Widzewianki minimalnie gorsze od wiceliderek
3 listopada 2019, 19:36 | Autor: KamilŚwiadkami wielkich emocji byli kibice, którzy po meczu piłkarzy Widzewa zdecydowali się przyjść na spotkanie koszykarek z Artego Bydgoszcz. Łodzianki w starciu z wiceliderem tabeli Basket Ligi Kobiet walczyły do samego końca i choć ostatecznie przegrały 74:81, to pozostawiły po sobie świetne wrażenie!
Spotkanie rozpoczęło się nieźle dla widzewianek. Pierwsze punkty w meczu zdobyła Katarina Vucković, która wykorzystała dwa rzuty osobiste. Później akcją 2+1 popisała się Julia Drop, a akcję tę spróbowała powtórzyć Anna Kudelska, lecz nie trafiła z linii. Gdy za trzy rzuciła Katarina Vucković, gospodynie wyszły na prowadzenie 11:8, ale od tego momentu to Artego zyskało przewagę. Przy stanie 14:13 bydgoszczanki zdobyły dziesięć „oczek” z rzędu i ostatecznie wygrały tę kwartę 26:17.
Druga część meczu zaczęła się od „dwójki” Klaudii Gertchen, którą po chwili powtórzyła Ewelina Gala, zmniejszając stratę do siedmiu punktów. Niestety, później gra zostały kompletnie zdominowane przez zawodniczki z Bydgoszczy. Przyjezdne regularnie trafiały do kosza i wykorzystywały błędy łodzianek. Najlepszym momentem dla tych drugich były „trójki” Moniki Jasnowskiej i Gali z rzędu, które jednak nie zmieniły oblicza spotkania. Ostatecznie, po pierwszej połowie Artego prowadziło 47:31.
W pierwszych minutach po zmianie stron bydgoszczanki straciły jednak skuteczność, co sukcesywnie starały się wykorzystywać podopieczne Wojciecha Szawarskiego. Cztery punkty z rzędu zdobyła Vucković, swoją zdobycz dorzuciła też Kudelska. Na nieco ponad cztery minuty przed końcem kwarty trafiła również Jasnowska, zmniejszając stratę do ośmiu „oczek”. Szkoleniowiec przyjezdnych wziął czas i rozpisał akcję, którą na „trójkę” zamieniła Karina Michałek. W końcówce tej części gry dobrze dysponowała była Gala, a równo z syreną punkty zdobyła jeszcze Vucković i Widzew przegrywał tylko 51:59.
Od samego początku czwartej kwarty łodzianki pokazały, że nie mają zamiaru się poddawać. Gdy cztery punkty z rzędu zdobyło Artego, błyskawicznym rzutem za trzy odpowiedziała Jasnowska. Po chwili lay-upem popisała się Vucković, a stratę do sześciu „oczek” zmniejszyła Gertchen, która przechwyciła piłkę i w sytuacji sam na sam z koszem nie mogła się pomylić. Na cztery minuty przed końcem Widzew przegrywał już tylko czterema punktami, gdy dwie „trójki” trafiła Jasnowska, a jedną dołożyła Gala!
Stało się już jasne, że końcówka będzie niezwykle emocjonująca! Najpierw Gertchen odważnym wejściem pod kosz zmniejszyła stratę do dwóch punktów, ale po zbiórce w ataku dobrze odpowiedziała Karolina Poboży. Niestety, w jednej z kolejnych akcji bydgoszczanki ustawiły wysoką obronę, która spowodowała prostą stratę Gertchen i dwa punkty Brianny Kiesel. Stratę do czterech „oczek” zmniejszyła jeszcze Vucković, ale Poboży swoją dwójką na dziewiętnaście sekund przed końcem praktycznie przesądziła o losach spotkania, zwłaszcza że chwilę później piłkę straciła jeszcze Vucković.
Ostatecznie koszykarki Widzewa przegrały 74:81, choć należy podkreślić, że mierzyły się z wiceliderkami Basket Ligi Kobiet, a do tego przez cały mecz musiały sobie radzić bez Ariny Biłocerkiwśkiej oraz przez drugą połowę bez Julii Drop. Łodzianki pokazały wielki charakter, za co po końcowym gwizdku zebrały zasłużone brawa od zgromadzonej w Hali Parkowej publiczności. Teraz podopieczne trenera Szawarskiego czekają trzy tygodnie przerwy, a później wyjazdowe starcie z Energą Toruń.
Widzew Łódź – Artego Bydgoszcz 74:81 (17:26, 14:21, 20:12, 23:22)
Widzew:
Ewelina Gala 20, Katarina Vucković 20, Monika Jasnowska 17, Klaudia Gertchen 8, Anna Kudelska 4, Julia Drop 3, Jagoda Bandoch 2, Wiktora Stępień 0
Artego:
Laura Miskiniene 22, Brianna Kiesel 15, Kateryna Rymarenko 13, Karolina Poboży 12, Jennifer O’Neill 8, Elżbieta Międzik 6, Karina Michałek 5
Ależ meczyk.
Szkoda, że przegrały ale emocje były.
sorry ale biorąc pod uwagę dzisiejszą postawę pierwszej drużyny, mecz kosza jakoś mnie rusza..
zagraly jak nigdy…przegraly jak zawsze….
Pierwsza drużyna w tym tygodniu też się minimalnie gorsza okazała i od ległej i od resowii. Niewiele brakło dosłownie picny kłak.
Nie cierpię tego gloryfikowania porażek
W zasadzie masz rację. Od pięknych porażek nie mamy zysku.
Tylko jeśli już to wiesz jaką siłą jest teraz Artego Bydgoszcz, który w czwartek wygrał z Galatasaray Stambuł w EuroCup Women?
To tak jakby Legła ograła w pucharach np Liverpool.
I co ciekawe Artego wygrało z Galatasaray 79:74.
Przy naszym wyniku to żartobliwie pisząc jesteśmy prawie jak Galatasaray. :-D
Ot tak na pocieszenie. A co tam.
Właśnie. Jak żartobliwie, aczkolwiek słusznie napisałeś prawie jak Galatasaray. I to „prawie jak” to właśnie słowo klucz
Czas na mecze z ekipami z zasięgu dziewczyn. Niech pokażą na co je stać.