Wypowiedzi po prezentacji drużyny

13 sierpnia 2015, 21:09 | Autor:

prezentacja

Podczas dzisiejszej prezentacji drużyny Widzewa poczuć można było ducha 105-letniego klubu. Impreza podobała się nie tylko kibicom, ale także głównym aktorom, czyli piłkarzom Reaktywacji Tradycji Sportowych. Po oficjalnej części przyszedł czas na kuluarowe rozmowy z zawodnikami oraz sztabem szkoleniowym. Porozmawialiśmy z nimi także my.

Witold Obarek:
„Cały ostatni tydzień rozmawialiśmy na temat presji, odpowiedzialności i całej tej strefy mentalnej. Wciąż powtarzam zawodnikom, żeby wychodzili do kibiców, bo to nasz dwunasty piłkarz. Jeżdżą za nami wszędzie i poświęcają swój prywatny czas. Należy im się za to wielki szacunek. Dziś też stworzyli fantastyczną atmosferę. Myślę, że chłopaki z drużyny zapamiętają ten dzień do końca życia.”

Adrian Budka:
„Dla mnie to nie pierwsza tego typu impreza. Trochę tych prezentacji było wcześniej, każdego lata i zimy. Bardzo miło móc znów stanąć przed tymi kibicami i poczuć to, co czuje się w takich momentach. Dla mnie to uczucie, które towarzyszy mi także wtedy, gdy wychodzę na boisko – nie do opisania! Jestem bardzo szczęśliwy, że będę mógł znów zagrać dla – mogę chyba tak powiedzieć – naszego Widzewa. Fizycznie czuję się na siłach, choć dopiero niedawno wszedłem w trening i zagrałem raptem w dwóch sparingach. Z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Obyśmy tylko zwycięsko zaczęli sezon i później poszli na tej fali wznoszącej.”

Michał Czaplarski:
„Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją i takim zainteresowaniem ze strony kibiców. Już na sparingach było ich dużo, ale dzisiaj to naprawdę wyjątkowa sprawa. Tylu autografów co dzisiaj, nie rozdałem przez całą karierę (śmiech). Wszystko się super udało – przyszło bardzo dużo kibiców, dopisała pogoda. Wielki szacunek dla organizatorów! Adrenalinę już czuć od kilku dni, ale po dzisiejszej prezentacji jej poziom podniósł się jeszcze bardziej. Nie zagram w Pajęcznie, ale jadę z chłopakami na mecz i będę ich dopingował z boku. Pewnie będę się dwa razy bardziej przez to denerwował, ale nic nie poradzę.”

Łukasz Fornalczyk:
„Niesamowita sprawa! Aż się trochę z tym wszystkim nieswojo czuję. Pierwszy raz w karierze mam okazję do takich przeżyć. Od razu widać, że Widzew jest wielkim klubem. Musimy zrobić wszystko, by pomóc mu wrócić na należne mu miejsce. Cała ta otoczka dodała nam skrzydeł. W sobotę będziemy chcieli zrobić pierwszy krok ku awansowi. Mogę zadebiutować, było trochę problemów z moją rejestracją, ale ostatecznie zdążyliśmy. Jeśli tylko trener będzie widział mnie w pierwszym składzie, jestem do dyspozycji.”

Damian Dudała:
„Dla mnie nie był to pierwszy raz, bo przeżyłem już taką prezentację w Jagiellonii. Atmosfera była bardzo fajna, przyszło dużo ludzi i było czuć, że nas wspierają i na nas liczą. My musimy ze swojej strony zrobić wszystko, żeby nie zawieść ich oczekiwań. Dla mnie w pewnym sensie jest to porażka, że z szerokiej kadry klubu grającego w Ekstraklasie trafiam na piąty poziom rozgrywkowy, ale sam jestem sobie winien. Wiem jednak, jakie błędy popełniłem i chcę z nich wyciągnąć wnioski. Jestem teraz w Widzewie i bardzo się cieszę, że mogłem dostać tutaj drugą szansę. To, że to tylko IV liga, nic nie znaczy. To wielki klub i to czuć na każdym kroku. Dziękuję trenerowi, że dał mi czystą kartę. Chcę się  go słuchać i nie popełniać więcej tych samych błędów. I oczywiście jak najwięcej dać drużynie. Mogę grać w sobotę, bo temat moich kartek jest załatwiony.”

Igor Świątkiewicz:
„To była zdecydowanie najlepsza prezentacja, w jakiej brałem udział. Może dlatego, że pierwsza (śmiech). A mówiąc serio, było bardzo sympatycznie i niezwykle przyjemnie móc poczuć to wsparcie kibiców. Do mnie jeszcze aż tak mocno nie docierają jeszcze te emocje związane ze startem sezonu. Może jak wyjdziemy w sobotę na rozgrzewkę, zobaczymy się z kibicami, to adrenalina przyjdzie. Ostatnio w sparingach i treningach wystawiany byłem w pierwszym składzie, ale znając trenera Obarka może on zaskoczyć nas czymś w ostatniej chwili, więc pewniakiem do gry czuć się nie mogę.”

Mariusz Rachubiński:
„To, co nas tu dziś spotkało, spełnia po części marzenia co niektórych, a na pewno moje. Pod koniec swojego pierwszego pobytu w Widzewie poczułem już trochę tej wielkości. Za kadencji Stefana Majewskiego brałem już udział w takiej prezentacji, ale na pewno nie było to wtedy zrealizowane z takim rozmachem. Jako drużyna jesteśmy tak bardzo zadowoleni, że nie pozostaje nam nic innego, jak tylko odwdzięczyć się kibicom dobrą grą. Za rok musimy się tutaj spotkać jako III-ligowcy. Mamy już w głowach ten pierwszy mecz, chcemy dobrze zacząć ligę i pomału piąć się w górę. To, że pierwsze mecze gramy tylko na wyjazdach, nie będzie aż tak wielkim problemem. Mam tylko nadzieję, że boiska, na których będziemy mieli okazje występować, pozwolą nam na pokazanie umiejętności. Nie brakuje nam piłkarzy technicznych, to może być naszą wielką przewagą nad rywalami.”

Princewill Okachi:
„Nie była to moja pierwsza prezentacja, wcześniej brałem udział w kilku takich imprezach w Widzewie. Ta była wyjątkowa, bo taka kameralna i bardzo sympatyczna. Cieszę się, że znów mogę zakładać tą koszulkę, choć jeszcze bez herbu na piersi. W sobotę będziemy chcieli wygrać dla naszych kibiców. Jestem gotowy, by prowadzić grę drużyny, ale nie chciałbym, żeby traktowano mnie jak gwiazdę. Najważniejszy jest zespół!”