Widzew II Łódź – Zjednoczeni Stryków 1:0 (1:0)
19 listopada 2022, 19:23 | Autor: MichałOstatni tegoroczny mecz ligowy rezerw za nami! Podopieczni Patryka Czubaka zmierzyli się na własnym terenie ze Zjednoczonymi Stryków i po zdobyciu w pierwszej połowie jedynej w tym spotkaniu bramki, udało im się zainkasować. Zimę widzewiacy spędzą na fotelu lidera z przewagą czterech punktów nad drugim w tabeli GKS Bełchatów.
W odniesieniu do poprzedniego ligowego meczu w składzie Widzewa na mecz ze Zjednoczonymi zaszły trzy zmiany. W wyjściowej jedenastce pojawili się: Ignacy Dawid, Konrad Niedzielski oraz Kamil Tlaga, który zgodnie z regulaminem musiał odczekać jeden mecz za nadmiar napomnień. W bramce znów stanął Marcel Buczkowski, a linię obrony stworzyli wspomniany Tlaga wraz z Patrykiem Glicnerem, Hubertem Lenartem i Damianem Pokorskim. W środku, oprócz wspomnianego Dawida, mogliśmy zobaczyć Adama Dębińskiego i Macieja Kazimierowicza. Najwyżej zostali ustawieni Filip Zawadzki, Daniel Mąka oraz wymieniony wcześniej Niedzielski.
Kibice, którzy przybyli na Łodziankę równo na godzinę 15:00, mogli się mocno zdziwić, ponieważ trybuny opustoszały. Wszystko za sprawą zmiany miejsca rozgrywania meczu. Spotkanie zostało przeniesione na sztuczną nawierzchnię, ponieważ na grę na boisku naturalnym nie zgodzili się goście, powołując się przy tym na złe warunki atmosferyczne. Skutkiem tego było opóźnienie meczu o 25 minut. Nie zmieniło to jednak spodziewanego przebiegu potyczki. Od początku Widzew wyraźnie przeważał i kilkoma wrzutkami starał się zamieszać w polu karnym rywala. To właśnie po takim zamieszaniu w polu bramkowym z bardzo bliska niewiele szczęścia brakło Dębińskiemu. Wcześniej, jedyną w początkowej fazie meczu szansę dla ekipy ze Strykowa miał Konrad Bełdziński, ale jego strzał po ziemi minął prawy słupek. Łodzianie wiąż przeważali, a w kolejnych akcjach uaktywnił się Niedzielski, który najpierw uderzył z dystansu, a w 21. minucie precyzyjnym strzałem w lewy dolny róg bramki umieścił piłkę w siatce, nie dając Kamilowi Tyburskiemu szans.
Widzewiacy chcieli zdobyć kolejną bramkę i było blisko tego w 24. minucie. Strzał ponownie oddał Niedzielski, a piłka odbita od obrońcy obiła jeszcze słupek i opuściła plac gry. Szybko odpowiedzieli jednak goście – na szczęście przy próbie Kamila Jakubowskiego czujny był Buczkowski i nie dopuścił do zmiany wyniku. W 29. minucie Widzew miał kolejną szansę. Prawą stroną boiska ruszył z piłką Mąka i dośrodkował do wbiegającego pod samą bramkę Niedzielskiego, któremu zabrakło dosłownie centymetrów do przecięcia podania. Chwilę później znów akcja na krótko przeniosła się pod bramkę Buczkowskiego, który finalnie złapał piłkę w ręce. W 37. minucie na listę strzelców spróbował wpisać się Dawid, ale jego uderzenie z daleka nie znalazło drogi do bramki. Znacznie lepszą okazję miał jednak dwie minuty później Zawadzki, który spudłował, stojąc raptem kilka metrów od bramki. Ostatnim klarownym akcentem tej części meczu był piekielnie silny strzał Mąki z dystansu, który odbył się od słupka.
Do drugiej części meczu łodzianie przystąpili z jedną zmianą w składzie – Dawida zastąpił Filip Przybułek. Czerwono-biało-czerwoni dalej atakowali. Tym razem szansę stworzył sobie Pokorski, ale golkiper był na posterunku. Trener Czubak zdecydował się chwilę później na zmianę w linii ofensywnej. Zawadzkiego zastąpił Mateusz Kempski. Później szansę miał jeszcze Niedzielski, jednak futbolówka powędrowała w sam środek bramki. W okolicach 60. minuty coraz częściej pod bramką gospodarzy zaczęli pojawiać się Strykowianie. Swoje dobre okazje mieli choćby Mikołaj Kamańczyk czy wspominany już wcześniej Jakubowski, ale za każdym razem zaskoczyć nie dał się Buczkowski.
W końcowym etapie tego starcia Widzew znów zaczął odzyskiwać pełną inicjatywę. W 72. minucie, po dograniu w pole karne w wykonaniu Mąki, piłkę głową do bramki próbował wpakować Kempski, ale zrobił to minimalnie niecelnie. Pięć minut później z piłką pod bramkę łodzian wybrał się Kamańczyk – na szczęście piłka minęła obramowanie bramki. W samej końcówce to RTS mógł podwyższyć swoje prowadzenie. W 88. minucie, po podaniu od Niedzielskiego, nad poprzeczkę posłał piłkę Tlaga, zaś minutę później to ten pierwszy miał fantastyczną szansę, ale piłka w ostatnim momencie została wybita sprzed linii bramkowej. Nic więcej już się w tym meczu nie wydarzyło. Widzew wygrał ze Zjednoczonymi 1:0 i zimę spędzi na pozycji lidera IV ligi.
Widzew II Łódź – Zjednoczeni Stryków 1:0 (1:0)
21′ Niedzielski
Widzew II:
Buczkowski – Tlaga, Lenart, Glicner, Pokorski – Dębiński (61′ Plichta), Kazimierowicz, Dawid (46′ Przybułek) – Zawadzki (55′ Kempski), Mąka, Niedzielski (90′ Trenkner)
Rezerwy: Reszka – Szymczak, Bazler
Zjednoczeni:
Tyburski – Kuśmierczyk, Miziołek, Zimoń, Bełdziński – Jakubowski, Miarka, Maschera, Potocki (65′ Młynarczyk) – Kamańczyk (78′ Szcześniak), Cupriak
Rezerwowi: Polit – Dembiński, Słowianek, Gawrych, Kominiarczyk
Żółte kartki: Potocki, Maschera
Sędzia: Kamil Krasnopolski
Brawo chłopaki.
Naprawdę poziom meczu wysoki,trzeba podkreślić iż United Stryków był godnym przeciwnikiem Naszych. Oby wiosna przyniosła awans ! Z Widzewskim pozdrowieniem !
Oprócz utrzymania w Ekstraklasie, ważny jest w końcu awans rezerw. Będzie łatwiej ściągać talenty i testować na boiskach trzecioligowych aniżeli będąc w czwartej lidze. Dodatkowo sama liga będzie lepiej sprzyjać rozwojowi, bo zmniejszy się dystans szczebli rozgrywkowych między pierwszą drużyną a rezerwami.
Trzeba przyznać fantastyczny bilans. 17-2-0. Jeszcze Bełty ograne na wyjeździe. Brawo!