Widzew Łódź – GKS Jastrzębie 3:1 (2:1)
10 października 2021, 18:00 | Autor: KamilCztery punkty przewagi nad drugą Koroną Kielce i aż siedem nad trzecim GKS Tychy – sytuacja Widzewa Łódź w tabeli I ligi wygląda naprawdę świetnie! Dziś podopieczni Janusza Niedźwiedzia pokonali GKS Jastrzębie 3:1, choć nie był to dla nich spacerek. Łodzianie prowadzili po golach Mattii Montiniego i Bartosza Guzdka, oddech dał gościom złapać Daniel Rumin, ale decydujący cios zadał Karol Danielak.
Gdy opublikowane zostały składy na to spotkanie, wydawało się, że gospodarze wyjdą dziś w ustawieniu 4-4-2. Tak się jednak nie stało, a trzyosobową formację obronną stworzyli Patryk Stępiński, Krystian Nowak oraz Daniel Tanżyna. Zmiana nastąpiła za to z przodu: szkoleniowiec postawił na wariant z dwoma napastnikami, którymi byli współpracujący ze sobą Montini i Guzdek. W środku pola z powodu urazu nie mógł zagrać Juliusz Letniowski, ale mimo tego przed startem odebrał nagrodę dla najlepszego gracza I ligi w minionym miesiącu.
Choć w tabeli obie drużyny dzieliła bardzo duża różnica, jastrzębianie przystąpili do tego pojedynku bez żadnych kompleksów. Podopieczni Jacka Trzeciaka od pierwszej minuty ruszyli do ataku, licząc na niespodziewane otworzenie wyniku. Nie zagrozili jednak zbyt mocno bramce Jakuba Wrąbla. W miarę upływu czasu, coraz więcej z gry zaczęli mieć gospodarze. W jedenastej minucie na lewym skrzydle znalazł się Dominik Kun, wdał się w drybling, ale stracił piłkę. Po chwili przed polem karnym odnalazł się zaś Michalski, lecz za długo zwlekał, w efekcie pozwalając obrońcy na interwencję. Później swoje szanse mieli znów Michalski oraz Marek Hanousek – gol tego drugiego i tak nie zostałby uznany, gdyż Czech był na ofsajdzie.
W 21. minucie powinno być za to 1:0 dla Widzewa! Świetne dośrodkowanie Michalskiego z rzutu rożnego trafiło wprost na głowę Montiniego, ale ten uderzył minimalnie niecelnie. Kilka chwil później Włoch ponownie oddał strzał, tym razem z dystansu – ponownie nie był niestety w stanie odpowiednio wyregulować swojego celownika. Z każdą minutą bramką pachniało coraz bardziej i w końcu czerwono-biało-czerwonym udało się dopiąć swego! Stało się to w 33. minucie: z prawej strony bardzo dobrze wrzucił Kun, zaś do futbolówki dopadł Montini, który już nie chybił, dzięki czemu otworzył swój dorobek w barwach czterokrotnego mistrza Polski!
Podopiecznym trenera Niedźwiedzia wcale nie było mało, a zaledwie trzy minuty później wygrywali już 2:0! Akcję bramkową rozpoczął w środku pola Danielak, który prostopadłym podaniem wypuścił na wolne pole Michalskiego. Ten był w znakomitej sytuacji, ale nie był w stanie trafić do siatki. Całe szczęście, odbita piłka spadła jeszcze pod nogi Guzdka, zaś młody napastnik takich problemów jak bardziej doświadczony kolega już nie miał. Ten gol bardzo mocno ukrócił zapędy jastrzębian. Gdy wydawało się, że w pierwszej połowie nic się już nie zdarzy, w doliczonym czasie gry fatalnie zachował się Kun – skrzydłowy kompletnie niepotrzebnie sfaulował w polu karnym Daniela Rumina. Sędzia podyktował jedenastkę, do piłki podszedł sam poszkodowany i nie dał Wrąblowi szans, ustalając rezultat 2:1 do przerwy.
Do drugiej połowy oba zespoły przystąpiły bez żadnych zmian w podstawowych zestawieniach. Widzewiacy starali się jak najszybciej zdobyć trzecią bramkę, a co za tym idzie uspokoić sytuację. Szansę miał wypuszczony skrzydłem Montini, ale nie dograł na czas do Guzdka i bez trudu interweniował Mikołaj Reclaf. Po chwili w polu karnym był też chcący się zrehabilitować Kun, lecz jego strzał zablokował obrońca. Goście szukali swoich okazji bardzo prostymi środkami – długimi piłkami posyłanymi na Rumina. Sprawiały one jednak sporo kłopotów wcale nie najlepiej dzisiaj dysponowanej formacji defensywnej. Napastnik był nawet dwa razy przewracany w obrębie pola karnego, na szczęście tym razem obyło się bez gwizdka.
Obraz spotkania się niestety nie zmieniał – to GKS częściej atakował. Na uderzenia z dystansu zdecydowali się bardzo aktywny Rumin oraz Dariusz Kamiński, ale w obu przypadkach na posterunku był Wrąbel. W 66. minucie gospodarze zrobili jednak najlepszą rzecz, jaką tylko mogli zrobić – to oni zdobyli bramkę! Lewym skrzydłem popędził Kun i dograł do środka, gdzie w bardzo sprytny sposób piłkę przepuścił Montini. Dopadł do niej Danielak, a jego atomowy strzał w samo okienko nie dał najmniejszych szans Reclafowi na interwencję! Po chwili trener Niedźwiedź dokonał dwóch pierwszych zmian tego dnia: na murawie zameldowali się Patryk Mucha i Kacper Karasek, którzy zastąpili na placu gry kolejno Michalskiego oraz Guzdka.
Przybysze z Górnego Śląska nie zamierzali się jeszcze poddawać, zwłaszcza że wciąż to oni byli częściej przy futbolówce. Poderwać swoich kolegów do boju starał się wprowadzony niewiele wcześniej Daniel Feruga, lecz nie był w stanie zrobić tego skutecznie. Szkoleniowiec gospodarzy postanowił zaś skupić się przede wszystkim na dowiezieniu zwycięstwa do końca: stąd wpuszczenie Abdula Aziza Tetteha w miejsce Montiniego na dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Aby ukraść nieco więcej czasu, na placu pojawili się również Radosław Gołębiowski i Fabio Nunes, ale kompletnie niczego to nie zmieniło. Widzew po nie najłatwiejszym meczu zwyciężył 3:1 i wyraźnie umocnił się na prowadzeniu w tabeli I ligi!
Widzew Łódź – GKS Jastrzębie 3:1 (2:1)
33′ Montini, 36′ Guzdek, 66′ Danielak – 45+3′ (k) Rumin
Widzew:
Wrąbel – Stępiński, Nowak, Tanżyna – Zieliński, Hanousek (90+1′ Nunes), Danielak, Michalski (69′ Mucha), Kun (90+1′ Gołębiowski) – Montini (80′ Tetteh), Guzdek (69′ Karasek)
Rezerwowi: Reszka – Dejewski, Grudniewski, Tomczyk
GKS:
Reclaf – Zalewski (63′ Borkała), Słodowy, Bojdys, Witkowski – Handzlik (63′ Balboa), Jadach (74′ Feruga), Kuczałek – Kamiński, Rumin (90+2′ Łukasik), Zejdler (74′ Gajda)
Rezerwowi: Drazik – Kasperowicz, Niewiadomski, Gulczyński
Żółte kartki: Michalski, Kun – Kamiński
Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk)
Widzów: 17 128
Tanzyna dzis znow klopsy wali,Grudniewski chyba powinien dostac szanse
Jakie klipy? Oglądasz mecz w ogóle? Jedyny klops to zachowanie Kuna…
ogladalem i prosze policz jego straty zanim napiszesz czy ogladalem a Kun zachowal sie bezmyslnie…do tego pisalem klopsya nie klipy
Czułem że dziś Montini wciśnie, i tak kolejny Widzewiak z Golem!
Widzew już strzela nie oddamy już lidera.Wreszcie nastały czasy że z przyjemnością czekamy na mecz Widzewa.naprzod piłkarze powrót do elity to nasz cel!!!!!
Oby na wiosnę tez dali radę a nie zrobili klapy jak dawniej
Panie Kun co za bezsensowne zachowanie
Bezsensowne zachowani i 2 asysty :)
Oby nie wrócił stary Kun, tfu tfu
Bezsensowny faul Kuna…mać
Tanżyna jak zwykle. Powtórzę : z całą sympatią dla Daniela ale ekstraklasa to zbyt wysokie progi. Kun dziś fatalny , był do zmiany po trzydziestej minucie. Mam nadzieję, że na drugą polowę nie wyjdzie. Koncentracja spokój i trzy punkty zostaną w Łodzi. Tylko Widzew !!!
Tanżyna nie gra źle, ale Kun całe 45 minut podejmował złe decyzje, czego ukoronowaniem była akcja po której rzut różny byłby dla gości sukcesem. Nawet asysta nie zmieni mojej oceny Dominika po pierwszej połowie.
Jak coś co nadal gramy w 1 lidze a nie w ekstraklasie
Niestety, Kun postarał się, by 2. połowa była bardziej nerwowa.
Kun zachował się jak NOWICJUSZ.Proste rozwiazanie -wypchniecie piłki na rzut rozny a nie kiwka w bezposredniej odleglosci pola karnego i mamy problem bo GKS gra agresywnie i jak wiemy wtedy Widzew traci swoj rozmach w akcjach ofensywnych.Wogole dzisiaj Kun za duzo chce „nawijać ” przeciwnikow i ma sporo niestety strat..
Ale Kun dzisiaj beznadziejny,Zalewski z nim robi co chce.Nie czekałbym ze zmianą ani minuty.Ogólnie szału też nie ma,oj z taką grą, ciężkie mecze przed nami.
czy ktoś w necie poza polsat box udostępnia przekaz z meczu ? please !
Coraz gorzej wyglada gra Widzewa w 2 połowie .Gra się nie „klei’.Duzo niecelnosci a agresja GKS-u wytrąca nas z płynnej gry.Nie wyglada to optymistycznie.
A jak wygląda po ostatnim gwizdku?
Mam nadzieję,ze te 20 min bardzo słabej gry Widzewa po przerwie (wolna i niedokładna gra) juz sie dzisiaj nie powtorzy.Nie mozna ” igrać ” z żadnym przeciwnikiem tylko grać pełne 90 min walecznie i zdecydowanie.Remis „wisiał” w powietrzu, na szczescie nastąpiło „przebudzenie „Widzewa i piękna trzecia bramka z „udziałem” biernym ale skutecznym Montiniego.
Nasi zagrali na stojąco. Z koroną i kałesem tak zagrać ie można.
Gratulacje za w sumie mądrze i spokojnie wygrany mecz . Koncentracji chwilami zabrakło ale liczy się wynik . Teraz wygrajmy w Kielcach. Piechna już tam nie gra , więc nic nie strzeli, Dariusz W. również nic u Fryzjera nie załatwi. ;-)) Tylko Widzew !!@
Elegancko; tak poza tym w pucharze niech gra Reszka; może chłopakom z rezerw dać szansę. Z każdym wygranym meczem jesteśmy coraz bliżej upragnionego celu:)
Danielak powinien dostać karę za te salta. Drugi kapustka
nie karę,, ale może warto go uświadomić. Jest atmosfera drużynie i nie warto tego psuć