Z celem nieco pod kreską, ale jest nadzieja
13 grudnia 2024, 13:23 | Autor: RyanPrzy okazji programu, wyemitowanego we wtorek na kanale Widzew TV, podsumowujące minioną rundę jesienną, raz jeszcze potwierdzono cel, jaki przed sezonem postawiono przed drużyną. To zdobycie minimum pięćdziesięciu punktów w końcowej tabeli.
Od trzech lat przy Piłsudskiego stają na wysokości zadania. Gdy stery w klubie przejął Tomasz Stamirowski, kierowani przez Janusza Niedźwiedzia piłkarze mieli wywalczyć awans do Ekstraklasy w przeciągu dwóch sezonów. Udało im się za pierwszym podejściem, choć sukces ten rodził się w bólach. Dość przypomnieć, że zapewniono go sobie w ostatniej kolejce, dzięki wygranej z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Gdyby nie zwycięski go Dominika Kuna, łodzianie zajęliby trzecie miejsce i musieliby rywalizować w barażach. Przykład Arki Gdynia pokazał, że nie jest to droga usłana różami.
W pierwszym roku w elicie władze klubu chciały przede wszystkim się w niej zakorzenić, stąd oczekiwanie zapewnienia sobie utrzymania. Żeby nie być posądzonym o minimalizm, dodano, że Niedźwiedź i jego ludzie mają tego dokonać w spokojny sposób. Choć to określenie mało precyzyjne, można było domyślać się, że chodziło o zachowanie ekstraklasowego bytu na wcześniejszym etapie niż np. w ostatniej kolejce. Ostatecznie dokonano tego w Legnicy, a w roli głównej znów wystąpił Kun. Jego bramka po solowej akcji dała zwycięstwo z Miedzią w 31. kolejce, a w konsekwencji matematyczne bezpieczeństwo. Po ostatnim meczu zajęto w tabeli dwunastą lokatę, znów uznając cel za zrealizowany.
Kolejny sezon miał przynieść coś więcej, niż tylko trwanie w elicie. Szefostwo klubu oczekiwało progresu względem poprzedniej kampanii, więc drużyna miała zgromadzić kilka punktów więcej. Nie chodziło o poprawę miejsca w tabeli, bo te zależy też od wyników pozostałych zespołów, choć przy bogatszym dorobku prawdopodobieństwo poprawy swojej pozycji rośnie. Misję po raz trzeci zaczął Niedźwiedź, ale już po siedmiu kolejkach wymieniono go na Daniela Myśliwca. Zadanie pozostało jednak takie same, z którego następca się wywiązał. Widzewiacy zdobyli czterdzieści sześć oczek, a więc cztery więcej niż rok wcześniej. Dało im to awans w stawce na dziewiątą lokatę. Stali się więc ligowym średniakiem, co w obliczu aktualnych założeń zależy traktować jak najbardziej pozytywnie.
Przy Piłsudskiego zaczęli jednak coraz częściej zapewniać, że to tylko stan przejściowy, a długofalowy plan zakłada stabilną obecność klubu w krajowej czołówce. Dano sobie na to trzy lata, w pierwszym znów stawiając na spokojną ewolucję. Postanowiono więc powtórzyć oczekiwania i na sezon 2024/2025 ponownie założyć kilkupunktowy progres. Celem minimum, jaki postawiono przed sztabem szkoleniowym i drużyną, jest wywalczenie pięćdziesięciu punktów. Ponownie nie określono konkretnego miejsca do zajęcia, ale z nadzieją, że lepszy dorobek znów pozwoli je poprawić. Nieoficjalnie mówiło się też, że Widzew ma zapewnić sobie udział we wiosennych rozgrywkach o Puchar Polski, a żeby tego dokonać, trzeba było jesienią wyeliminować trzech przeciwników. Już wiemy, że tego ostatniego zadania Myśliwiec nie zrealizuje. Porażka z Koroną Kielce sprawiła, że czerwono-biało-czerwoni odpali z pucharowej rywalizacji na etapie 1/8 finału, a więc o jedną fazę wcześniej niż rok temu. Nic więc dziwnego, że w klubie zdenerwowanie było spore i zapowiedziano zmiany. Część już zaczęto realizować, rozstając się z dwójką asystentów. Wkrótce roszady dotkną także kadrę piłkarską.
Drużyna wciąż może jeszcze wykonać ligowe obowiązki, choć obecnie jest nieznacznie poniżej średniego progu. Jeśli piłkarze mają skończyć sezon z co najmniej pięćdziesięcioma oczkami, potrzebuję średniej 1,47 na mecz, tymczasem po rundzie jesiennej jest ona o osiem setnych mniejsza. Gdyby zespół RTS utrzymał takie punktowanie na przestrzeni pozostałych szesnastu kolejek, zakończyłby kampanię z czterdziestoma siedmioma punktami. Po raz pierwszy od czterech lat nie zdołanoby więc osiągnąć zakładanego celu (uczucie niedosytu zwiększyłaby pucharowa wpadka), co mogłoby mieć dalsze konsekwencje. Przypomnijmy, że latem wygaśnie kontrakt Daniela Myśliwca, który mógłby nie doczekać się propozycji nowego.
Nie trzeba być wybitnym matematykiem, by zauważyć, że wiosna musi być dla Widzewa lepsza od jesieni. Tylko w ten sposób uda się odrobić niewielką stratę z pierwszej rundy. W szesnastu spotkaniach łodzianie muszą zdobyć dwadzieścia pięć punktów, a więc podwoić swój aktualny stan posiadania. Będę potrzebowali więc średniej na poziomie 1,56 punktu na mecz, co nie będzie prostym zadaniem. Ich sprzymierzeńcem nie będzie też terminarz – w pierwszych czterech kolejkach zmierzą się z trzema ekipami z czołówki: Lechem Poznań, Cracovią i Pogonią Szczecin. Są też jednak powody do optymizmu. Po pierwsze, przed rokiem na identycznym etapie rozgrywek mieli trzy oczka mniej, a po drugie wiosną byli piątym zespołem Ekstraklasy, ze średnią 1,60 punktu na mecz. Pokazali już więc, że potrafią. Teraz pora to powtórzyć.
Średnia punktowa Widzewa Łódź po rundzie jesiennej:
po 1. kolejce – 1,00 pkt/mecz (34 pkt)
po 2. kolejce – 2,00 pkt/mecz (68 pkt)
po 3. kolejce – 2,33 pkt/mecz (79 pkt)
po 4. kolejce – 2,00 pkt/mecz (68 pkt)
po 5. kolejce – 1,60 pkt/mecz (54 pkt)
po 6. kolejce – 1,83 pkt/mecz (62 pkt)
po 7. kolejce – 1,57 pkt/mecz (53 pkt)
po 8. kolejce – 1,50 pkt/mecz (51 pkt)
po 9. kolejce – 1,67 pkt/mecz (57 pkt)
po 10. kolejce – 1,60 pkt/mecz (54 pkt)
po 11. kolejce – 1,45/mecz (49 pkt)
po 12. kolejce – 1,58 pkt/mecz (54 pkt)
po 13. kolejce – 1,46 pkt/mecz (50 pkt)
po 14. kolejce – 1,36 pkt/mecz (46 pkt)
po 15. kolejce – 1,47 pkt/mecz (50 pkt)
po 16. kolejce – 1,38 pkt/mecz (47 pkt)
po 17. kolejce – 1,29 pkt/mecz (44 pkt)
po 18. kolejce – 1,39 pkt/mecz (47 pkt)
(w nawiasie końcowa liczba punktów przy zachowaniu trendu)
Tylko tacy amatorzy i nasze rekiny biznesu mogly cos tskiego powiedziec. Z 50 pkt mozna spasc, jesli np 17 i 18 druzyna calkowicie nie bedzie punktowac, a to mozliwe. A 16 do konca bedzie walczyc i robić punkty. Ciekawe co powiedzą jak nie zrobimy tych ich śmiesznych 50 pkt. Za rok 51 , za dwa 52. I w roku 2050 będziemy mistrzem , bo zdobędziemy 76. !!!!
Z 50 pkt można spaść. Długo nad tym myślałeś?
Po pierwsze nie powiedziałem, że wbtym sezonie a zapowiedź była na jego początku. Po drugie, zostało 16 kolejek . Wystarczy że druzyny od miejsca 16 zaczną punktować, wygrają minimum 10 meczow. Napisałem, że bez sensu jest dawać takie limity. Do niczego to nie prowadzi a jest kuriozum.
Sam jesteś kuriozum! 50 punktów musi dać utrzymanie. Równie dobrze możesz się udusić w domu bo wszystkie cząstki tlenu powędrują w drugą część pokoju – też jest możliwe więc najlepiej siedź w masce tlenowej, filozofie!
Teoretycznie z 50 pkt da się spaść. Symulacja
Tak, ale tylko teoretycznie :)
Miałem napisać podsumowanie na koniec rundy, nawet sobie wynotowałem ponad 20 dużych punktów do poruszenia. Ale jakieś to takie wszystko, że sam już nie wiem… Może w skrócie – wg mnie był potencjał na miejsca 6-8 ciągle jest, jednak po przepracowaniu okresu przygotowawczego oraz wielu treningów, a także po okienku transferowym, jesteś w sumie tam gdzie byliśmy. Średniawka. Są problemy, są plusy (powrót Kerka, Pawłowski oby jak najszybciej wracał), tragedii nie ma, super też nie jest, ale jesteśmy na miejscu wyjściowym do walki o wyższe pozycje, więc niech chociaż powalczą o większe wpływy do kasy klubu, ponieważ w innych obszarach… Czytaj więcej »
Jakim plusem jest Kerk?
Odkąd gra w podstawowym składzie, gra drużyny siadła. Na 10 cz 11 meczów wyszły mu tak naprawdę 2 różne z Motorem, reszta meczy to człapanie po boisku i odstawianie nogi w walce o piłkę. Mecz z Mielcem pokazał roznice w grze zespołu po zejściu Kerka i przesunięciu wyżej Alvareza – widać było walkę i zaangażowanie. A i ta tzw. ułożona lewa noga nie daje zagrożenia.
Do dzisiejszego futbolu Kerk jest po prostu za wolny I tyle w temacie.
Dopóki nie zwolnią wichniarka wyników nie będzie , bo żeby zrobić wyniki trzeba wzmocnień a ten typ nie potrafi zrobić dobrych transferów . Tylko przypadkiem 1 /10 mu może wyjdzie a to za mało. Jazda z tym nieudacznikiem !!!
Nie bronie Wichniarka. Jak nie zrobił?….Łuki zniszczony przez trenera. Hajrizi nie dostał szansy od trenera. Hamulic musiał przejść tercje I wgłębić się w schematy. No i był Klinek też zniszczony. A ponoć Gonga I Kastratiego chciał trener. To jak nie zrobił???? Zrobił tylko nie zostały odpowiednio spożytkowane. Krajrwski na plus. Jaki jest dyro każdy wie, ale bez przesady. Rzeźbi z tego co mu rzuci z zaskurniakow Stamir. Uważam, że duzavwina tu trenera, który grał ciągle tymi samymi nic nie dającymi czesto nazwiskami. Uparcie.
Zgadzam się. Jeśli Kastrati i Gong to pomysły Myśliwca, to na Wichniarku nie ma co psów wieszać. Łukowski, Kozłowski to dobrzy piłkarze, Hajrizi ponoć na treningach wygląda bardzo dobrze. Tylko Sobol to kompletny niewypał.
Co więcej ta kadra zbudowana przez – chciał nie chciał – Wichniarka potrafiła grać dobre przeciwko Legii, Rakowowi, Cracovii, Lechowi czy nawet Jagielloni w „10”. Regularnie punktowała że średniakami jak Motor, Piast czy inne Zagłębie. Tak problem był z rywalami SLABSZYMI typu Lechia, Śląsk, Korona (i w lidze i w pucharze). Był problem nawet w konfrontacji z 3 ligowcem (!!!). Nikt mi nie powie, że Lechia Zielona Góra dysponowała lepsza kadrą. Więc moja teza jest taka, że problem może nie być w jakości kadry, ale albo w podejściu zawodników, albo w źle dobranych założeniach na mecze z zespołami, które chciały… Czytaj więcej »
No właśnie. Zła taktyka. My klepaliśmy, oni kontrowali. Niewiarygodne , że można mieć taki bilans z teoretycznie słabszymi. Wyzej pisałem, zero zmian wcskladzie , ustawienia bez względu na rywala. To co to za fachowiec…
Jeśli nasi działacze „mają jaja ” to niech wyprzedzą raków i kurnik w wyścigu o Nowaka ze znicza P. ???
Nie ma co liczyć na cuda. W ostatnim czasie to jesień była zawsze lepsza w wykonaniu Widzewa.
Jeśli teraz jest 25 pkt. to po rundzie wiosennej może być 40-45 pkt.
A to może oznaczać w 3 ostatnich meczach walkę o utrzymanie. Sytuację może uratować sponsor z 10-15 mln. do poważnych zakupów. Tylko gdzie ich szukać ?
niech zdobędą 41 pkt.W co watpię!
Przyznam, że stawianie przed drużyną celu jakim jest zdobycie 50 punktów przed rozpoczęciem rozgrywek budzi niesmak. Zawsze powinno się walczyć o jak najwyższe cele a nie o 50 punktów. Nawet jeżeli osiągniemy zakładaną liczbę to co na przyszły sezon mamy limit wzrośnie o 5-10 oczek?.
Jeśli się osiągnie cel,można się tym chwalić i podnosić ceny…
Było wyraźnie powiedziane, że walczą aby wygrać każdy mecz. Ale MINIMUM jest 50 pkt. Idąc Musisz przyjąć jakieś realne założenia bo bez tego jak masz nakreślać plan? Według Ciebie każdy ma walczyć o MP (na początku sezonu czemu nie) i 1 zespół osiągnie cel. A co z resztą? Wszyscy nie spełnili celu więc niech idą do tarcia chrzanu? No tak to przecież nie może działać. Albo niech jakimś cudem Tułacz z Puszczą zdobędzie MP i co, następnym celem ma być wygranie LM, a jak nie wygra LM to do tarcia chrzanu? :) No nie, wtedy celem min dla Puszczy mógłby… Czytaj więcej »
Nie ma jakiegoś stałego poziomu gry, jeden mecz dobry, niekiedy nawet bardzo, za kilka dni słabizna. Mało tego, dwie różne połowy w jednym spotkaniu zdarzają się w wykonaniu naszych piłkarzy. Drużyna, która chce czegoś więcej, niż tylko przeciętność, nie powinna mieć aż takich wahnięć w jakości gry. Nie wiem jak to osiągnąć z obecnym składem, ale od tego jest trener wraz z całym sztabem.
Nawiązując do artykułu o odejściu trenera Myśliwca .. Nie zawsze podobają mi się jego pomysły na dany mecz ale w końcu to on jest trenerem…Ale jak słyszę o konflikcie z Wichniarkiem to szlag mnie trafia bo za te zakupy powinno się go już dawno wypieprzyć z drużyny…Trener jeśli nie ma dobrych graczy to nic nie zrobi…A zakupy pana Wichniarka są po prostu do dupy… Napastnika cały czas prawdziwego nie mamy…Bo Rondić nie nadaje się na pierwsze skrzypce….I tyle ..