Widzew Łódź – Świt Nowy Dwór Maz. 2:0 (0:0)
7 sierpnia 2016, 17:31 | Autor: PaulinaW pierwszym meczu w III lidze Widzew pokonał Świt Nowy Dwór Mazowiecki 2:0 (0:0). W pierwszej połowie łodzianie trzy razy trafiali w słupek i ani razu do siatki. W drugiej natomiast brylował Daniel Mąka, który zaliczył dwa trafienia. Po tym spotkaniu Widzew, jest liderem rozgrywek!
Pierwszy mecz sezonu w nowej lidze zawsze jest wielką niewiadomą. Tym bardziej, jeśli mowa o lidze po reorganizacji. Spotkanie Widzewa ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki kończył 1. kolejkę rozgrywek Grupy1 III ligi. Latem w drużynie Widzewa dokonała się mała rewolucja. Kadrę łodzian zasiliło aż 11 nowych piłkarzy. Można było się więc spodziewać, że w pierwszym składzie nastąpi sporo zmian. Ostatecznie nie było ich aż tak dużo. Na bokach obrony zagrali dobrze znani łódzkim kibicom Kamil Tlaga i Bartłomiej Gromek, ale już w roli stopera obok Michała Czaplarskiego wystąpił Norbert Jędrzejczyk. W środku pola pojawił się Maciej Szewczyk, na skrzydle razem z Adrianem Budką wystąpił Daniel Mąka, a w ataku Piotr Burski.
Sporą niewiadomą był także zespół gości, który latem stracił kilku swoich podstawowych piłkarzy. Dodatkowego smaczku meczowi dodawała osoba trenera Świtu. Pochodzący z Koluszek Przemysław Cecherz nie kryje bowiem swojej sympatii do Widzewa, a wcześniej wielokrotnie był przymierzany do roli szkoleniowca łódzkiego klubu.
Mecz odbywał się w atmosferze sparingu, bo na trybunach zabrakło kibiców. Gra na boisku zdecydowanie nie przypominała jednak towarzyskich rozgrywek. Pierwsze minuty to wzajemne „badanie się” obu zespołów, ale już w 12. minucie o wyjątkowym pechu mogli mówić widzewiacy. Budka podał na 15. metr do Mariusza Zawodzińskiego, a ten strzałem z pierwszej piłki uderzył w słupek! Po minucie znów był słupek, tym razem z lewej strony w długi róg strzelał Mąka! A gdyby komuś było jeszcze mało, to w 15. minucie łodzianie… jeszcze raz trafili w słupek. Tym razem pechowcem był Szewczyk.
Gol dla gospodarzy wisiał w powietrzu, ale do siatki nie udało się trafić Mące, który wykonywał rzut wolny z okolic 30. metra po faulu na Czaplarskim. Zawodnicy Świtu za to atakowali głównie skrzydłami. Piłka co jakiś czas frunęła w pole karne łodzian, ale niezwykle skutecznie grała widzewska obrona. Nieprzyjemny strzał nowodworzanie oddali w okolicach 36. minuty, jednak Michał Choroś zdołał wybić piłkę przed siebie. Pod koniec pierwszej połowy to goście przejęli inicjatywę na boisku. Po chwili znów próbowali trafić do widzewskiej bramki, ale tym razem w ostatniej chwili strzał zablokował Czaplarski. Swoje sytuacje miały obie drużyny, jednak ta część gry zakończyła się bezbramkowym, mimo wszystko szczęśliwym dla gości, remisem.
Drugą połowę łodzianie rozpoczęli bez żadnych zmian, w drużynie gości na boisku wbiegł za to… Marcin Kozłowski. Zaniepokojonych kibiców trzeba od razu uspokoić, widzewski „Cinek” cały czas siedział na ławce, a gracz Świtu nosi po prostu to samo imię i nazwisko, co nasz zawodnik. W 48. minucie gry brzydko w nogi Daniela Mąki wszedł Przemysław Przysowa i widzewiacy zyskali rzut wolny. Tego także nie udało zamienić się na gola, chociaż gospodarze zgłaszali przy tej akcji faul w polu karnym na Jędrzejczyku. Po chwili sprawiedliwości stało się jednak zadość. Mąka z obrońcą na plecach głową wpakował do siatki piłkę, którą… wcześniej odbiła się od słupka!
Po 10 minutach było już 2:0 dla Widzewa. Świetnie przy tej sytuacji zachował się Mariusz Zawodziński, który opanował wysoką piłkę, podał do Mąki, a ten ładnym strzałem pokonał Mateusza Prusa! Asystent chwilę później opuścił boisko, a w barwach Widzewa zadebiutował Mateusz Michalski. Łodzianie mieli już ten mecz pod kontrolą i wprowadzili w swoją grę dużo spokoju. Nie znaczy to jednak, że goście pogodzili się z porażką. W 72. minucie w obronie nieco pogubił się Norbert Jędrzejczyk, ale groźny strzał Adama Radwańskiego pewnie obronił Michał Choroś.
W niedzielnym meczu w widzewskich barwach zadebiutował też Kamil Sabiłło, który zastąpił na boisku Piotra Burskiego. Po chwili w świetnej sytuacji znalazł się jednak pierwszy ze zmienników, czyli Michalski. Po błędzie stopera rywali zawodnik wyszedł na sam na sam z Prusem, ale tym razem lepszy okazał się ten drugi. Gospodarze nie szukali na siłkę trzeciego trafienia, aby nie narazić się przez to na kontry. Końcówka spotkania przebiegała raczej spokojnie. Świt starał się atakować, ale żadnej klarownej sytuacji nie stworzył. Debiut w Widzewie zdążył jeszcze zaliczyć Patryk Nouri i sędzia zagwizdał po raz ostatni.
Wygrana dala łodzianom nie tylko trzy punkty, ale także fotel lidera rozgrywek. Żaden z III-ligowców nie wygrał bowiem swojego meczu więcej niż jedną bramką. W sobotę wyprawa do Lubawy na spotkanie z Motorem.
Widzew Łódź – Świt Nowy Dwór Mazowiecki 2:0 (0:0)
49′, 59′ Mąka
Widzew:
Choroś – Tlaga (82′ Bartos), Czaplarski, Jędrzejczyk, Gromek – Rodak, Szewczyk – Mąka, Zawodziński (65′ Michalski), Budka (87′ Nouri) – Burski (75′ Sabiłło)
Rezerwowi: Wlazłowski – Zieleniecki, Kozłowski
Świt:
Prus – Napora, Kamiński, Drwęcki, Przysowa – Jabłoński, Olczak, Pomorski (64′ Perzyna_, Radwański – Kazonkha (46′ Kozłowski) – Szczepański (79′ Cichocki)
Rezerwowi: Antoniuk – Karaszewski, , Kozłowski, Stryjek, Rybak
Żółte kartki: Gromek – Kamiński, Przysowa
Sędzia: Robert Olszewski (Olsztyn)
Widzów: bez udziału publiczności