Widzew – Pogoń (wypowiedzi)

20 maja 2015, 19:38 | Autor:

Piłkarze Widzewa przegrali kolejne spotkanie, ale dzięki ironii losu – remisowi GKS Tychy z Chrobrym Głogów – wciąż zachowują matematyczne szanse na utrzymanie. Co mieli do powiedzenia po przegranym 0:2 potkaniu z Pogonią Siedlce trenerzy obu ekip?

Bartosz Tarachulski:
„Oczywiście jestem bardzo zadowolony z wyniku, trzy punkty z Widzewem, to duże osiągnięcie. Nastawiliśmy się na kontrataki, bo wiedzieliśmy, że rywale będą rozgrywać piłkę – i tak było. Pierwszy gol, to efekt naszego cwaniactwa, Djousse, który szybko rozegrał rzut wolny. W szatni powiedzieliśmy sobie, że odczekamy 20 minut i poszukamy kontrataków i się udało. Nie poddajemy się, w niedzielę mamy bardzo ważny mecz z Miedzią Legnica. Jeśli go wygramy, to zobaczymy, jak sytuacja się potoczy.”

Wojciech Stawowy:
„Gratuluję trenerowi zwycięstwa, zasłużone zwycięstwa. Czego bym dziś nie powiedział, to i tak nie jest w stanie się obronić. Przegraliśmy bardzo ważny mecz. Zwycięstwo dawało nam jakieś teoretyczne szanse na walkę o utrzymanie, ale tak się nie stało. Mówiłem w sobotę na konferencji prasowej, że winę biorę na siebie, bo kogoś winnego trzeba znaleźć. Nie będę wskazywał sytuacji, jakie mieliśmy, bo przecież ktoś też musi nauczyć strzelać zawodników z pięciu metrów do pustej bramki albo podejść do piłki przy rzucie wolnym, żeby został on wykonany na gwizdek.  Rywal wykazał się cwaniactwem, a my głupotą. Nie ma nic, co nas usprawiedliwia, zawiedliśmy na całej linii i inaczej nie da się tego ocenić.

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że kibice są rozżaleni, ale pamięć ludzka jest bardzo krótka i często błędna. Nie przyszedłem do Widzewa na początku sezonu, tylko zimą, w bardzo trudnej sytuacji. Sytuacji, którą chciałem zmienić, naprawić. To takie typowo polskie szydzić z kogoś i drwić. Jestem na to przygotowany, bo w piłce nie siedzę od dwóch dni. Wiem, że gdybym wygrywał mecze w byle jaki sposób, to wszyscy by się zachwycali, a jak się przegrywa grając dobry futbol, to jest się krytykowanym i wyśmiewanym. Jeśli ktoś nie widzi zmiany, jaka zaszła w zespole, to ja nie będę z nim polemizował.

Każdy ma prawo do swojego zdania, tylko krytyka musi być konstruktywna. Podjąłem się zadania, ale po prostu po ludzku mi się nie udało. Każdy z nas tak, jak tu siedzi, też popełnia błędy. Ja przygotowywałem zespół do rozgrywek, więc muszę winę wziąć na siebie. Ale wiem, że potrzeba czasu, by to wszystko zaczęło funkcjonować, dlatego będę konsekwentny i dalej robił swoje. Jestem w kontakcie z Prezesem Cackiem i ustaliliśmy, że zrobimy tutaj nowe rozdanie. 

Gdybym mógł jeszcze raz objąć zespół w grudniu, to zrobiłbym wszystko jeszcze raz tak samo. Przygotowania, styl gry i wszystko inne są obrane właściwie i nadal będziemy konsekwentnie robić to samo. Czasem jednak z biegiem dni poznaje się ludzi z innej strony, więc może gdybym wiedział to wcześniej, to zrobiłbym inne ruchy kadrowe. Pozostałe elementy prowadzenia drużyny były jednak moim zdaniem OK.”

Krystian Nowak: