Widzew Łódź – FC Feronikeli 7:0 (5:0)
23 stycznia 2025, 09:48 | Autor: RyanW próbie generalnej przed ligowymi rozgrywkami drużyna Widzewa Łódź pewnie i wysoko pokonała FC Feronikeli 74 w „awaryjnym” meczu kontrolnym. Podopieczni Daniela Myśliwca strzelili ostatniemu zespołowi ligi kosowskiej siedem bramek, nie tracąc ani jednej. Martwić może tylko uraz Kamila Cybulskiego.
Pojedynek przeciwko Kosowianom zaczął między słupkami Rafał Gikiewicz. Przed nim, w linii obrony, pojawili się m.in. Paweł Kwiatkowski czy Samuel Kozlovsky. W środku pola wystąpił tercet Fran Alvarez – Juljan Shehu – Sebastian Kerk, a najbardziej wysuniętym zawodnikiem był Imad Rondić. Nie licząc awaryjnego zastępstwa na prawej obronie, to zapowiedź wyjściowej jedenastki na ligowe starcie z Lechem Poznań.
Jak można było przypuszczać, widzewiacy mieli bardzo dużą przewagę w posiadaniu piłki, co paradoksalnie może im przynieść więcej szkoleniowych korzyści niż niedoszła gra przeciwko CSKA Sofia. Mieli przecież ćwiczyć m.in. próby rozbicia niskiej obrony rywali i takie warunki panowały właśnie w starciu z Feronikeli. Pierwsze minuty to jednak głównie masa rzutów wolnych, odgwizdywanych po drobnych faulach, wynikających ze spóźnienia w starciach.
Otwarcie wyniku nastąpiło w 14. minucie. Czerwono-biało-czerwoni przeprowadzili szybką i składną akcję, Hilary Gong zagrał przed bramkę do Kamila Cybulskiego, a ten bez trudu umieścił ją w siatce! Cztery minuty później było już 2:0. Znów w roli głównej wystąpił Gong, który dostał ładne podanie od Kerka, dograł prostopadle do Rondicia, a ten podciął piłkę nad wychodzącym bramkarzem. Jeszcze krócej trzeba było czekać na trzeciego gola. Ponownie pokazał się Cybulski, który po minięciu golkipera został przez niego zahaczony, a rzut karny wykorzystał Rondić. Niestety, „Cybul” po tym wejściu nie mógł kontynuować gry – zastąpił go Nikodem Stachowicz.
Wbrew pozorom, Gikiewicz wcale nie był w tym spotkaniu bezrobotny, bowiem rywale oddali kilka celnych strzałów na jego bramkę. Choć nie były one ekstremalnie trudne, cieszyć mogła dobra dyspozycja 37-latka. Piłkarze Myśliwca robili jednak swoje i strzelali kolejne gole. W 37. minucie krótko rozegrali rzut rożny, dośrodkował Alvarez, a efektowną główką popisał się Luis Silva. Na 5:0, tuż przez przerwą, podwyższył Kwiatkowski, który chciał dośrodkować piłkę, ale ta skręciła w kierunku bramki i zaskoczyła golkipera z Kosowa!
Na drugą połowę wybiegła taka sama jedenastka, która kończyła pierwszą. Tak samo wyglądał również obraz zawodów. Widzew wyraźnie dominował, a przeciwnicy od czasu do czasu oddawali celne, choć nietrudne strzały, szukając honorowego trafienia. W pierwszym kwadransie nie działo się jednak nic konkretnego, jedynie Rondić – dość przypadkowo – znalazł się sam przed bramkarzem, trafiając wprost w niego. Chwilę po godzinie gry na murawie zameldował się wracający do gry po kontuzji kolana Said Hamulić.
Minuty mijały, a wynik sprzed zmiany stron wciąż się utrzymywał. Próbował zmienić to m.in. Hamulić, ale po rozpoczętej przez Gonga kontrze golkiper nogami obronił strzał zmiennika. Bośniak doczekał się jednak swojej drugiej szansy w 74. minucie i tym razem zrobił wszystko, jak należy. Po dość kontrowersyjnym odgwizdaniu rzutu karnego ustawił piłkę na 11. metrze i pewnie strzelił na 6:0! Podziałało to mobilizująco na kosowską drużynę, ale ta – mimo ambitnych, choć nieczęstych starań – nadal nie umiała zagrozić „Gikiemu„.
Cztery minuty przed ostatni gwizdkiem błąd popełnił rezerwowy bramkarz Feronikeli, z czego skrzętnie skorzystał Kwiatkowski. Po dośrodkowaniu Kerka obrońca posłał piłkę do pustej siatki i ustalił wynik meczu na 7:0! Do końca trwały próby szukania kolejnych goli, ale tych już nie było.
Przed widzewiakami jeszcze tydzień przygotowań, a 31 stycznia powrócą do ligowej walki meczem w Poznaniu.
Widzew Łódź – FC Feronikeli 74 7:0 (5:0)
14′ Cybulski, 18′, 22′ (k) Rondić, 37′ Silva, 45′, 85′ Kwiatkowski, 75′ Hamulić (k)
Widzew:
Gikiewicz – Kwiatkowski, Żyro, Silva, Kozlovsky – Alvarez (77′ Madej), Shehu, Kerk – Gong, Cybulski (27′ Stachowicz) – Rondić (61′ Hamulić)
Rezerwowi: Biegański – Gajewski, Grzejszczak
Trener: Daniel Myśliwiec
Sędzia: Sebastian Krasny
Ło panie, meczu o takiej godzinie to ja chyba jeszcze nie oglądałem
Czyli docelowy skład
Dobry skład jak na ległe.
Ten Jakub Grzejszczak to chlopak co ma papiery na granie.
Z czego to wnosisz skoro dziś nie gral,a wczoraj sredniutko
Pewnie chodziło mu o Stachowicza ;)
Gong
Z kim oni grają???
To nie sparing…grają z amatorami..szkoleniowo nic nie da..Lech nas przetestuje
…dopiero wtedy poznamy odpowiedzi..
Ostatnia drużyna Kosowskiej ligi..więc nie ma co się dziwić.. po odwołaniu wczorajszego meczu brali co było pewnie..
Naprawdę fajnie…że odpisujesz sam sobie..
…klawo jak cholera..
A ty kto kibic Widzewa bo po wpisie myślę ze raczej nie
Gonk w pierwszym składzie.. nie możliwe..
Gdzie snajper Sobol? Wolne na zwiedzanie?
I Ty jesteś kibicem? Nawet nie wiesz co się dzieje… Wczoraj grał mecz.
Wow. Gong już 2 asysty.
Próbkę swoich nieprzeciętnych możliwości połączonych z bajeczną techniką będzie miał okazję zaprezentować w pierwszym meczu z amicą. Co prawda to przeciwnik tylko krajowy, a nie zagraniczny, ale zawsze coś :)
To już wiem czemu nie ma transferów. Jesteśmy SIŁOM o jakiej nam się nie śniło…równie dobrze mogliśmy zagrac w kraju z drużyną z 2 ligi , która bardziej by się postawiła.
Przewidziałeś wczorajsze deszcze? :-))
O to nie mam uwag. Ale można było wrócić i znaleźć tu poważna drużynę
słabiutki ten przeciwnik……nic nie wiadomo jak forma
Liga Kosowska ostatnie miejsce w Lidze.
To tak jakbyśmy grali ubiegłej zimy z sąsiadkami zza torów
Niezłe zgrupowanie. Ibiza, Krajewski, Cybulski, Kastrati z kontuzjami. Hajrizi i Klimek odeszli. Pawłoś nie wyszedł nawet na chwilę, Hamulić na 30 minut.
Kupiliśmy 1 zawodnika, na dziś rezerwowy, może się rozwinie.
Innych nie kupujemy, bo, jak sądzę, żegnamy się z trenerem.
Jeden plus jaki widzę, że młodzi trochę pograli.
Czyli wlascicielowi,Prezesowi nie zalezy na rozwoju klubu,a na karnetach,I sponsorach,dramat
Skąd wiesz, że nikt już nie przyjdzie?
Może ja się nie znam, ale chyba tu chodzi o to, by nowy zawodnik przepracował cały okres przygotowawczy. Ucieszy cię transfer last minute kogoś, dla kogo nasz klub nie był pierwszym wyborem? To jest WIDZEW, szanujmy się!
To byli amatorzy…prawdziwy sprawdzian..będzie z Lechem..tam zobaczymy na czym stoimy..
Z Lechem będzie 0:5 i płacz, że kolejny rok stracony,a zespołu jak nie było tak niema I widoku na zespół niema.
Gramy w Poznaniu, więc nie sądzę abyśmy tak wysoko pokonali Lecha. W końcu to lider tabeli, z marzeniami o mistrzostwie, a naszym celem na ten sezon jest mieĵsce nie niższe niż ósme.
kiedy wzmocnienia ?, kiedy przejecie udzialow przez Panattoni ?
Na pewno zadzwonią wcześniej do Ciebie że stosownym info, nie bój nic…
Ten ostatni myślę że nie za szybko.
Wzmocnienia może jakieś, jedno.. tylko tak naprawdę po co.
Ma kto ławkę grzać.
Może latem coś pomyślą nad wzmocnieniami tak coś czuję
Długo, długo nie,a potem wcale.
Próba generalna z takimi ogórami to więcej szkody niż pożytku.
Przynajmniej sobie pobiegali. Z wyjątkiem Hamulicia, który chodzi po boisku
Płaczki,marudy,malkontenci…czasami zastanawiam się czy czasami nie podszywacie się pod kibiców Widzewa
Niedługo trzeba będzie ich przepraszać jak coś tam wygramy
Podszywają się cały czas, a za sianie defetyzmu na froncie należy się czapa
Przepraszam mialy byc wzmocnienia nie ma,sa ubytki ,mial Widzew grac o 1-5,jest 9,to chyba slabo
Top 5 miał być za trzy lata, a na ten sezon celem jest miejsce lepsze niż w ubiegłym, czyli ósme. Musisz z talerza wyjadać zupę, a nie z wiadra, to znaczy zachowaj umiar.
Dziękuje Ci Panie za ten sparing z amatorami.Teraz już wiem , że jest szansa opylić Lecha w Poznaniu.
Nie no Panie to już wiemy czemu nie ma wzmocnień drużyny.
FC Kelneri poległo. Teraz zmiażdżyć Lecha.
Właśnie wczoraj przy okazji mojej analizy naszych „transferów ratunkowych” pod innym newsem nie zdążyłem zapytać, który zawodnik dziś skończy z urazem. Tym razem Cybulski. zatem – naszym zwyczajem będzie tak – jutro dowiemy się, że ten uraz to niby nic poważnego, ale zawodnik nie zagra w kilku meczach, zatem na szybko, uda się jak zwykle pionowi sportowemu zakontraktować- (oczywiście transferem definitywnym do 2027 roku) obiecującego uniwersalnego pomocnika z ligi słowackiej/węgierskiej/bułgarskiej (w ostatnim wypadku raczej z dolnej części tabeli). Marketingowo jest to pomyślane rewelacyjnie. Jeśli zawodnik przypadkiem odpali to wszystkie laury spłyną na pion sportowy a jeśli nie, no to przecież… Czytaj więcej »