Widzew – Skra (wypowiedzi)

Sobotnie zwycięstwo ze Skrą Częstochowa było już szóstym z rzędu. Tym razem nie przyszło ono jednak zbyt łatwo. W opinii wielu obserwatorów styl zaprezentowany przez piłkarzy Widzewa daleki był od ideału. Jak ocenili je trenerzy i sami zawodnicy?

Paweł Ściebura:
„Wiedzieliśmy, gdzie przyjeżdżamy i jak trudny jest to trener. Byliśmy dobrze przygotowani i postawiliśmy Widzewowi poprzeczkę dość wysoko. Dlatego szkoda, że nie ustrzegliśmy się błędów. Kristo jest kluczowym graczem przy stałych fragmentach gry, a nam nie udało się go wyłączyć. Stąd 1:0. Początek drugiej połowy był całkiem przyzwoity. Niestety, mając kontrolę nad piłką, dopuściliśmy do sytuacji i zrobiło się 2:0. Trudno było nam potem coś zdziałać.

Szkoda mi naszych sytuacji do strzelenia gola. Gdybyśmy złapali z Widzewem kontakt, moglibyśmy z większą wiarą podejść do tego, że możemy tutaj coś ugrać.”

Radosław Mroczkowski:
„Cały tydzień słyszałem, jaki to będzie łatwy mecz i jak przejedziemy się po zespole Skry. Nawet dziś usłyszałem od jednego z pracowników, że poszedł o to duży zakład. Obawiałem się, że moim piłkarzom zostanie to w głowach. Mentalność jest, jaka jest. Nie każdy potrafi to w sobie ukształtować. Byłem świadomy, że zmiany w składzie trochę zakłócą nam pewne założenia na boisku. Zrobiliśmy to jednak z premedytacją, by dać szanse innym. Różnie było z jakością. Mieliśmy za dużo niedokładnych zagrań.

Spotkanie nie cieszyło oka, ale mamy trzy punkty, czyli to, na czym nam najbardziej zależy. Z tego się cieszymy, natomiast inne rzeczy zostawiam sobie na analizę już z zespołem.”

Daniel Świderski:
„To moja druga bramka w tym sezonie i bardzo się z niej cieszę. Miło, że dostałem szansę po raz pierwszy od początku i spędziłem na boisku pełne 90 minut. Najbardziej cieszy oczywiście zwycięstwo całego zespołu, ale nie ukrywam, że z gola jestem zadowolony. Myślę, że nie zagraliśmy złego spotkania. Mamy zero z tyłu, stworzyliśmy sobie jeszcze kilka okazji. Grunt, że dopisujemy trzy punkty.”

Daniel Mąka:
„Tym razem bez gola, ale jest asysta, także można powiedzieć, że to pozytywny występ. Zagrałem trochę więcej, bardzo potrzebuję tych minut. Mecz nie najlepiej nam się układał, dlatego trener reagował zmianami. Ciesze się, że ledwo zdążyłem dotknąć piłki, a już padł gol po moim dośrodkowaniu. Idealnie spadło to na głowę Dario i otworzyliśmy wynik. W drugiej połowie kwestią czasu było, kiedy rywale się otworzą i będziemy mieli 100% sytuację. Wykorzystaliśmy ją i mamy wygraną.”

Przemysław Banaszak:
„Nie czułem się źle i nie potrzebowałem zmiany, ale skoro trener uznał, że jest potrzebna, to nie mnie z tym dyskutować czy to oceniać. Tuż przed samym zejściem zostałem trafiony łokciem w twarz, rozciąłem wargę. Być może to miało wpływ na zmianę.”

Marcin Kozłowski:
„Nie robiliśmy zakładów o to, jak wysoko wygramy. Wiedzieliśmy, że Skra nie przyjedzie do Łodzi położyć się i czekać na nasze bramki. Spodziewaliśmy się, że rywale nisko się ustawią i będzie ciężko przebić się przez ten mur. Nie będę odnosił się do tych wczesnych zmian. To, co działo się w przerwie w szatni, zostaje w szatni. Nasza gra nie była taka, jakiej od siebie oczekiwaliśmy, ale mamy trzy punkty.”

Marcin Pigiel:
„Nie zapomniałem, jak się gra w piłkę. Myślę, że nie było tak źle – ruszyłem kilka razy do przodu. Może było trochę za mało dokładności w tych zagraniach w pole karne, ale ogólnie było OK. Trener uczulał nas, że Skra nie położy się na boisku. Rywale pokazali, że umieją walczyć i to wcale nie było proste spotkanie.”

Michael Ameyaw:
„Nie jestem do końca z siebie zadowolony. Cieszę się jednak, że wypełniałem te założenia taktyczne, które nadał mi trener. To było dla mnie priorytetem. Nie chciałem też przede wszystkim popełnić żadnego błędu z tyłu. Próbowałem robić najlepiej to, co umiem, czyli wykorzystać swój drybling. Nie wychodziło to tak, jakbym chciał. Trzeba poprawić się w kolejnych meczach.”

Dario Kristo:
„Chciałem wytrzymać do przerwy i to była dobra decyzja. Nie czułem się zbyt dobrze, ale postanowiłem, że wyjdę na drugą połowę. Wyszło to słabo, ale mam nadzieję, że nie będzie to nic poważnego. Mecz nie układał nam się tak, jak chcieliśmy, ale strzeliliśmy bramkę pod koniec pierwszej połowy. Dzięki temu udało się ją zakończyć pozytywnie. Po strzeleniu na 2:0 nabraliśmy spokoju. To spotkanie było trudne, jak każde. Nie wiem, ktoś mógł mówić, że to będzie spacerek.”

Marek Zuziak:
„Fajnie, że dostałem szansę od trenera. Starałem się wykorzystać ją jak najlepiej. Choć popełniłem kilka błędów, które w przyszłości muszę wyeliminować, to cieszę się, że wygraliśmy 2:0. W składzie jest duża rywalizacja, długo czekałem na swoją szansę, ale mam nadzieję, że pokazałem się z dobrej strony.”