RTS Widzew Łódź – Sokół Aleksandrów Łódzki 1:0 (1:0)
22 lipca 2017, 16:06 | Autor: PaulinaW szóstym sparingu tego lata łodzianie pokonali 1:0 (1:0) Sokół Aleksandrów Łódzki, czyli swojego ligowego rywala. Jedyną bramkę już w 3. minucie meczu z rzutu karnego zdobył Daniel Mąka.
Szkoleniowiec RTS postawił od pierwszych minut na silny skład. Nieobecni są jedynie Patryk Wolański i Marcin Kozłowski, którzy ze względu na sprawy osobiste zostali zwolnieni z gry. Szansę dostał więc Kamil Tlaga, który zaliczył dziś pełne 90 minut. Oprócz niego od początku na boisku byli także m.in. Daniel Mąka, Maciej Kazimierowicz, Mateusz Michalski czy Michał Miller.
Mecz znakomicie zaczął się dla widzewiaków, którzy już w 2. minucie meczu zyskali rzut karny. Po wrzutce Millera jeden z obrońców Sokoła dotknął piłki ręką i sędzia pokazał na jedenasty metr boiska. Szansę (dwukrotnie!) wykorzystał Daniel Mąka i łodzianie prowadzili z ligowym rywalem 1:0.
Później gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a po kilkunastu minutach przed szansą na podwyższenie wyniku stanął Michał Miller. Świetnie zagrał do niego Aleksander Kwiek, ale napastnik był na spalonym. Swoje szanse, po błędach widzewiaków w obronie, mieli też zawodnicy Sokoła, jednak żadnej z nich nie udało się zamienić na wyrównującego gola.
Do 30. minuty klarownych sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Jedną z niewielu szans widzewiaków był całkiem niezły, choć niecelny, strzał z dystansu Sebastiana Zielenieckiego. W grze obu zespołów było dużo niedokładności, a misternie budowane akcje kończyły się zazwyczaj głupimi stratami.
W okolicach 35. minuty znakomicie do Michalskiego podał Kwiek i do przewrotki zbierał się już Miller. Gdyby Michalski podawał nieco dokładniej, to napastnik łodzian mógłby zapisać na swe konto bardzo efektownego gola. Po koniec pierwszej połowy znów bardzo dobrze, choć tym razem do Millera, podawał Kwiek. Widzewski snajper długo czekał jednak ze strzałem, aż w końcu rywale zdołali odebrać mu piłkę.
Drugą połowę łodzianie zaczęli z trzema zmianami w składzie. Na boisku pojawili się Radosław Sylwestrzak, Barłomiej Niedziela i Damian Kostkowski. Wprowadzenie na boisko tego ostatniego oznaczało, że Widzew (choć na krótko) przechodzi do gry dwójką napastników.
Widzewiacy nie najlepiej weszli w tę połowę i po kilku minutach blisko wyrównania był Jurij Perin. Piłka, na szczęście dla łodzian, nieznacznie minęła jednak bramkę Macieja Humerskiego. Z czasem w drużynie Widzewa coraz więcej było zmian personalnych. Oprócz wcześniej wymienionych na boisku znaleźli się też Sebastian Olczak, Barłomiej Gromek i Mateusz Ostawszewski. Gra łodzian wciąż jednak nie zachwycała.
W okolicach 65. minuty gry blisko zmiany wyniku był Bartłomiej Niedziela, ale dobrze interweniował bramkarz Sokoła. Później w okolicach pola karnego rywala faulował Gromek i piłkę do strzału ustawił Michał Michałek, który ostatecznie trafił tylko w mur. Łodzianie odpowiedzieli jedynie niecelnym strzałem Kazimierowicza.
O ile w pierwszej połowie gra Widzewa momentami mogła się podobać, to w drugiej, kiedy prezentowali się przede wszystkim zmiennicy, na boisku zapanował chaos. Oba zespoły za dwa tygodnie rozpoczną rozgrywki ligowe na poziomie III ligi. Dziś łodzianie wygrali, ale nie zdołali udowodnić, że są dużo lepsi od rywala z grupy.
Widzew Łódź – Sokół Aleksandrów Łódzki 1:0 (1:0)
1:0 Daniel Mąka (3.)
Widzew: Humerski – Tlaga, Zieleniecki (46. Sylwestrzak), Kostkowski, Rakowski (52. Gromek), Mąka, Kazimierowicz (76. Rodak), Radwański (52′ Olczak), Michalski (46. Niedziela, 85. Broniszewski), Kwiek (46. Świderski), Miller (65. Ostaszewski)
Rezerwowi: Reszka, Wojciechowski, Brochocki, Niedziela
Sokół: Brudnicki – Knera, Biedżyński, Ślęzak, Szarpak, Porochnicki, Bogołębski, Chojecki, Korski, Marciniak, Perin
Rezerwowi: Głowiński, Woźniczak, Pawlak, Kobiera, Płetwa, Pabjańczyk, Rogalski, Michałek, Kadusiak, Żylski, Tomczak