszy już nie będzie. Jak dla mnie: do widzenia. Bez urazy i bez żalu.
Zobaczysz przyjacielu ze jak mu Radwanski nie bedzie przeszkadzal to zagra znacznie lepiej a ta cienka dupa weza jest drugim strzelcem Widzewa :)
Pożyjemy, zobaczymy. Drugim strzelcem? O czym to świadczy? O naszej beznadziei w ofensywie. Radwański też ma jakiś dziwny abonament na grę u Mroczka. Teraz widać czemu nie grał w Rakowie. Pozdrawiam serdecznie.
Podoba mi się to zestawienie. Szczególnie Kato wyżej,który bardziej wesprze Kristo i skrzydłowych. Mąka jako napastnik przy wyższym Banaszaku….to też wydaje się dobre rozwiązanie. Zmiennicy w drugiej połowie jeszcze,żeby coś serca zostawili na boisku i będzie dobrze panowie. RTS !!
Czekamy na M. Kozlowskiego na boisku! Od pierwszego gwizdka !
Na tę chwilę Turzyniecki lepszy.
Zdecydowanie więcej serducha na boisku zostawia.
Robert sorry ale ja Cinka tez bardzo lubie ale Turzyniecki jest znacznie lepszy i to tez pokazuje ze cwelka nie byla w stanie go wyciagnac zreszta Lewego tez uznali za inwailde a Turzyniecki to jest bardzo dobry zawodnik. Samo poruszanie sie po boisku jest jak na Polska lige bardzo dobre. Brakuje mu meczow dlatego jeszcze nie gra bardziej ofensywnie. Mam nadziej ze zdrowie juz nie bedzie mu dokuczac i to jest zawodnik na ekstraklase
Moim zdaniem będzie w końcu zwycięstwo, bo inaczej tą „niemoc” będzie można zaliczyć do miana zjawisk paranormalnych :)
Liczę na komplet punktów, ale jeśli ponownie rywal będzie przeszkodą nie do pokonania, to jaki Zarząd klubu ma pomysł na wyjście z agonii? Niestety obecnie nie znajdziemy nikogo na rynku trenerskim, kogoś kto obudzi ambicje i wolę walki w piłkarzach. Możemy jedynie liczyć, że Nasze gwiazdy w końcu pokażą jaja i zagrają jak na Widzewiaka przystało. Może jestem naiwny, ale co Nam pozostało?
To czy nie ma na rynku trenerskim odpowiedniego człowieka wątpię. Wszak kluby ekstraklasy zwalniają trenerów i szybko znajdują następców. To że na boisku trzeba gryźć trawę by wygrywać to oczywiste jeżeli zawodnicy tego nie zrozumieją powinni dać sobie spokój z grą w Widzewie. System wynagradzania naszych zawodników powinien być w znacznym stopniu uzależniony od wyników. Nie ma grania, wygrywania nie ma siana. To najlepiej pobudza ambicję i wolę walki szczególnie u tych dla których widzewski charakter nic nie znaczy.
Oby tylko Błękitni przebudzili się po meczu z Nami, nie wcześniej. W piłce diabeł tkwi w szczegółach więc gra jednym wysokim(głowa) i jednym niskim(zwrotność, szybkość) napastnikiem to dobry pomysł, egoizm w odpowiednim momencie lub jego brak w odpowiednim momencie to sprawa wygranej lub remisu( bo o porażce nawet nie myślę).Jak powiedział Kato: na boisku trzeba używać głowy. WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW WIDZEW