Wymarzony debiut Marcina Płuski
1 października 2015, 11:12 | Autor: RyanWybór Marcina Płuski na trenera Widzewa wywołał w szeregach kibiców sporo kontrowersji. Póki co trudno o rzetelną ocenę jego pracy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pogratulować modemu szkoleniowcowi niezwykle udanego debiutu. RTS rozbił pod jego wodzą Stal Głowno aż 5:1.
Są takie spotkania, że drużynie nic nie wychodzi, bije głową w mur nie może wstrzelić się w bramkę przeciwnika. Widzewiacy przechodzili to m.in. w Kleszczowie czy Rzgowie, gdy dopiero w ostatnim kwadransie Adrian Budka dwa razy trafił do siatki. W pierwszym meczu pod wodzą Płuski było jednak zupełnie inaczej – po pięciu minutach jego zespół wygrywał już 2:0.
28-letni trener, dla którego praca w Łodzi jest pierwszą poważną posadą w seniorskiej piłce, wziął na siebie sporą odpowiedzialność. Decyzje personalne, jakich dokonał, mogły budzić niepokój. Vladimir Bednar, który w tym sezonie zaliczył jedynie 40 minut, zaczął od początku, i to na środku obrony. Z pomocy do tyłu wycofany został natomiast Kamil Bartos. Początkowo oba te pomysły nie broniły się, bo obaj grali słabo. O ile jednak Słowak poprawił się po przerwie (zaliczył nawet asystę), to Bartos nie miał już okazji, gdyż pod koniec pierwszej połowy zszedł z kontuzją.
Płusce w osiągnięciu dobrego wyniku w dużej mierze pomogła znakomita dyspozycja Kamila Zielińskiego. Jego cztery gole znacząco wpłynęły na losy spotkania, ale piłkarze Widzewa podkreślali w pomeczowych wywiadach, że duża ilość akcji była przeniesiona przez nich z ostatnich treningów pod wodzą trenera rodem z Opola.
Sam szkoleniowiec nie wpadał w hurraoptymizm. Występ swoich podopiecznych podsumował dość spokojnym tonem. Podkreślał, też, że nie czuł tremy przed pierwszym gwizdkiem. „Nie bałem się tego meczu, nie czułem większego zdenerwowania. Znam specyfikę IV ligi, bo przecież pracowałem już na tym poziomie. Różniła się tylko cała otoczka, bo w mazowieckim regionie na mecze przychodziło maksymalnie po 200-300 kibiców, a tutaj jest ich tysiąc. Na nowym stadionie, to pewnie będzie ich ze 20 tysięcy” – zauważał Płuska, nieco „rozbudowując” przyszły 18-tysięcznik Widzewa.