Widzew -Legia II (wypowiedzi)
15 kwietnia 2017, 18:28 | Autor: RyanPiłkarze Widzewa rozegrali bezsprzecznie najlepsze spotkanie w rundzie wiosennej i pewnie pokonali 3:0 Legię II Warszawa. Zwycięstwo pozwoliło minąć legionistów w tabeli i sprawić sobie i kibicom udane święta! Co widzewiacy mówili po końcowym gwizdku?
Krzysztof Dębek:
„Nie udamy się w dobrych nastrojach na święta. Zasłużenie. Gratykuję trenerowi zasłużónego zwycięstwa. Widzew był zespołem bardziej zdeterminowanym, stwarzał więcej sytuacji. Mam pretencje do drużyny za to, że nie stworzyła w pierwszej połowie żadnej klarownej sytuacji. 3:0 to wysoki wynik, jak na poziom umiejętności, jakie reprezentują oba zespoły. Ale Widzew zasłużył na tą wygraną. Miał jeszcze dwie dobre sytuacje, w których uratował nas Kąkolewski
Pozostaje nam dalej pracować, przyglądać się z boku i starać się napsuć krwi kandydatom do awansu.”
Przemysław Cecherz:
„Potwierdze słowa trenera Dębka. Wydaje mi się, że byliśmy zespołem trochę lepszym. Stwarzaliśy sytuacje i nie dopuściliśmy Legii fo jakiejś klarownej okazji dla niej. O to nam dzisiaj chodziło. Zepsół zagrał bardzo mądrze i zdyscyplinowanie. A do tego uważnie w defenstwie. Przy takim podejściu wiedzieli, kiedy wyjść do kontry, a kiedy przejść do ataku pozycyjnego. To wyglądało bardzo dobrze. Za to jestem chłopakom wdzięczni.
Przy okazji chciałęm złożyć kibicom, zawodnikom i państwu życzenia zdrowych i radosnych Świąt Wielkiejnonocy.”
Maciej Kazimierowicz:
„Przed spotkaniem mówiliśmy sobie, żeby wyjść agresywnie na Legię. Wiedzieliśmy, że to zespół złożony głównie z młodych chłopaków. Chcieliśmy iść na nich wysoko i to przyniosło rezultaty w postaci odbioru piłki i szybkich kontrataków. To dało nam też dzisiaj bramki. Możemy być z tego spotkania zadowoleni.”
Bartłomiej Gromek:
„Wyszliśmy na to spotkanie bardzo zmotywowani. Ja osobiście trochę za bardzo się podpaliłem i w efekcie dość szybko obejrzałem żółtą kartkę. Całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło. Mamy trzy punkty, które bardzo nas cieszą. Do tego swój mecz przegrał ŁKS i odrobiliśmy straty.”
Patryk Wolański:
„Nie napracowałem się. Legia była w ataku niewidoczna, bezradna. Lubię takie mecze, gdzie jest dużo taktyki, przesuwania się. Można wtedy spokojnie pokazać swoją wyższość. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy tak pewnie. Każdy z nas może teraz spokojnie jechaś na święta. Dziękujemy kibicom za wsparcie. W imieniu drużyny składam im wszystkim najgorętsze świąteczne życzenia!”
Mateusz Michalski:
„Wygraliśmhy 3:0 – strasza radość. Skoro trener Legii mówuł, że Widzew jest tylko beniaminkiem, to my musieliśmy udowodnić, jak jest naprawdę. Że nie przyjechali do takiego zwykłego beniaminka. Fajnie, że wszystkim kibicom sprawiliśmy duży prezent na święta. Czub tabeli znowu stracił punkty. Sprawdza się to, co mówiłem – róbmy swoje i będzie dobrze. Co do akcji przy rzucie karnym, to powiem, że ostatnio grałem w FIFA i widocznie coś zostało w głowie (śmiech).”
Daniel Mąka:
„Czujemy, że z meczu na mecz gra nam się lepiej. Już z Lechią zagraliśmy najlepiej w rundzie i nas to wywindowało. Łatwo było nam się spiąć na Legię, zwłaszcza po słowach jej trenera. Sam jestem warszawiekiem z tej drugiej części miasta, więc też chciałem wygrać. Ale jestem na dyle doświadczonym zawodnikiem, że muszę umieć stłumić te emocje. Uważałem, żeby nie dostać ósmej kartki. W akcji z końcówki pierwszej połowy zostałem popchnięty i uderzony. Sędzia dał żółtą kartkę, ale za sam zamiar daje się czasem czerwone. Cieszymy się z wygranej, teraz pora na święta.”
Piotr Okuniewicz:
„Przy pierwszej okazji piłka trochę mi skakała, ale przy drugiej dostałem już świetne podanie od Kamińskiego. Czułem, że bramkarz będzie mi skracał kat, więc uderzyłem po długim rogu i wpadło. Cieszę się z tej bramki, choć przede mną jeszcze długa droga do Żagania, więc może tego nie widać. Szacunek dla całej drużyny. Wszyscy dzisiaj znakomicie pracowali na ten wynik!”
Marcin Kozłowski:
„Cieszymy się bardzo, że kibice dostali od nas prezent. Wygraliśmy 3:0 i zamknęliśmy tym wszystkim usta. Dzisiaj w Legii chyba zobaczyli, że to jednak jest Widzew, a nie jakiś tam beniaminek III ligi. Do tej pory zawsze strzelaliśy po dwa gole, a dzisiaj udało się trzy. Ale to chyba dobrze, nie? (śmiech). Szkoda, że nie mogę odpocząć, bo przede mną jeszcze cztery godziny drogi na Mazury do rodziny. Ale dam radę, nic nie popsuje mi dziś humoru.”