Zamieszanie ze zmianą Sancheza. Czy jest się czym martwić?
10 maja 2023, 17:59 | Autor: RyanByła 78. minuta meczu w Legnicy, gdy na tablicy świetlnej podczas zmiany w Widzewie pojawił się numer 9. Oznaczało to zejście z boiska Jordiego Sancheza, który wyraźnie był tym faktem rozczarowany. Później sprawa zaczęła żyć własnym życiem.
Sprawne oko dziennikarzy wychwyciło, że sfrustrowany napastnik nie poszedł ani do trenera Janusza Niedźwiedzia, ani do kolegów będących na ławce rezerwowych. Hiszpan udał się prosto do szatni, ku zdziwieniu reszty zespołu. Po chwili za piłkarzem w tym samym kierunku udał się kitman łodzian, Kacper Pipczyński. Można było przypuszczać, że dostał polecenie, by sprowadzić Sancheza z powrotem, ponieważ ten za kilka minut faktycznie pojawił się na ławce.
Okazuje się, że Pipczyński ruszył za widzewiakiem z innego powodu. „Cała sytuacja działa się tuż obok mnie, więc doskonale ją widziałem. Chodziło o to, że Sanchez poszedł po zmianie do szatni, która była… zamknięta. Osoba ze sztabu poszła za nim, żeby zanieść mu klucze” – z rozbawieniem opisywał całe zajście Żelisław Żyżyński, który w poniedziałek pracował jako reporter Canal + Sport, a dzień później gościł na antenie Radia Widzew, w audycji „Trzecia połowa”.
Wcześniej z Sanchezem były już problemy mentalne. Snajper w pewnym momencie rundy wiosennej opublikował w mediach społecznościowych manifest, w którym przyznał, że gra w piłkę w ostatnim czasie nie sprawia mu radości, a jedynie dostarcza tortur. Po tym wpisie skasował swoje konto, a ludzie w Widzewie oraz kibice pośpieszyli ze słowami wsparcia. Po jakimś czasie wszystko wróciło do normy, choć niektórzy fani nadal zwracali uwagę na mowę ciała piłkarza: gestykulacje po zepsutej akcji czy machanie rękoma po niekorzystnych dla niego decyzji sędziego. Ewidentnie z napastnika wychodził hiszpański temperament, który w Legnicy znów dał o sobie znać.
O sprawę został na pomeczowej konferencji zapytany sam trener łodzian, który starał się zachować w tej sytuacji dyplomatycznie. „Załatwimy to wewnątrz drużyny. Każdy piłkarz może być rozczarowany, kiedy musi zejść z boiska. Gdy trenerzy widzą, że ktoś nie realizuje założeń taktycznych, reagują zmianami” – wyjaśniał Niedźwiedź. Na gorąco można było się spodziewać, że niepokorny zawodnik zostanie ukarany lub przynajmniej czeka go rozmowa wychowawcza. Czy tak się stało, nie wiemy, ale raczej możemy wykluczyć poważniejsze problemy dyscyplinarne. „Sprawa chyba rozejdzie się po kościach, po trzech minutach Sanchez wrócił do drużyny, a po końcowym gwizdku normalnie cieszył się z nią i kibicami ze zwycięstwa i utrzymania. Wydaje się, że nic złego się nie stało” – dodawał Żyżyński. Jego opinię może potwierdzać fakt, że gracz opublikował na Instagramie wpis, z którego wynikało, że jest bardzo szczęśliwy z trzech punktów, wywalczonych w spotkaniu z Miedzią. Dołączył tak zdjęcie całej kadry RTS.
Wyświetl ten post na Instagramie
Okrzyknięty jednym z odkryć jesieni piłkarz, wiosną nie rozpieszcza kibiców swoją formą strzelecką. Zdobył tylko jednego gola, dającego Widzewowi remis w Płocku. Życzymy więc Jordiemu Sanchezowi przełamania, bo nic tak nie poprawia humoru, jak radość z dobrze wykonanej pracy. Kto wie, może snajper odżyje już w sobotnim meczu z Górnikiem Zabrze.
Może najpierw niech zacznie dawać coś od siebie? Swoją magię z początku zatracił już dawno. Gra tyłem do bramki u tego pana wygląda mizerniutko. Jak tu coś zagrać na ścianę, gdy rywal się okopie? Poza tym nasza hiszpańska gwiazda mogłaby mieć też świadomość, że takie ciągłe machanie łapami w trakcie meczu może wpływać negatywnie na resztę drużyny. Frustracje to sobie wyładowuj po meczu.
dokładnie, ten wiatrak mnie wkurza, czasem aż się prosić biec na piłę a ten stoi i macha, nie pomaga w ten sposób. Trochę syndrom Filipa Mihaljevicia, wejście smoka a potem regres. Może letnie słońce go obudzi i jesienią odpali znowu magic touch.
Trener go zdejmuje a ten się obraża. Co to jest? Przedszkole. Niech zacznie grać dobrze to będzie grał całe mecze
W 3 lidze hiszpańskiej skutecznością nie grzeszył , u nas grzeszy nieskutecznością na wiosnę czy będzie lepiej śmiem wątpić obym się mylił
Czy naprawdę nie ma już wiekszych problemów w życiu…a może chciał iść na 2. Swoją droga tytul artykułu w pierwszej chwili wzbudził przerażenie, czy jakaś źle zrobiona zmiana i walkower nam grozi:)))
tak masz racje dokładnie tak samo to odebrałem
Oby bo, gdy wszedł do zepołu na mentalnej świeżości dawał swoją grą dużą jakość, gdy mental siadł – cień zawodnika z jesieni.
Chuchać dmuchać…….to można na gwiazdę. Ale Jordi nią nie jest.
I nie będzie.
Jordi trzymaj się!!!
Jesteśmy ZAWSZE w 12!!!
Każdy ma swoje gorsze dni,po których przychodzą lepsze!!
Dasz radę! Będzie dobrze!
Rozśmieszyłeś mnie.
A ty mnie
To u was- celowo z małej – w łks-e dołuje się zawodników, a nie wspiera. No cóż to wiele tłumaczy…
Psycholog w klubie jest potrzebny. Każdy człowiek jest inny i różnie reaguje na kryzysy , dołki swojej dyspozycji sportowej. Jest dobrym zawodnikiem,ale mentalnie musi być mocniejszy,a tu potrzebny psycholog. Świątek w tenisie takiego ma i dobrze to funkcjonuje.
OMG, porównujesz Igę do tego torreadore?
Kto wzmocni nasz atak w nowym sezonie macie jakieś propozycje? Popatrzmy na klasyfikacje kanadyjska w naszej 1 lidze. Roman, Fernandez,Czubak,Pirulo,Biliński.
„Załatwimy to wewnątrz drużyny. Każdy piłkarz może być rozczarowany, kiedy musi zejść z boiska. Gdy trenerzy widzą, że ktoś nie realizuje założeń taktycznych, reagują zmianami” – wyjaśniał Niedźwiedź.
Gdyby tak bylo to Niedzwiedz robil zmiany juz w 45 minucie w kazdym meczu na wiosne.
A przypomnę, że przy pierwszym kryzysie w 1 lidze robił zmiany np. w 85 minucie choć graliśmy piach.
Widać choćby po ilości transferów, że chłop ma jakieś mentalne zawirowania, jakby trochę w gorącej wodzie kąpany. Niestety taktyka Widzewa trochę go krzywdzi, bo od wielu meczy dopatrzyć się prostopadłego podania graniczy z cudem. To co kiedyś było mocną stroną Hanouska, te fantastyczne passy przez dwie linie kreowały sporo ataków w sam raz dla takiego lisa, jak Jordi. Teraz niestety piłka rozgrywana jest tak wolno, po bokach, że od święta dostanie żyrandol, kiedy już siedzi na nim trzech rywali. Mimo że chłop rosły, to nie jest Lewandowskim, by to zamienić na udany strzał na bramkę. Dlatego nie dziwi mnie jego… Czytaj więcej »
Masz racje,Jordi musi dostawc taki piłki jak Zjawinski w koncowce meczu z Miedzią ale wtedy byo 1 0 i zminila sie gra
Jordi wróć (z formą) czeka Łódź :-)
Łódź chętnie go pożegna.
Może mu się chciało srać, rozumiem chłopa.
Może potrzebował odcedzić kartofelki. Wolę tę jego sportową złość niż jej brak u niektórych zawodników.
To, że Sanchez zatracił skuteczność i teraz jest tylko cieniem piłkarza z rundy jesiennej, to jedna z przyczyn, że gramy… jak gramy na wiosnę. Jak tu się więc nie martwić? Jordi w obecnej formie nie daje już gwarancji strzelania bramek w przyszłym sezonie. Ponadto pokazuje fochy, stroi miny, gestykuluje — widać, że facet ma jakiś problem, z którym piłkarz i klub muszą się niestety uporać, by wszystko wróciło do normy. Jak to zrobić?-nie wiem… Jedynym sprawdzonym lekarstwem, jakie mi przychodzi do głowy, jest… sprowadzenie mu konkurencji lepszej od „Zjawy”: albo wyzdrowieje i znów zacznie grać i strzelać jak na jesień,… Czytaj więcej »
Najlepszym lekiem dla Jordiego będzie strzelenie gola Górnikowi. Znikną wszelkie jego gestykulację. Tego potrzebuje.
Nic oczywiście nie mam przeciwko temu lekarstwu i też skutecznego działania tego leku oczekuję, ale nauczony doświadczeniem, choćby meczu z Płockiem, gdzie strzelił on już arcyważną bramkę utrzymującą nas wtedy jeszcze przy pucharowym życiu i nie ozdrowiał, boję się, że i tym razem ono nie pomoże. Drugi „napadzior” potrzebny od zaraz…
Tytuł jak z jakiegoś plotkarskiego portalu. Aby kliknąć. Ja myślałem że coś nie tak że zmiana poszło czyli że walkower grozi a tu drama bo do szatni poszedł
„Ewidentnie z napastnika wychodził hiszpański temperament, który w Legnicy znów dał o sobie znać.”
Ryan, kuźwa, jaki hiszpański temperament? O czym ty pitolisz???
To jest fajtłapa, a nie jakiś „hiszpański temperament”!
Może poszedł się złamać,wielkie mi co
Gwiazdor Jordi niechciany w 2 lidze hiszpańskiej. Hiszpan grający nie technicznie a siłowo tj. bez techniki, przepychający się w polu karnym, bez dryblingu i kiwki, nie potrafiący wykreować sobie sam sytuacj strzeleckiej tj. kiwnąć 1-2 obrońców i strzelić lub podać na czysto i do tego z wielkim mniemaniem o sobie, którego po meczu najbardziej jak niektórzy zauwaźyli ręce bolą od ostentacyjnego machania nimi z niezadowolenia.
Spadek formy Jordiego mogę zrozumieć. Bywa i tak. Ale nie mogę zrozumieć tego że na wiosnę jest zupełnie innym piłkarzem niż na jesień. Głównie chodzi mi o ambicje w postaci walki, pressingu na rywalu. Na jesień byłem nim zachwycony bo starał się, coś robił był ambitny przede wszystkim biegał. Teraz głównie chodzi po boisku, macha rękoma nic nie wnosząc. Na nowy sezon dla mnie raczej rezerwowy, chyba że odbuduje formę z jesieni. Bierzmy Shikavkę z Korony. Ma kontrakt do końca czerwca ale gość mi imponuje. Powalczy, jest wysoki strąca wysokie piłki, potrafi strzelać. Jeszcze jest ciekawa opcja z Bayernu II… Czytaj więcej »