Widzew – Piast (wypowiedzi)
28 maja 2014, 22:50 | Autor: JuraOto, co po dzisiejszym meczu Widzewa z Piastem powiedzieli trenerzy obu drużyn, Angel Perez Garcia i Artur Skowronek oraz piłkarze Widzewa:
Angel Perez Garcia:
„Trudne spotkanie na trudnym terenie. Od początku dużo kosztowało nas dostosowanie się do warunków na boisku. Pierwsza połowa przyniosła sporną sytuację, kiedy był rzut wolny, który nie powinien zostać podyktowany. Futbol, to sport kontaktowy i nie powinno być wolnego. W drugiej połowie spróbowaliśmy atakować i stworzyliśmy trochę sytuacji, m.in. Horvath dwukrotnie i Jurado, ale Wolański zachował się bardzo dobrze. Potem straciliśmy drugą bramkę, próbowaliśmy strzelić kontaktową. Udało się to i mogliśmy też zdobyć drugą, ale istotny wysiłek moich zawodników nie wystarczył do tego, żeby wywalczyć remis, na który zasłużyli. Jak się nie wykorzystuje sytuacji to się przegrywa, ale remis byłby sprawiedliwszy. Gratuluję Widzewowi zwycięstwa. Ostatnio graliśmy z obiema drużynami, które spadają. Zagłębie, gdy grało z nami, nie było jednak jeszcze spadkowiczem. Liga jest bardzo wyrównana i każda drużyna może wygrać z wyżej notowaną. Obie drużyny są podobnej jakości i biorąc pod uwagę to, jak walczą, to żadna z nich nie powinna spaść.”
Artur Skowronek:
„Widać było w niektórych momentach brak doświadczenia i jakości, ale chłopcy chcieli zachować choć resztki honoru i godnie pożegnać się z kibicami zwycięstwem. Nie wiem, czy jest jakieś miejsce w Polsce, gdzie kibice w takiej sytuacji, jaką mamy my, tak by się zachowywali. Małym pocieszeniem jest fakt, że nie przegrywaliśmy u siebie. Wyniki na wyjazdach zdecydowały o tym, że spadliśmy.”
Marek Wasiluk:
„Grając jeszcze w Jagiellonii mecz właśnie z Widzewem przedłużył się o 45 minut, ale nigdy nie grałem tego samego meczu dwa dni z rzędu. Bardzo lubię strzelać z tej pozycji. Już w Bielsku było blisko, teraz wpadło.
Chcieliśmy godnie pożegnać się z kibicami na własnym stadionie i to się udało. Traciliśmy punkty w tej rundzie niepotrzebnie, ale taki jest sport. W końcówce drugiej rundy graliśmy w piłkę, ale zabrakło nam trochę szczęścia. Szkoda, ale zasady są bezwzględne. Dzisiaj był ostatni mecz i każdy zostawił tutaj serce. Chcieliśmy w ten sposób podziękować kibicom, że tak nas przez całą rundę wspierali.
Chciałbym zostać w Widzewie, choć nie wszystko zależy ode mnie. Nie wybrzydzam i jeśli dostanę propozycję, to tu zostanę – w końcu każdy z nas rękę do tego spadku przyłożył.”
Mateusz Cetnarski:
„Styl jakiś po sobie zostawiliśmy, ale nikt nie będzie o tym pamiętał, że ostatnio graliśmy dobrze. Małe to pocieszenie, ale jakieś jednak jest. Jesteśmy profesjonalistami i chcieliśmy walczyć do końca. Mamy tu wspaniałych kibiców i jako kapitan chcę im wszystkim podziękować.
Do rozmów z działaczami Widzewa usiądziemy po ostatnim meczu. Pozostania w Łodzi nie wykluczam.”
Patryk Wolański:
„Nie graliśmy dużo gorzej od innych drużyn, ale mieliśmy bardzo mało szczęścia – karne, błędy indywidualne. Szkoda – kluczowe były mecze w Szczecinie i Kielcach. Jako kibic pod Zegarem przeżyłem tu już spadek, kiedy przegraliśmy 1:5 z Pogonią. Udało się wtedy awansować, uda się i teraz.
Dziękuję trenerowi Skowronkowi, że postawił na mnie – młodego bramkarza. Mamy jeszcze ostatni mecz, chciałbym jednak zostać w Widzewie i czekam na sygnał od Zarządu.”