Widzew Łódź – Odra Opole 2:1 (1:1)

To było udane zakończenie nieudanego sezonu w wykonaniu piłkarzy Widzewa Łódź – podopieczni Marcina Broniszewskiego pokonali na własnym stadionie Odrę Opole 2:1. Już w drugiej minucie wynik otworzył Dominik Kun, a w samej końcówce o wygranej gospodarzy przesądził Paweł Tomczyk. Swój ostatni mecz w czerwono-biało-czerwonych rozegrał dzisiaj Marcin Robak.

Czerwono-biało-czerwoni przystąpili do tego spotkania z aż pięcioma zmianami w składzie. Jedna była wymuszona, bo za nadmiar żółtych kartek zagrać nie mógł Filip Becht. Miejsce młodzieżowca na lewej obronie zajął Kacper Gach, z kolei w środku defensywy Krystiana Nowaka zastąpił Caique. Duet skrzydłowych stworzyli Jakub Kmita oraz Kun, zaś jedynym napastnikiem był żegnający się z łódzkim klubem Robak. Na ławce rezerwowych znalazło się zaledwie siedmiu graczy, w tym… aż dwóch bramkarzy: Miłosz Mleczko i Konrad Reszka.

Zawody rozpoczęły się fantastycznie dla gospodarzy, którzy już po kilkudziesięciu sekundach prowadzili! Biegnący z piłką w środku pola Marek Hanousek dostrzegł na lewej stronie niepilnowanego Gacha, a ten dograł dokładnie do znajdującego się w polu karnym Kuna. Skrzydłowy dopadł do futbolówki i wślizgiem pokonał Błażeja Sapielaka. Łodzianom wcale nie było jednak mało! Zaledwie kilka minut później kunsztem wykazał się Robak. Kapitan ograł Miłosza Trojaka, wypatrzył Mateusza Możdżenia, ale pomocnik z bliska chybił. Później celnie strzelali jeszcze Kmita oraz Możdżeń. Pierwszy kwadrans mógł się podobać.

Choć Odra nie była sobie w stanie stworzyć większego zagrożenia pod bramką łodzian, w 24. minucie doprowadziła do wyrównania. Fatalnie zachowali się Vjaceslavs Kudrjavcevs i Patryk Stępiński, którzy nie zrozumieli się przy próbie rozegrania piłki we własnej szesnastce. Odbiór zanotował Adam Żak, podał do Konrada Nowaka, a ten strzałem w krótki róg umieścił futbolówkę pod ręką próbującego jeszcze interweniować golkipera. Ten gol bardzo nakręcił opolan. Kolejne dwie okazje stworzył sobie Żak, ale najpierw był na pozycji spalonej, a nieco później wślizgiem powstrzymał go w ostatniej chwili Michał Grudniewski.

W trzecim kwadransie mecz bardzo się otworzył. Świetną szansę miał Robak, ale jego główkę po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Stępińskiego przeniósł nad poprzeczką Sapielak. Młody bramkarz był górą także w 38. minucie, gdy Robaka prostopadłym podaniem wypuścił sam na sam Hanousek. Niestety, snajper przegrał ten pojedynek, a dobitka Kmity została zablokowana przez obrońcę. Później do głosu ponownie doszli podopieczni Piotra Plewni. W polu karnym znalazł się Kacper Tabiś, ale huknął wprost w Kudrjavcevsa, z kolei próba Tomasa Mikinicia obiła słupek. Ostatnie słowo mogło należeć jednak do gospodarzy. W drugiej minucie doliczonego czasu gry Kmita dograł do Kuna, ten odwrócił się i uderzył, lecz ponownie na posterunku był dobrze dysponowany tego dnia Sapielak, który sparował uderzenie na róg. Do przerwy w „Sercu Łodzi” utrzymywał się więc dość sprawiedliwy remis.

W przerwie trener Broniszewski zdecydował się dokonać dwóch zmian. W bramce Kudrjavcevsa zastąpił Konrad Reszka, dla którego był to pierwszy występ w czerwono-biało-czerwonych barwach od blisko sześciu lat, z kolei na lewym skrzydle za Kmitę wszedł Piotr Samiec-Talar. Druga część spotkania mogła rozpocząć się w identyczny sposób jak pierwsza – od bramki Kuna! Pomocnik z ostrego kąta chybił jednak o centymetry. W następnych fragmentach gry widzewiacy zyskali sporą przewagę. Z podania Samca-Talara nie był w stanie skorzystać Możdżeń, Sapielak po raz kolejny obronił też strzał Robaka. Golkiper opolan poradził sobie również z uderzeniem Samca-Talara z trzydziestego metra.

Chwilę po godzinie gry boisko opuścił Robak! Dla snajpera był to jednocześnie ostatni mecz w pierwszej drużynie Widzewa, więc podczas schodzenia z murawy wszyscy zawodnicy utworzyli mu specjalny szpaler, kapitan otrzymał też kwiaty i został gorąco pożegnany przez kibiców. Jego miejsce w ataku zajął Karol Czubak. Kolejne fragmenty nie były niestety zbyt interesujące, może nie licząc niecelnego strzału głową Caique. Oba zespoły starały się przechylić szalę na swoją korzyść, chociaż raczej nie za wszelką cenę. Niespełna dwadzieścia minut przed końcem szkoleniowiec łodzian spróbował to zmienić – postawił bowiem na nieco odważniejszy wariant 4-3-3. Za bardzo aktywnego Kuna wpuszczony został także Tomczyk.

Z dobrej strony prezentował się zwłaszcza Czubak, który raz za razem próbował przedzierać się w pole karne Odry. W 79. minucie dośrodkowanie Gacha trafiło wprost na jego głowę, ale rosły napastnik chybił. Kilka chwil później przed świetną szansę stanął też Tomczyk, lecz po dograniu Samca-Talara w kontrataku poślizgnął się i nie był w stanie oddać celnego strzału. Sprowadzony z Lecha Poznań zawodnik naprawił swój błąd na trzy minuty przed końcem! Wybita przez Reszkę piłka trafiła do Czubaka, ten przedłużył ją, zaś Tomczyk skorzystał na pomyłce bramkarza, przesądzając o zwycięstwie swojej drużyny, a przy okazji przełamując trwającą od końca lutego strzelecką niemoc. Nic więcej się już nie wydarzyło – w ostatnim spotkaniu sezonu 2020/2021 Widzew Łódź pokonał na własnym stadionie Odrę Opole 2:1.

Widzew Łódź – Odra Opole 2:1 (1:1)
2′ Kun, 87′ Tomczyk – 24′ Nowak

Widzew:
Kudrjavcevs (46′ Reszka) – Stępiński (88′ Owczarek), Caique, Grudniewski, Gach – Kmita (46′ Samiec-Talar), Poczobut, Hanousek, Możdżeń, Kun (72′ Tomczyk) – Robak (62′ Czubak)

Rezerwowi: Mleczko – Kosakiewicz

Odra:
Sapielak – Tabiś, Trojak, Kostrzycki, Winiarczyk – Drewniak, Wróbel – Mikinic (88′ Klimek), Niziołek (82′ Surzyn), Nowak – Żak (61′ Czapliński)

Rezerwowi: Rosa – Sluga

Żółte kartki: Kmita, Poczobut – Kostrzycki

Sędzia: Marek Opaliński (Lubin)

Widzów: 4154