Występ Kristo wciąż się waży

Sprowadzenie Dario Kristo szybko okazało się być strzałem w dziesiątkę. Chorwacki pomocnik wniósł do drużyny wiele jakości zarówno w rozegraniu piłki, jak i w strzelaniu goli. Wiosną zdobył ich już sześć – najwięcej ze wszystkich piłkarzy!

Licznik rosłego widzewiaka może się jednak na razie zatrzymać. Nie wiadomo bowiem, czy Kristo będzie mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu składu na dzisiejsze starcie z Polonią Warszawa. Wczoraj pisaliśmy, że 28-latek trenował indywidualnie. Gdy koledzy z zespołu zaliczali kolejną grę szkoleniową, on tylko truchtał na Łodziance. Chodzi o problemy z przywodzicielem, przez które ostatnio zawodnik był mniej eksploatowany, schodząc z boiska przed końcowym gwizdkiem.

Jeśli mielibyśmy pokusić się o ocenę szans występu Kristo, to byłyby one zbliżone do stwierdzenia „pół na pół”. Może z lekkim przesunięciem na „raczej zagra”, niż „raczej nic z tego nie będzie”. Nie jesteśmy jednak lekarzami, którzy mają definitywnie ocenić stan zdrowia Chorwata. On sam mówił wczoraj, że powinien być gotowy, ale jego twarz zdradzała, że mogą to być tylko pobożne życzenia. Jak się dowiedzieliśmy, decyzja zapadnie dopiero na przedmeczowej zbiórce, czyli około 16:00.

Kto może zastąpić Dario Kristo, jeśli sprawdzi się czarny scenariusz? Gdyby kolejny raz zaufać temu, co widzieliśmy na treningu, Franciszek Smuda wszystkich zaskoczy. Miejsce obok Macieja Kazimierowicza zajął bowiem w gierce młokos Marcel Pięczek, który przed tygodniem, w spotkaniu z GKS Wikielec zadebiutował w seniorskiej piłce. Czy „Franz” chciałby faktycznie rzucić go na głęboką wodę?

Innym rozwiązaniem mogłoby być sięgnięcie po Michała Millera. W ostatnich spotkaniach ten zawodnik, wchodząc z ławki rezerwowych, zajmował właśnie miejsce w środku pola. Mogłoby się więc wydawać, że to szukanie zabezpieczenia na wypadek utraty Kristo. Jeżeli tak, to skąd ten Pięczek w gierce? Odpowiedzi poznamy za kilka godzin!