Właściciel Widzewa w dzisiejszym „Pulsie Biznesu”

Widzew Łódź to jeden z najbardziej medialnych klubów nie tylko w I lidze, ale również w całej Polsce. Tym razem o czterokrotnym mistrzu Polski głośno jest jednak nie od strony sportowej, lecz biznesowej. W dzisiejszym „Pulsie Biznesu” opublikowany został bowiem obszerny artykuł na temat Tomasza Stamirowskiego.

Właściciel pakietu większościowego akcji spółki mówi o tym, że choć drużyna świetnie zaczęła sezon, to kluczowa jest perspektywa długookresowa. „Przyszło wielu nowych zawodników, na boisku wygląda to pozytywnie, ale krótkoterminowy cel sportowy to nie jest główny przedmiot mojej troski – ważne, gdzie klub będzie za dziesięć lat. Mam silne poczucie, że to, co robię, jest słuszne i spójne z moimi wartościami. Sądzę, że kibice potrafią to ocenić, pamiętając stan klubu na moment przejęcia. Oczywiście piłka jest brutalna i każdy jest tak dobry, jak ostatni mecz. Trzeba to zaakceptować, to część tej gry, że jak pójdzie gorzej, to kibice będą mogli w prosty sposób wyrazić niezadowolenie” – zadeklarował w wywiadzie z Marcelem Zatońskim.

W artykule Stamirowski podkreśla, że jeżeli klub będzie odpowiednio funkcjonował od strony organizacyjnej, to wyniki sportowe również przyjdą. W I lidze trudno jest jednak zbudować solidne zaplecze finansowe, zwłaszcza bez dużych środków z praw telewizyjnych. „Sami generowaliśmy większe wpływy z transmisji niż obecnie, i to wtedy, gdy Widzew grał w III lidze. Druga sprawa to fakt, że mamy dobre relacje z miastem, ale nie możemy liczyć z jego strony na wielomilionowe dofinansowanie, jak jest w przypadku niektórych rywali. Nie mamy też pod ręką żadnego państwowego koncernu, który sfinansuje klub. Może to i lepiej: budujemy zdrowe, biznesowe fundamenty, nie ścigamy się z innymi na wysokość zadłużenia, byleby tylko wejść do Ekstraklasy i mieć dostęp do tortu medialnego” – czytamy dzisiaj w „PB”.

Sternik czerwono-biało-czerwonych jasno zaznacza, jak ważni są kibice – stąd ostatnie kampanie reklamowe skierowane zarówno do nich, jak i do biznesu. Z tym drugim aspektem wiąże się zaś poszukiwanie nowych sponsorów: nie tylko na koszulki pierwszego zespołu, ale także dla Akademii, która również odgrywa znaczącą rolę. Co ciekawe, Stamirowski zdradza, że chce rozwinąć Widzew od strony analitycznej oraz technologicznej. Przykładem ma być angielski Brentford. „Chyba każdy widział film »Moneyball« i choćby z niego wie mniej więcej, jakie korzyści może również w sporcie przynieść dobra analityka. Myślę też o stworzeniu docelowo przy Widzewie małego funduszu VC, który inwestowałby w projekty związane z technologiami. W zakresie analityki wzorem jest dla nas Brentford FC, zresztą osobiście przyglądałem się temu, jak tam wygląda zespół analityczny” – dodał na zakończenie.

Pełną treść artykułu znaleźć można w dzisiejszym „Pulsie Biznesu” lub TUTAJ (za paywallem).

Nie tylko dla kibiców Widzewa – duży tekst o tym, jak nowy właściciel widzi przyszłość klubu (jutro na jedynce „PB”, już dziś w internecie) https://t.co/7i5jqZ0T3I pic.twitter.com/kCMLA6BvYZ

— Marcel Zatoński (@pbzatonski) October 5, 2021