Widzew sięgnie po bramkarza Legii? Kiedyś podpadł kibicom

W tygodniu pojawiła się informacja o możliwym odejściu z łódzkiej drużyny Henricha Ravasa. Szefowie Widzewa muszą zatem szukać kogoś na jego zastępstwo. Plotki wiodą do stolicy.

Pogłoski o rzekomym poważnym zainteresowaniu bramkarzem przekazał za pośrednictwem serwisu X użytkownik o tajemniczo brzmiącej nazwie „Football Scout”. Jego zdaniem Ravasa chciałby u siebie jeden z zespołów występujący w amerykańskiej Major League Soccer, proponujący transfer gotówkowy. We wpisie widnieje kwota 500 tysięcy dolarów, która nie do końca odpowiada wycenie włodarzy z Piłsudskiego. Mieliby oni wyższe żądania, nieoficjalnie słyszymy o ok. 800 tys. euro.

Kolejny widzewiak wiązany z zagranicznym transferem

Sam zainteresowany również chciały odejść, ale nie naciska na transfer. W łódzkim klubie Ravas czuje się bardzo dobrze, ale chciałby się rozwijać. Do opuszczenia miasta gotowa jest również partnerka słowackiego bramkarza. W kadrze pozostają wciąż Jan Krzywański oraz Jakub Szymański. Kto więc mógłby zastąpić golkipera?

Jak informuje Gazeta Wyborcza, plotkuje się o możliwości pozyskania Gabriela Kobylaka z warszawskiej Legii. Młody golkiper w sezonie 2018/19 trafił do drugiej drużyny ze stolicy, by następnie przenieść się do Puszczy Niepołomice i Radomiaka Radom. W drużynie z Radomia, do której został wypożyczony, w sezonie 2022/23 rozegrał 29 meczów w Ekstraklasie i jeden w Pucharze Polski.

Po pobycie w Radomiaku młody bramkarz wrócił do Legii, ale występował tylko w jej rezerwach. Łącznie wystąpił w dziewięciu meczach ligowych. Kobylak dał się zapamiętać podczas zeszłorocznego spotkania w Łodzi z Radomiakiem. Przez większość spotkania celebrował wybicie piłki, za co zarobił żółtą kartkę. Nie obyło się również bez prowokacji w stronę kibiców.