Widzew Łódź – Resovia 2:1 (2:0)

Po spotkaniu pełnych emocji Widzew pokonał Resovię 2:1. Łodzianie znów zagrali dwie różne połowy. W pierwszej strzelili dwa gole, a w drugiej pozwolili rywalom na zbyt wiele. Zdobyli jednak trzy punkty i do niedzieli zostali wiceliderem tabeli II ligi.

Po spotkaniu w Rybniku w jedenastce łodzian doszło do małego trzęsienia ziemi. Radosław Mroczkowski odsunął od składu Macieja Kazimierowicza i Daniela Świderskiego, sadzając ich na ławce rezerwowych. Całkowicie poza kadrą znalazł się Marcin Pigiel, a Sebastiana Kamińskiego wyeliminowała z gry kontuzja stawu skokowego.

Wstrząs chyba podziałał właściwie. Kibice jeszcze nie zdążyli zająć swoich miejsc, a już ich zespół prowadził! W 2. minucie Marek Zuziak wywalczył rzut rożny, piłkę na drugi słupek dośrodkował Mateusz Michalski, a tam pozostawiony bez opieki znalazł się Dario Kristo. Pomocnik nie miał żadnych problemów z wpakowaniem futbolówki do siatki! Gościom z próbą odpowiedzi nie dali natomiast szans kibice Widzewa, którzy dymem z rac zakryli płytę boiska i sędzia na kilka minut musiał przerwać zawody.

Po wznowieniu gry swoich sił spróbowali rzeszowianie. W 19. minucie płaskim strzałem zza pola karnego zaskoczyć Patryka Wolańskiego próbował Mateusz Kantor, ale miał źle ustawiony celownik. Był to tylko jednorazowy epizod przyjezdnych, ponieważ później przewaga znów był po stronie Widzewa. Szczególnie podobać mogły się akcje na lewej stronie boiska. Efekt bramkowy przyniosła jednak sytuacja na prawym skrzydle. W pole karne przedarł się Konrad Gutowski, który został podcięty i sędzia wskazał na wapno. Futbolówkę na 11. metrze ustawił Michalski, pewnie pokonując Wojciecha Daniela!

To nie musiał być jeszcze koniec strzelania przed przerwą. W 36. minucie łodzianie wyszli z szybką kontrą, rozpoczętą i zakończoną przez Gutowskiego. Młody zawodnik dobijał wcześniejsze uderzenie Marka Zuziaka, jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką. Więcej szans w tej części meczu nie było.

Na drugie czterdzieści pięć minut Mroczkowski puścił w bój Świderskiego. Łodzianie mogli zacząć je równie udanie jak pierwsze. W polu karnym z piłką znalazł się Michalski, który pod kryciem próbował wkręcić ją „fałszem” przy dalszym słupku. Spudłował, ale pomysł miał bardzo ciekawy. W 55. minucie kibice wstali z miejsc, bowiem świetnie lewą nogą przymierzył Gutowski. Na posterunku był jedna Daniel, parując strzał na rzut rożny.

Później goście starali się poszukać szansy na kontaktowego gola, przejmując na pewien czas inicjatywę na boisku. W 60. minucie nastąpiła seria błędów w obronie, ale na szczęście nieatakowany Bartłomiej Buczek potknął się w polu karnym o własne nogi. Kilka chwil później z dystansu uderzał rezerwowy Radosław Adamski. Wolański odbił piłkę, ale miał z nią trochę kłopotów i skończyło się kornerem. Po nim „Wolo” wykazał się jeszcze większych refleksem, broniąc strzał z bliskiej odległości w wykonaniu Rafała Mikulca. To była interwencja spotkania!

W ostatnim kwadransie gospodarze zaczęli częściej pojawiać się na połowie Resovii, uspokajając sytuację. Było to niestety tylko pozorne wrażenie, bo w 78. minucie zrobiło się 2:1. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki doskoczył były widzewiak Sebastian Zalepa, z bliska trafiając do siatki. Piłka po rękach Wolańskiego odbiła się jeszcze od poprzeczki i okolic linii bramkowej. Zdaniem golkipera jej nie przekroczyła, ale sędzia Damian Kos pokazał na środek boiska! Zdaje się, że miał rację.

Po zdobyciu kontaktowego gola piłkarze Szymona Grabowskiego dostali skrzydeł, a łodzianie cofnęli się głębiej na własną połowę, ograniczając do wyprowadzania kontrataków. Niestety, w większości nieudanych. Aż do 86. minuty, gdy dwójkową akcją popisali się Gutowski i rezerwowy Kazimierowicz. Ten drugi nabrał zwodem obrońcą i został przez niego popchnięty przy strzale, ale arbiter z Wejherowa niesłusznie kazał grać dalej.

Końcowe minuty pełne były nerwowości, wzajemnych fauli i żółtych kartek. To zwalniało tempo gry, co akurat było na rękę czerwono-biało-czerwonym. Mimo wysokiego tętna u ponad 16-tysięcznej widowni, nic więcej już tego wieczora się nie wydarzyło. Widzew ostatecznie pokonał Resovię, dostarczając swoim sympatykom wielu siwych włosów!

Widzew Łódź – Resovia 2:1 (2:0)
2′ Kristo, 29′ Michalski – 78′ Zalepa

Widzew:
Wolański – Kozłowski, Sylwestrzak, Zieleniecki, Pięczek – Zuziak, Paulius (56′ Kazimierowicz), Kristo (76′ Gibas), Michalski (68′ Falon) – Gutowski, Demjan (46′ Świderski)

Rezerwowi: Humerski – Ameyaw, Miller

Resovia:
Daniel – Kantor, Domoń, Zalepa, Mikulec – Antonik, Makowski, Kaliniec (58′ Kwiek), Feret (77′ Geniec) – Straszkewycz (46′ Adamski) – Buczek (66′ Pyrdek)

Rezerwowi: Banek – Twardowski, Kmiotek, Kwiek

Żółte kartki: Wolański, Kozłowski – Adamski, Pyrdek, Kwiek, Zalepa, Kantor

Sędzia: Daniel Kos (Wejherowo)

Widzów: 16 721 (251 gości)