Widzew – Skra (wypowiedzi)

Kolejne domowe zwycięstwo odnieśli dziś piłkarze Widzewa Łódź! Do przerwy podopieczni Janusza Niedźwiedzia prowadzili tylko jedną bramką, ale po zmianie stron nie dali Skrze Częstochowa żadnych szans i ostatecznie wygrali aż 4:0! Co po końcowym gwizdku sędziego powiedzieli trenerzy oraz zawodnicy obu drużyn?

Jakub Dziółka:
„Gratuluję trenerowi Widzewa zdobycia trzech punktów. My dzisiaj straciliśmy cztery bramki, a wiedzieliśmy, że kluczem do sukcesu będzie dobra gra w defensywie. W wielu fragmentach udawało nam się to, wysokim pressingiem przedstawialiśmy się zespołowi gospodarzy, ale koniec końców daliśmy mu cztery razy trafić do siatki. Można powiedzieć, że graliśmy nieźle i przegraliśmy za wysoko, ale w tym momencie nie ma to żadnego znaczenia.”

Janusz Niedźwiedź:
„W pierwszych słowach chciałem podziękować za upominek, który dostałem od pani trybun. Jestem zadowolony przede wszystkim z tego, że może poza paroma momentami potrafiliśmy utrzymywać koncentrację, a poza tą jedną sytuacją Skra nam mocniej nie zagroziła. Goście grali do końca, nawet w ostatnich minutach szukali swojej bramki. Każdy spojrzy na wynik i powie, że Widzew przejechał się po rywalu, ale to spotkanie nas sporo kosztowało. Teraz musimy się szybko zregenerować, bo w środę przed nami kolejny mecz. Mam wrażenie, że dużo osób doliczało nam punkty, natomiast nawet ostatnie starcia Skry z Arką czy ŁKS pokazały, że w tej lidze z każdym będzie trudno. Dzisiaj również tak było.”

Łukasz Winiarczyk:
„Wiedzieliśmy, że na Widzewie gra się bardzo trudno, bo na trybunach jest świetna atmosfera. W pierwszej połowie świetnie się broniliśmy, wyglądało to z naszej strony bardzo dobrze. Szkoda rzutu karnego, ponieważ Widzew nie stworzył sobie zbyt wielu klarownych okazji, a czas działał na naszą korzyść. Po przerwie zaczęliśmy kreować sytuacje, a dostaliśmy drugą oraz trzecią bramkę, co zamknęło mecz. Próbowaliśmy odrabiać straty, lecz już się nie dało.”

Paweł Zieliński:
„Przede wszystkim cieszę się z premierowej bramki, którą tu zdobyłem, ale to jest tylko indywidualne osiągnięcie. Najważniejsze, że udało się odnieść kolejną przekonującą wygraną w domu. Skra postawiła nam trudne warunki, długo kruszyliśmy ten mur, lecz w końcówce pierwszej połowy trafiliśmy do siatki, a po przerwie poszliśmy za ciosem, czego efektem były kolejne gole. Teraz przed nami maraton, bo w środę gramy w Pucharze Polski, w sobotę w Niepołomicach. Pora na regenerację, wyjazd oraz walkę o awans do kolejnej rundy i punkty.”

Kacper Karasek:
„Czuję się fantastycznie, że udało mi się strzelić dziś pierwszego gola w barwach Widzewa, i to w meczu na własnym stadionie, w obecności szesnastu tysięcy kibiców. To coś pięknego. W zespole jest rywalizacja, ale to tylko motywuje do jeszcze cięższej pracy. Czuję się w drużynie dobrze, walczę o skład i mam nadzieję, że dałem trenerowi sygnał, że może na mnie liczyć.”

Juliusz Letniowski:
„W pierwszej połowie bardzo potrzebowaliśmy bramki na 1:0, bo przez dłuższy czas waliliśmy głową w mur. Przeciwnik postawił nam dziś trudne warunki i nie było się łatwo przedrzeć przez jego szyki. Ten mój gol dał nam jednak trochę pewności i na drugą połowę wyszliśmy już inaczej. Chociaż momentami nasza gra nie była najlepsza, bo za szybko pozbywaliśmy się piłki i przeciwnik stworzył sobie kilka sytuacji, to cieszymy się z wyniku i z trzech punktów. Dobrze, że udało się je zdobyć po tym meczu w Tychach, kiedy straciliśmy gola w końcówce. Wygrywamy u siebie, teraz pora na zwycięstwa na wyjeździe.”

Część wypowiedzi za widzew.com.