Widzewianki bez szans w Lublinie
11 grudnia 2019, 20:31 | Autor: KamilKolejna ligowa porażka koszykarek Widzewa stała się faktem. W środowy wieczór podopieczne Wojciecha Szawarskiego przegrały nie tylko z AZS UMCS Lublin 52:85, ale też z chorobą, która przed meczem zdziesiątkowała drużynę.
Widzewianki przystąpiły do starcia z faworyzowanymi rywalkami bardzo osłabione. W zespole zapanowała epidemia grypy, wskutek której do Lublina nie pojechała Julia Drop. Brak podstawowej rozgrywającej i nie najlepsza forma pozostałych zawodniczek były niestety widoczna od samego początku spotkania.
Przyjezdne były w stanie dotrzymać kroku lubliniankom tylko przez pierwsze półtorej minuty. Później gospodynie zaczęły powiększać swoją przewagę i w połowie kwarty prowadziły już 19:8. Co prawda po chwili celną „trójką” straty zmniejszyła Ewelina Gala, ale niczego to nie zmieniło. AZS UMCS zdobył czternaście „oczek” z rzędu i po pierwszej części spotkania wygrywał aż 33:13.
W drugiej kwarcie podopieczne Wojciecha Szawarskiego zaczęły spisywać się nieco lepiej. Przede wszystkim, przestały tracić seryjnie punkty, same starały się je też je zdobywać. Dwa razy za trzy trafiła Monika Jasnowska, a w końcówce wreszcie swoje umiejętności pokazała Taylor Emery. Amerykanka wykorzystała trzy rzuty z gry, dokładając do tego przechwyt i to widzewianki wygrały drugie dziesięć minut 15:12. Do przerwy wciąż jednak przegrywały wysoko.
Można było mieć nadzieję, że w trzeciej części spotkania zawodniczki z Łodzi spróbują jeszcze zmniejszyć stratę. Niestety, lublinianki błyskawicznie wybiły im to z głowy i w ciągu nieco ponad czterech minut powiększyły swoją przewagę do dwudziestu sześciu punktów. Było więc jasne, że emocje w tym meczu się już skończyły. Po trzech kwartach na tablicy wyników widniał rezultat 68:40 dla AZS UMCS.
Tak jak można się było spodziewać, finałowe dziesięć minut nie przyniosło żadnych zmian. W zespole z Lublina na parkiecie pojawiły się rezerwowe, ale nawet pomimo to przewaga gospodyń jeszcze urosła. Ostatecznie mecz zakończył się ich pewnym i wysokim zwycięstwem 85:52.
Już w sobotę koszykarki Widzewa czeka kolejne ligowe spotkanie, tym razem z Wisłą Kraków. To najlepsza szansa, by w końcu zwyciężyć, zwłaszcza że „Biała Gwiazda” przyjedzie do Hali Parkowej bez swojej gwiazdy, Krystal Vaughn. Miejmy nadzieję, że łodzianki do tego czasu wyzdrowieją. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 18:00.
AZS UMCS Lublin – Widzew Łódź 85:52 (33:13, 12:15, 23:12, 17:12)
AZS UMCS:
Alexis Peterson 18, Julia Adamowicz 13, Giedre Labuckiene 13, Ama Degbeon 12, Briana Day 10, Jovana Popović 8, Zuzanna Sklepowicz 4, Agnieszka Szott-Hejmej 4, Wiktoria Duchnowska 3, Anna Pawłowska 0, Olga Trzeciak 0
Widzew:
Taylor Emery 15, Katarina Vucković 13, Monika Jasnowska 11, Klaudia Gertchen 6, Ewelina Gala 5, Jagoda Bandoch 2, Arina Biłocerkiwśka 0, Wiktoria Stępień 0
Kuźwa.
Jak nie zwiększymy budżetu to będzie lipa.
Miasto olało i pozostawia samemu sobie.
PZKosz też jest bardziej zainteresowane zyskami związku i nie interesuje się czy kluby rozwijają się.
W lidze jest 6-7 klubów, które że względów finansowych na dzień dzisiejszy są poza naszym zasięgiem.
Pozostałe mimo większych budżetów mogą być ograne.
Jednak jeśli nie dorównamy wielkością ławki rezerwowych, nie ma co marzyć o wynikach.
Młodzież mamy zdolną.
To połowa aktualnego składu, ale potrzeba wzmocnienia.
Klub ma swoją szkółkę i mają gdzie grać i rozwijać się dzieciaki.
Szkoda by było to wszytko zmarnować.
Dalej ich nikt nie ciśnie tylko wszyscy im przyklaskują. Taka żenada się ciągnie już od dłuższego czasu. Z piłkarzami by wszyscy równo pojechali za hańbienie naszego herbu.
Od dłuższego czasu? W poprzednim sezonie Widzew był o mały krok od awansu do playoffów. W tym sezonie w klubie nie ma pieniędzy, bo budżet został zaplanowany pod dotację z miasta, którą to miasto ucięło, dzięki czemu obecnie dziewczyny grają przeciwko zespołom, które mają kilku- albo kilkunastokrotnie wyższe budżety. To tak, jakby do II ligi dorzucić KKS Koluszki i kazać mu grać z Widzewem. Jeżeli po kimś „cisnąć za hańbienie herbu”, to po radnych z rządzącej miastem partii, na którą przecież nie tak dawno kibice Widzewa z uśmiechem na ustach głosowali. Oczywiście za wczoraj nic dziewczyn nie usprawiedliwia, bo zagrały… Czytaj więcej »
Na piłkarzy idzie sporo kasy. Również tych od kibiców, chociażby po przez sprzedaż biletów i karnetów. Kibice są również sponsorem akademii piłkarskiej. Tak więc jako kibice mamy prawo wymagać. Bo kibice jako społeczność jesteśmy jednym ze sponsorów piłkarskiego Widzewa. Na koszykarki takiej akcji nie ma. Wpłacasz coś na wsparcie koszykarskiego Widzewa? Ba ja i moja małżonka wpłacamy. Wpłacam też na piłkarzy. Nie są to wielkie kwoty, ale wszystkiego razem każdego miesiąca wpłacana jest kwota trzy cyfrowa (na piłkarzy i koszykarki). Takich jak ja co wpłacają na koszykarki nie jest dużo ale też są. Mamy świadomość jakie jest nasze miejsce w… Czytaj więcej »
„Budżety klubów BLK z miejsc 1-6 to kwoty 6-10 mln.”
Podziel te kwoty o których piszesz przez dwa.
„Nasze kluby z BLK ogrywają takie tuzy koszykarskie jak Galatasaray (wielokrotny zdobywca pucharów europejskich w damskim koszu).”
Bzdurny argument. To tak jakby przykładowo Legia miała za sukces uważać pokonanie Ruchu Chorzów (wielokrotny zdobywca mistrzostw Polski w piłce nożnej)
Jak to wyglądało wczoraj na parkiecie w Lublinie, to dobrze oddają słowa trenera Szawarskiego, wypowiedziane na pomeczowej konferencji prasowej: „Gratuluję Pszczółce zwycięstwa. Od razu chcę też podziękować za tak ciepłe przyjęcie zarówno władzom uczelni, jak i klubu. Zawsze miło wraca się do Lublina. Jeśli chodzi o mecz, to nic nas nie tłumaczy, także to, że przyjechaliśmy tutaj bez Julki Drop. Nie możemy usprawiedliwiać też niczego kłopotami zdrowotnymi, które dopadły dziewczyny w autokarze. To, co dzisiaj pokazaliśmy, to był wstyd. Najgorszy mecz sezonu, a także najgorszy mecz mojego zespołu podczas całej mojej kariery trenerskiej. Wstydziłem się dzisiaj i powiedziałem o tym… Czytaj więcej »