Widzew – Wigry (wypowiedzi)

9 maja 2015, 19:31 | Autor:

Wojciech_Stawowy2

Widzewiacy nie zdołali pokonać Wigier i tym samym niemal na pewno zamknęli sobie drogę do pozostania w I lidze. Co po remisie 2:2 z ekipą z Suwałk powiedzieli trenerzy i piłkarze obu drużyn?

Donatas Vencevicius (drugi trener Wigier):
„Cieszy nas ten punkt, który wywalczyliśmy na ciężkim terenie. Wiedzieliśmy, jak gra Widzew, że próbuje utrzymać się długo przy piłce. Staraliśmy się wykorzystywać kontry, dziś mieliśmy ich bardzo dużo. Gdybyśmy wykorzystali choć jedną, wynik byłby inny. Mamy jednak 40 punktów i możemy być spokojni.”

Wojciech Stawowy:
„Jeżeli chce się wygrać spotkanie, to trzeba przynajmniej grać tak, jak niewielkimi fragmentami w drugiej połowie, a nie jak w pierwszych 45 minutach. Musimy wymazać je z pamięci, bo to był katastrofalny styl. Raziła nieodpowiedzialność w naszej grze, sami strzeliliśmy sobie te bramki. Jeśli chcemy coś zdziałać i gonić to miejsce barażowe, to nie mieliśmy prawa stracić punktów, a to zrobiliśmy.

Straus grał źle, dlatego nastąpiła zmiana i do środka pola został przesunięty David Kwiek. W drugiej połowie też zdarzało nam się niefrasobliwie i nieodpowiedzialnie zagrać. Podejmowaliśmy złe wybory w dystrybucji, gdy takich wyborów podejmować nie wolno. Co ja mogę powiedzieć po meczu? Nie możemy zachowywać się w ten sposób, nie można rywalom stwarzać okazji do zagrożenia naszej bramki. Mamy taki schemat rozgrywania piłki, że napastnik też się po nią cofa, ale to musi być wtedy tak, że pomocnik przejmuje jego pozycję. Osmanaj schodził jednak nie wtedy, co trzeba. Potem Doni zszedł, bo złapał uraz, a Batrovic nie miał już sił. Wszedł Rybicki, żeby pociągnąć grę.

Znamy wyniki innych zespołów i trzeba zakładać taki scenariusz, że za tydzień spadniemy. Nie chciałbym jednak używać słowa pogrzeb. Chcemy te rozgrywki zakończyć na lepszym miejscu, niż zajmujemy teraz. O to będziemy walczyć.”

Konrad Wrzesiński:
„Remis nic nam nie daje, musimy wygrywać, a nie tracić punkty. Sprawa się komplikuje, ale walczymy do końca. Zostało nam pięć meczów, w których musimy zdobyć komplet punktów. Jeżeli będziemy grać mądrzej z tyłu, to będziemy punktować. Z przodu też trzeba grać lepiej, wyciągnąć konsekwencje z błędów. Ryzykowna gra się nie opłaciła, robiliśmy błędy w środku pola i rywale szli z kontrami. Mogło się to skończyć jeszcze gorzej. Ja sam też nie podejmowałem właściwych decyzji, gdy wyszedłem sam na sam, chciałem uderzyć po długim rogu, a trafiłem w bramkarza. Później dwa razy podawałem do Batrovica, ale wyszło, jak wyszło.”

 Piotr Mroziński:
„Chcieliśmy to spotkanie wygrać, zbliżyć się do miejsca barażowego, a ten punkt nic nam nie daje. Mieliśmy swoje sytuacje, ale mogliśmy też przegrać, bo Wigry też nam zagrażały. Okazji bramkowych było tyle, że mogło się to skończyć nawet 5:5. Popełniliśmy zbyt dużo błędów, a pod bramką przeciwnika graliśmy zbyt nerwowo – stąd ten remis. Nikt w nas już nie wierzy, ale my wierzymy cały czas. Wystarczy nam wygrać pięć meczów, rywale mogą przecież tracić punkty.”