Widzew Łódź – Isands Wichoś Jelenia Góra 61:82 (33:45)
9 marca 2024, 20:08 | Autor: MichałNie tak wyobrażały sobie ten dzień koszykarki Widzewa Łódź. Podopieczne Anny Chodery mierzyły się przed własną publicznością z Isands Wichoś Jelenia Góra i zasłużenie przegrały z dziesiątą drużyną w tabeli 61:82. Na domiar złego w trakcie spotkania parkiet z powodu kontuzji opuściła Anna Kudelska.
Widzewianki nie weszły w ten mecz dobrze. Od początku do ataku ruszyły rywalki i szybko wynik otworzyła Julia Grądzka. Błyskawicznie swoje doświadczenie na punkty przekuła także Martyna Koc. Przyjezdne umiejętnie się broniły, przez co bardzo ciężko było przebić się pod ich kosz. W dodatku koszykarkom z Jeleniej Góry wychodził rzut za trzy, dlatego po 4 minutach Widzew przegrywał 2:11. W kolejnych minutach udało się odrobić część strat, bowiem do kosza trafiały Oliwia Janicka i Maria Grudzień. Wichoś wciąż utrzymywał jednak swoją przewagę, w czym pomagały kolejne trafienia za trzy – w tym aspekcie szczególnie aktywna była Grądzka. Na szczęście łodzianki także zdołały odpowiedzieć rzutami zza linii i dwukrotnie brawami była nagradzana Grudzień. Przeciwniczki nie oddały jednak prowadzenia i po pierwszej kwarcie wygrywały 24:17.
Drugą część spotkania optymistycznie rozpoczęła Grudzień, szybko zdobywając dwa oczka. Niestety, w kolejnych akcjach ekipa z Jeleniej Góry skrupulatnie wykorzystywała błędy widzewianek i notowała kolejne trafienia. Tym razem w krótkim czasie punktowały Patrycja Lipniacka, Aleksandra Prokop oraz wspominana już Grądzka, która ponownie cieszyła się z trójki. Goście prowadzili już 31:19, dlatego trener Chodera szybko dokonała jednorazowej wymiany trzech zawodniczek. W środkowej części kwarty udało się zdobyć cztery punkty, ale było to wciąż za mało, aby można było myśleć o odrobieniu straty. Później trójką popisała się Agnieszka Haryńska i było już 38:29 dla podopiecznych trenera Rafała Sroki. W samej końcówce łodzianki zdołały się odgryźć. Punktowały Grudzień i Bandoch, ale przełomu nie było. Do przerwy w Hali Parkowej oglądaliśmy niekorzystny wynik 33:45.
Po powrocie z szatni od razu rzucanie zaczęła świetnie dysponowana Koc. Później na parkiecie oglądaliśmy wymianę ciosów. Dla Widzewa trafiały Janicka i Grudzień, przy czym ta pierwsza dopisała do dorobku drużyny 3 punkty. Przyjezdne nie pozostawały bierne i utrzymywały swoją kilkunastopunktową przewagę, więc ciężko było mówić o gonieniu wyniku. W dodatku gospodynie kilka razy nie wykorzystywały prostych okazji, a to było tylko wodą na młyn dla przyjezdnych. Właśnie w drugiej części tej kwarty Wichoś zaliczył bardzo dobry fragment w grze. Za trzy trafiały Koc i Jasińska, przez co na dwie minuty przed końcem na tablicy widniał wynik 41:61. W ostatnich akcjach koszykarki w czerwonych trykotach odrobiły kilka punktów. Bardzo ładną trójkę zanotowała Maja Zajączkowska, ale przed ostatnią kwartą to rywalki prowadziły 64:48. Na domiar złego pod koniec tej części meczu parkiet z powodu kontuzji opuściła Kudelska.
Widzewianki mogły mieć jeszcze małą nadzieję na dogonienie rywalek, ale po wznowieniu gry przyjezdne szybko wyjaśniły sytuację, wykorzystując swoje większe doświadczenie i przewagę fizyczną. Zdobyte w mgnieniu cztery punkty spowodowały, że strata wynosiła już ponad 20 punktów, a czas upływał coraz szybciej. W kolejnych minutach rzutów na kosz było znacznie mniej, ale taki stan rzeczy zdecydowanie odpowiadał zespołowi z województwa dolnośląskiego. W środkowej części kwarty dwukrotnie, w tym raz za trzy, trafiała Zuzanna Gortat. Kibice w Hali Parkowej nie doczekali się jednak przełomu. Ekipa z Jeleniej Góry nie oddała inicjatywy na parkiecie i do końca utrzymała swoją przewagę.
Ostatecznie Widzew Łódź przegrał przed własną publicznością z Isands Wichoś Jelenia Góra 61:82. Zawodów nie dokończyła także Anna Kudelska, która najprawdopodobniej nabawiła się urazu ścięgna achillesa. Ostatni mecz rundy zasadniczej, który przesądzi o ostatecznym miejscu i rozstawieniu w fazie play-off odbędzie się 20 marca. Wtedy wyjazdowym rywalem będzie Politechnika Korona Kraków, czyli lider rozgrywek.
Widzew Łódź – Isands Wichoś Jelenia Góra 61:82 (17:24, 16:21, 15:19, 13:18)
Widzew:
Janicka 17, Grudzień 14, Gortat 6, Kudelska 6, Bandoch 4, Gzinka 4, Zajączkowska 3, Rok 3, Sierakowska 2, Józefowicz 2, Szeklicka 0, Bołbot 0
Trener: Anna Chodera
Wichoś:
Grądzka 20, Koc 14, Prokop 14, Jasińska 11, Haryńska 8, Lipniacka 8, Karaś 7, Warsińska 0, Bielecka 0, Rybkiewicz 0
Trener: Rafał Sroka
Widzów: 140
Nie zawsze jest niedziela palmowa. Po 3 meczach gdzie rywalkami były zawodniczki w wieku juniorskim gdzie można było sprawić oklep wszyscy byliśmy hepi. Nawet Pani Kudelska błysnęła formą przeciwko zawodniczką 17 letnim. Gdy przyszedł czas na drużynę lepszą niż 17 letnie juniorki czar prysł. Przeciwniczki obnażyły wszystkie nasze mankamenty. Brak szybkości, brak pomysłu na grę, i do tego nasza wspaniała Pani trener i jej chore pomysły i chyba nie tylko pomysły. Kobieta oderwana od rzeczywistości. Jak w takim meczu kiedy wynik jest bardzo ważny w rozstawieniach pseudotrenerka stawia na dziewczyny, które cały sezon grzały ławę. Ja wiem, że koniec sezonu i… Czytaj więcej »
Ty Karol
A co ty zrobiłeś dla Widzewskiego kosza?
Ale czego ty oczekujesz ? Napisałem tylko moje przemyślenia jak widzę to co dzieje się w klubie. I przestańmy udawać, że jest dobrze kiedy nie jest.
A ja się z tym nie zgodzę absolutnie. Oglądając ten mecz i wszystkie inne z czystym sumieniem jestem w stanie stwierdzić, że „rezerwowe/druga piątka” pokazały dużo więcej charakteru i chęci niż piątka wyjściowa. Jakby każda dostała szansę to dobry trener powinien wiedzieć kto ma danego dnia tzw dzień konia a kto ma gorszy, który zdarza się najlepszym. A są dziewczyny, które grzeją ławę albo wchodzą na parę sekund i nie są w stanie wejść w mecz. To nie kwestia opłacania zawodniczek, które nie dają możliwości awansu a opłacania trenera, który nie daje tej możliwości. Pozdrawiam
Piszesz o ogrywaniu młodzieży. Sprawdziłeś skład? Na 12 zawodniczek 7 to przedział wiekowy 17-20 lat. A 3 mogą wpisać w swoje CV grę w EBLK. Tylko wtedy same więcej grzały ławę niż grały. Tak naprawdę ostatni sezon w EBLK miały okazję więcej pograć. To był przerwany sezon przez pandemie. A była szansa na grę w play offach. Wiesz czego zabrakło w sobotnim meczu? Przynajmniej jednej z dwóch, które wczoraj zagrały w drużynie gości. Obie z bardzo dużym doświadczeniem w EBLK. Jedna z nich to była reprezentantka Polski. Obie razem zdobyły prawie połowę z 82 zdobytych punktów. Obie z kilkunastoletnim doświadczeniem… Czytaj więcej »
Kto pyta nie błądzi. Zanim zadasz takie pytanie, dobrze by było pochwalić się co ty takiego dałeś Widzewskiej koszykówce. Wydaje się, że żyjemy w wolnym Kraju i każdy może wyrażać swoją opinię. Jako kibic mam prawo wyrażać swoje myśli i nie muszę się tłumaczyć czy coś zrobiłem dla klubu czy nie. Jakim ty prawem uzurpujesz sobie, kto może się wypowiadać a kto nie.
Każdego miesiąca wpłacam na konto klubowe.
Mam zrobione stałe zlecenie, pomagam przy organizacji meczu.
Jak tylko mogę staram się załatwić reklamodawcę.
Jednym z nich była marka F&F.
Były rozmowy z Immergasem czy Bricomanem.
Ostatecznie wylądowali w piłkarskim Widzewie.
Rozsyłam afisze meczowe.
A ty?
Zgadzam się z tobą, ja nie neguję wartości zawodniczek poza pierwszej piątki, bo nie odbiegają umiejętnościami od innych, tylko to że często są pomijane, a na boisku pojawiają się w sytuacjach kiedy albo wygrywamy 30 pkt lub przegrywamy 20 pkt. Tak jak napisałeś nie dostają szansy pokazania się w meczach i często są wpuszczane na tzw minę, kiedy nie idzie. Wystarczy spojrzeć na statystyki, dziewczyna wchodzi z ławki trafia 4 na 4 rzuty i w następnym meczu praktycznie nie gra. Uważam, że mamy wyrównaną kadrę i wszystkie graja na tym samym poziomie tylko źle są wykorzystywane przez trenera.
W Widzewie nie ma pomysłu na grę, proste straty i nieudolność w ataku. Koszykówka to prosta gra, ale Pani trener z tym sobie zupełnie nie radzi. Wichoś zapodał nam wczoraj chyba 11 trójek. Szeklicka, Sierakowska, Józefowicz, Bołbot non stop grzeją ławę. Cudem wczoraj odpaliła Gortat.
Do tych wymienionych dodaj jeszcze trzy juniorki, które są w kadrze a praktycznie nie grały.