Widzewski „Deadline day”. Czy coś się wydarzy w ostatnim dniu okienka?

O północy w Polsce zostanie zamknięte letnie okno transferowe. Kluby mają więc ostatnie kilkanaście godzin na dokonanie ruchów kadrowych pomiędzy sobą. Kibice Widzewa zadają sobie pytanie, czy za pięć dwunasta zobaczą jeszcze jakieś wzmocnienia?

Odpowiedź na to pytanie jest bardzo niejednoznaczna. Z jednej strony działacze przy Piłsudskiego mają otwarte pewne tematy, z drugiej, są one tak skomplikowane, że wydarzyć może się w zasadzie wszystko. Prognozowanie, jak potoczą się najbliższe godziny, to jak wróżenie z fusów. Pewne negocjacje mogą w ciągu dnia skłaniać się ku upadkowi, by znów nabrać tempa. Ten dzień na pewno nie będzie nudny.

Nietrudno się domyślić, że najbardziej palącym problemem jest pozyskanie napastnika. Świadczą o tym już nie tylko wypowiedzi trenera Radosława Mroczkowskiego, czy wcześniejsze przymiarki transferowe, ale od czwartku także inne ruchy personalne. Michał Miller został wypożyczony do Sokoła Aleksandrów Łódzki, Karol Stanek sprzedany do Piasta Gliwice, a Daniel Mąka, jeśli do północy nie znajdzie klubu (stanie się tak na 99%), wyląduje w rezerwach.

Te działania jasno sugerują, że w Widzewie zamierzają pozyskać dziś co najmniej jednego atakującego. Trio Miller, Stanek, Mąka zrobiło miejsce. Pytanie, kto je wypełni. W ostatnim czasie w mediach pojawiały się nazwiska m.in. Alexa Cortella czy Filipa Mihaljevica. Teoretycznie oba te kierunki zostały już zamknięte, dlatego w Łodzi szykowano różne alternatywy.

Rzeczą bardzo wątpliwą jest pozostanie w kadrze jedynie z Robertem Demjanem i Danielem Świderskim. Na logikę, nie po to pożegnano trzech napastników, by nie mieć gotowego planu na przyjęcie kolejnego. A może nawet kolejnych? Na razie kandydatów udaje się utrzymać w tajemnicy, a osoby dobrze wiedzące, „co w trawie piszczy”, trzymają język za zębami. I dzięki Bogu!

Dopływu świeżej krwi można spodziewać się nie tylko w przedniej formacji. Dzięki „uprzejmości” dziennikarzy wiemy, że zarząd dopina także transfer Tomasza Wełny. To piłkarz mogący występować zarówno na środku obrony, jak i na lewym boku defensywy – z naciskiem na tą pierwszą pozycję. Mogłoby się wydawać, że ta sprawa nieco przycichła, ale dowiedzieliśmy się, że wciąż nie została zamknięta.

Jak ostrzegaliśmy na początku tego tekstu, w ostatnim dniu okna transferowego więcej jest znaków zapytania, niż odpowiedzi. Miejmy nadzieję, że dziś wieczorem wszyscy będziemy mogli zaliczyć to lato w wykonaniu działaczy Widzewa do udanych!