Widzew – Olimpia (wypowiedzi)
8 września 2017, 21:28 | Autor: RyanTo nie był spacerek, ale widzewiakom udało się wygrać. Zwycięski gol w meczu z Olimpią Zambrów padł dopiero w doliczonym czasie spotkania. Bohaterem dnia okazał się Kacper Falon – autor trafienia. Co trenerzy i piłkarze Widzewa mówili po meczu?
Mirosław Dymek:
„Plan na ten mecz mieliśmy taki, jak to wyglądało. Mieliśmy czekać na szansę w kontrataku. Z Widzewem w takiej dyspozycji gra otwartą piłką byłaby zbyt ryzykowna. Ta sztuka nam się nie udała. Plan nie wypalił jednak nie dlatego, że straciliśmy gola w doliczonym czasie gry, ale dlatego, że nie udało nam się utrzymać piłki w ofensywie. Nie wykorzystaliśmy też szans w kontrataku, choć nie było ich może jakoś dużo. Trafiła nam się jednak nawet sam na sam z bramkarzem. Gra ofensywna totalnie nam nie wyszła. Przeciwnik cisnął i w końcu udało mu się strzelić bramkę. Widziałem już ją i moim zdaniem padła na pograniczu spalonego. Nie będę jednak tego oceniać. Taka porażka bardzo boli, ale taka jest piłka. Ostatnio strzeliliśmy zwycięską bramkę w 92. minucie, dziś straciliśmy…”
Franciszek Smuda:
„Nasz plan poległ na wygraniu tego spotkania. Udało nam się wygrać, ale po wielkiej mordędze. Poznałem już dobrze tą III ligę. Już mnie nikt nie zaskoczy. To bardzo trudne rozgrywki. Drużyny, które tu przyjeżdżają są niesieni atmosferą, kibicami. Grają powyżej swoich umiejętności. W pierwszej połowie byliśmy za mało aktywni, rozgrywaliśmy piłkę zbyt wolno i przez to nie mogliśmy oszukać obrony Olimpii.
W drugiej połowie przyspieszyliśmy grę i sytuacji był już trochę więcej. Nie były to jednak jeszcze takie akcje, jakie bym sobie wymarzył. Wiadomo, mamy w zespole wielu młodych chłopaków, do których trzeba mieć cierpliwość. Staram się ją z siebie wydobyć. Najważniejsze, że wygrywamy. Jutro nikt nie będzie pamiętał, ile mieliśmy sytuacji i że go padł w 91. minucie.”
Kacper Falon:
„Bardzo cieszę się z tej bramki, bo akurat dziś obchodzę urodziny. Sprawiłem sobie i chłopakom wielki prezent. Nie czuję się jednak bohaterem, na sukces zapracowała cała drużyna. Trener Broniszewski mówił mi już w przerwie, że jest szansa, że zagram. Wszedłem na boisko, by zrobić swoje. Dostałem dobre podanie i nie pozostało mi nic innego, jak strzelić gola. Świetnie jest grać dla takiej publiczności!”
Marcin Kozłowski:
„Ewidentnie było widać, że rywale przyjechali po remis i robili wszystko, żeby dowieść ten wynik. Postawili autobus w polu karnym i bardzo ciężko było się przebić. Trochę za wolno rozgrywaliśmy piłkę w ataku pozycyjnym. Najważniejsze jednak, że udało się strzelić. W każdym meczu gramy do końca i wierzymy w zwycięstwo. Cieszymy się, że kolejny raz konsekwencja dała nam trzy punkty.”
Radosław Sylwestrzak:
„Mecz był ciężki, ale jest wygrany. Z tego trzeba się cieszyć. Te trzy punkty są najważniejsze. Kolejny raz okazało się, że cierpliwość popłaca. Przeciwnik przyjechał do nas nastawiony na kontry i stałe fragmenty. Staraliśmy się siedzieć wysoko i nie dopuszczać ich w kontrach na naszą połowę.”
Patryk Wolański:
„Trener uczula nas, żeby wierzyć do końca i walczyć o swoje. Dlatego ja też podbiegałem do chłopaków i starałem się ich motywować. Musimy pokazywać ten widzewski charakter. To był ciężki mecz, bo przyjechała drużyna, która broniła się całą jedenastką. Olimpia nawet nie chciał nic tutaj zrobić. Najważniejsze, że udało nam się dopiąć swego!”
Adam Radwański:
„Olimpia ustawiła się bardzo nisko, pod koniec grała wręcz siedmioma obrońcami! Ciężko było znaleźć jakąś lukę. Trochę brakowało nam spokoju i zbyt mało było dokładnych podań z mojej strony. Nie umiem tego wytłumaczyć. Po prostu takie mecze też się zdarzają. Trzeba pracować, żeby kolejne były lepsze.”
Maciej Kazimierowicz:
„Mecz był trudny ze względu na to, że Olimpia grała dziesiątką zawodników na swoim 30. metrze. W szatni liczyliśmy, że mieliśmy chyba 80% posiadania piłki. Chyba za dużo akcji pchaliśmy środkiem, a za mało było grania bokami. Najważniejsze, że udało nam się zakończyć mecz z trzema punktami na koncie.”