Widzew w II lidze! Sezon pełen emocji

Po trzech latach przerwy drużyna Widzewa wraca na centralny poziom rozgrywkowy! W przyszłym sezonie łodzianie występować będą w II lidze dzięki zwycięstwu w sobotnim spotkaniu, odniesionym nad Sokołem Ostróda. Rozgrywki zakończone zostały zgodnie z planem!

Sezon 2017/2018 nie był jednak dla widzewiaków spacerkiem. Zaczął się od trzęsienia ziemi – jeszcze przed pierwszym meczem gruchnęła wiadomość, że dojdzie do zmiany trenera. Franciszek Smuda zastąpił Przemysława Cecherza jednak dopiero po inauguracyjny starciu w Sulejówku, ale cała sytuacja wpłynęła na zespół źle, co skończyło się porażką z beniaminkiem.

Później drużyna złapała wiatr w żagle, osiągając serię sześciu zwycięstw z rzędu. Dobra passa zniknęła dopiero w Morągu, a dalsza część rundy jesiennej przypominała huśtawkę nastrojów. Z jednej strony Widzew notował wstydliwe wpadki, jak remis w Wikielcu czy porażka na własnym stadionie z ŁKS Łomża, a z drugiej potrafił zwyciężyć na trudnym terenie w Tomaszowie Mazowieckim. W ostatnim meczu rundy padł remis z Sokołem Ostróda i zimę czerwono-biało-czerwoni spędzili w roli wicelidera, ze stratą dwóch punktów do Sokoła Aleksandrów Łódzki.

Poczynione zimą wzmocnienia miały sprawić, że wiosną ekipa Smudy będzie dominować w lidze, ale w czołówce tabeli wciąż było ciasno. Do prowadzącej po jesieni dwójki dołączyły jeszcze dwie drużyny: Lechia oraz grająca bardzo równo i skutecznie warszawska Polonia. Z czasem jednak „Czarne Koszule” i aleksandrowianie zaczęli gubić punkty i na finiszu rozgrywek wypadli z walki o zwycięstwo i przepustkę do gry w II lidze.

Na dwie kolejki przed końcem sezonu Widzew i Lechia miały na koncie taką samą liczbę punktów – 70. Nie sprawdziły się więc założenia szefów klubu, którzy liczyli na rozstrzygnięcie kwestii awansu już na kilka tygodni wcześniej. Sytuacja nie została również wyjaśniona w tym starciu, bowiem na boisku nie padła ani jedna bramka.

Trzeba było bić się do ostatniego momentu, ale najważniejsze, że wojna ta została wygrana przez zespół z Piłsudskiego! Spotkanie w Ostródzie miało tylko nic nie znaczącą wycieczką, a przerodziło się w wojnę o być albo nie być. Udało się!