Widzew – Miedź (wypowiedzi)
6 września 2014, 18:30 | Autor: RyanWidzew w czwartym meczu na własnym boisku zremisował po raz czwarty, sprawiając kolejny zawód swoim kibicom. Jak nieudane spotkanie podsumowali trenerzy i piłkarze obu drużyn?
Wojciech Stawowy:
„Powinienem bardziej cieszyć się, niż zazwyczaj, jeśli chodzi o mecze wyjazdowe, bo to pierwszy punkt zdobyty poza domem. Było to przeciętne widowisko, z obu stron, nie obfitowało w sytuacje podbramkowe. Zagraliśmy tradycyjnie, jak na wyjazdach – kiepsko. W drugiej połowie było trochę lepiej, ale dalekie było to od gry prezentowanej w Legnicy. Punkt na wyjeździe jest jednak zawsze punktem, ale jeśli chodzi o grę poza domem, to nie widzę w niej progresu.
Podsumowując – średnie spotkanie, bez większych okazji. Wynik uważam za sprawiedliwy.”
Włodzimierz Tylak:
„Przede wszystkim jest nam bardzo przykro i smutno, że kolejny mecz nie zakończył się wygraną. Myślę, że widać na boisku, że drużyna bardzo chce i stara się. Jednak w decydujących momentach wkrada się nerwowość, może nieco cwaniactwa boiskowego, doświadczenia. To młodzi zawodnicy i jestem przekonany, że bardzo chcieli wygrać. Był to trochę lepszy mecz, od tego ze Stomilem. Mam na myśli to, że było więcej gry ofensywnej. Zabrakło jednak kropki nad i, bo wygrana, choćby 1:0, podbudowałaby zawodników.
Dima Injac przyszedł do nas, bo wszyscy znamy przebieg jego kariery, szczególnie w Polsce. Liczyliśmy, że zawodnik mający za sobą sporo spotkań w ekstraklasie wniesie więcej spokoju i ogrania, bo tego spokojnie brakuje nam w niektórych fragmentach. Niestety udzieliła mu się ta nasza nerwowość, jakaś presja, która cały czas jest tutaj bardzo duża. Na tą chwilę nie podołał temu zadaniu, jakie mu stawiamy.
Nie będę komentował frustracji kibiców. Wiele przeżyłem już w piłce i to pozostawię bez komentarza.”
Konrad Wrzesiński:
„Chcieliśmy przerwać passę meczów bez wygranej na naszym stadionie i uszczęśliwić tym naszych kibiców. Niestety nie udało się i jesteśmy źli z tego powodu. Możemy tylko przeprosić fanów, że nie doczekali się zwycięstwa. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, mieliśmy sytuacje, które powinny zakończyć się bramką. Zamiast strzelać, choćby z dystansu, to chyba chcemy wejść z piłką do bramki.
U siebie chcemy wyłącznie wygrywać, a nie tylko remisować.”
Marcin Kozłowski:
„Z powodu urazu grałem więcej z tyłu, nie atakowałem tyle, co zwykle. Z meczu nie możemy być zadowoleni, bo znów zagraliśmy słabo i straciliśmy dwa punkty. Choć uważam, że w pierwszej połowie graliśmy nieźle, mieliśmy okazję, ale co z tego, skoro ich nie wykorzystaliśmy. Ja sam mogłem lepiej strzelić, przynajmniej trafić w bramkę. W drugiej połowie już to wyglądało gorzej, Miedź miała piłkę i nic nie mogliśmy zrobić. „
Bartłomiej Kasprzak:
„Zagraliśmy słabe spotkanie i znów zabrakło nam skuteczności. Przecież stworzyliśmy sobie okazje, musi się w końcu ten worek z bramkami rozwiązać. Miedź niczym nas nie zaskoczyła, grała tak, jak zakładaliśmy – długo utrzymywała się przy piłce, wymieniała sporo podań. Nie daliśmy rady jej przejąć i przenieść ciężaru gry na połowę rywali.
Do Niecieczy jedziemy po wygraną – takie nastawienie mamy przed każdym meczem. To, że Termalica znów dziś wygrała i jest liderem nie ma znaczenia”.
Rafał Augustyniak:
„Plan na ten mecz był taki, żeby wciągnąć Miedź na swoją połowę i atakować z kontry. Wychodziło to średnio, ale w pierwszej połowie udało nam się postraszyć rywala. Nie wiem, skąd bierze się ta indolencja w ataku pozycyjnym. Dochodzimy do 30 metra i zaczynają się problemy, wybijamy piłkę na oślep w pole karne i nic to nie daje. Może brakuje nam kogoś, kto będzie umiał w środku pola pograć piłką i obsłużyć dobrym podaniem, a może jakichś wytrenowanych schematów – sam nie wiem”
Radosław Bartoszewicz:
„Spodziewaliśmy się, że Widzew postawi nam trudniejsze zadanie. Cieszymy się z tego punktu, ale tylko połowicznie. Z jednej strony to pierwszy punkcik na wyjeździe, z drugiej liczyliśmy na wygraną. Mecz jednak był przeciętny, oba zespoły zagrały poniżej oczekiwań. Koniec końców wynik remisowy był chyba sprawiedliwy.”