Wyjazdowe przełamanie po 277 dniach
23 marca 2021, 08:30 | Autor: Kamil17 czerwca 2020 roku – wtedy piłkarze Widzewa Łódź odnieśli ostatnie wyjazdowe zwycięstwo. Przez ponad dziewięć miesięcy nie udało im się powtórzyć tej sztuki i dopiero wczoraj, 277 dni później, podopieczni Enkeleida Dobiego wreszcie mogli wrócić do domu z kompletem punktów.
Licznik spotkań bez wyjazdowego sukcesu rozpoczął się w Polkowicach, gdzie widzewiacy po dramatycznym boju ulegli prowadzonemu przez… trenera Dobiego Górnikowi 3:4. Jeszcze w II lidze przyszły dwie porażki oraz remis na obcym terenie, a po awansie na zaplecze Ekstraklasy cała runda bez wygranej. Najbliżej jej odniesienia było w Legnicy, ale wtedy do zapisania na swoim koncie trzech „oczek” zabrakło zaledwie kilkudziesięciu sekund.
Wydawało się, że serię uda się przerwać wiosną. Zanosiło się na to w derbach Łodzi, lecz tam, po bardzo dobrej pierwszej połowie, w drugiej goście oddali inicjatywę i pozwolili przeciwnikom doprowadzić do remisu. Kolejna zmarnowana szansa to Opole, gdzie graczy z al. Piłsudskiego od zwycięstwa dzielił wykorzystany rzut karny Pawła Tomczyka. Napastnik go jednak zmarnował, przedłużając fatalną wyjazdową serię do trzynastu meczów.
I wreszcie, po 277 dniach od ostatniego triumfu, przyszło starcie w Olsztynie, które czerwono-biało-czerwoni zapisali na swoje konto. Poprawili też swoją sytuację w tabeli, awansując na ósme miejsce oraz zbliżając się do strefy barażowej. Jeżeli jednak piłkarze Widzewa chcą realnie o nią powalczyć, nie mogą zakończyć na jednym sukcesie. Kolejne okazje w Sosnowcu, Nowym Sączu, Bełchatowie, Rzeszowie, Gdyni i Kielcach.
Widzew jest 7 w tabeli bo z miedzią mamy lepszy bilans meczów bezpośrednich
Nie jest, przed rozegraniem dwóch meczów liczą się bramki.
E Piotrek zle spałeś czy co? co to za znaczenie 7 czy 8 żadne z tych miejsc i tak nie daje awansu ,trzeba być w szóstce żeby się chociaż na baraże załapać wiec nie mędrkuj tylko kibicuj mocno…
Proste