Widzew jednak dogadał się z Magierą, po czym… zawiesił finalizację?

Proces wyboru nowego trenera przez władze Widzewa zaczyna wyglądać coraz bardziej groteskowo. Jak wynika z informacji przekazanych przez Gazetę Wyborczą, łodzianie porozumieli się z głównym kandydatem, by następnie… zawiesić podpisanie umowy!

Niedługo po dotkliwie przegranym meczu z Pogonią Szczecin w mediach pojawiły się zapowiedzi rozstania z Danielem Myśliwcem. Zanim klub oficjalnie zdążył to ogłosić, dziennikarze wskazali potencjalnego następce. Według prasowych doniesień, listę życzeń otwiera Jacek Magiera, z którym włodarze negocjowali już dwukrotnie. Za pierwszym razem strony miały nie zbliżyć się za bardzo do osiągnięcia porozumienia, ale za drugim miało być już lepiej i szanse na angaż tego szkoleniowca miały znacznie wzrosnąć – przekazywał w poniedziałek w mediach społecznościowych Sebastian Staszewski, dziennikarz Przeglądu Sportowego.

Równolegle do negocjacji z Magierą, z łódzkim zespołem pracował w ubiegłym tygodniu tymczasowy następca Myśliwca, czyli Patryk Czubak. To on poprowadził czerwono-biało-czerwonych w zremisowanym 1:1 meczu z Radomiakiem Radom i gdy wydawało się, że to jednorazowa obecność na ławce trenerskiej, w RTS postanowili przedłużyć jego misję. Nie wskazano na jak długo, ale wspomniany Staszewski informował, że Czubak pozostanie pierwszym szkoleniowcem nie tylko do najbliższego starcia z Jagiellonią Białystok, ale będzie nim także podczas pojedynku z GKS Katowice. Dopiero po nim zapaść ma decyzja, co dalej. Ma to mieć związek z faktem, że właśnie wtedy w Ekstraklasie nastąpi przerwa na mecze reprezentacji narodowych, co ułatwiłoby nowemu opiekunowi drużyny rozpoczęcie pracy z nią.

Następca Myśliwca dopiero po meczu z GKS?

Można było przypuszczać, że zwłoka wynika także z przedłużających się rozmów z Magierą. Tymczasem zaskakujące doniesienia pojawiły się wczoraj na łamach „Wyborczej„. Zdaniem Bartłomieja Derdzikowskiego, który pisał o kulisach rozmów, Widzew dogadał się z 48-latkiem. Ustalony miał zostać nawet kształt sztabu szkoleniowego, w dodatku w sposób bardzo korzystny dla klubu, bo Magiera miał zgodzić się na współpracę z obecnymi asystentami, wprowadzając tylko jednego, zaufanego człowieka. „Gdy wydawało się, że wszystko jest załatwione, trener miał dostać wiadomość, że łodzianie wstrzymują się z ostateczną decyzją do przerwy reprezentacyjnej” – napisał Derdzikowski. Nie wiadomo, jak na taki obrót spraw zareagował szkoleniowiec, choć możliwe, że został o tym zawczasu poinformowany.

Przypomnijmy, że na jedenaście kolejek przed końcem sezonu widzewiacy mają zaledwie pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Teoretycznie, gdyby w spotkaniach z Jagiellonią i GKS nie zdobyli punktu, w takcie przerwy na mecze drużyn narodowych mogą znajdować się już „pod kreską”.