Widzew II Łódź – Sokół Aleksandrów Łódzki 5:1 (2:0)
16 października 2024, 18:27 | Autor: MichałRezerwy Widzewa Łódź w półfinale okręgowego Pucharu Polski! Podopieczni Michała Czaplarskiego mierzyli się dziś na Łodziance z trzecioligowym Sokołem Aleksandrów Łódzki i po dobrej pierwszej połowie prowadzili 2:0. Po zmianie stron rywal zdołał chwilowo nawiązać kontakt, ale to łodzianie byli dziś skuteczniejsi i ostatecznie wygrali aż 5:1!
W składzie na dzisiejsze starcie w pucharze nie zabrakło zmian. Na ławce zaczęło wielu doświadczonych zawodników, którzy grają w rezerwach na co dzień jak choćby Maciej Kazimierowicz, Marcin Kozłowski czy Daniel Gryzio. Szansę gry od pierwsej minuty dostało kilku zawodników, którzy meldowali się na murawie rzadziej. Na pozycji numer 6 zameldował się od pierwszej minuty Kajetan Supczinski, na pozycji stopera mecz zaczął Dominik Najderek, zaś na prawej stronie mogliśmy oglądać Piotra Gajewskiego.
Obie drużyny od pierwszych minut ruszyły dynamicznie do ataku. Już w 4. minucie okazję po stronie Widzewa stworzył sobie Kamil Andrzejkiewicz, jednak po zejściu z lewej flanki napastnik trafił w boczną siatkę. W kolejnych minutach goście pojawiali się kilkukrotnie na połowie RTS. Kibice oglądali kilka wrzutek, ale żadna z nich nie była w stanie zaskoczyć Oliwiera Józwika. W 8.minucie to Widzew był bliższy zdobycia bramki. Na strzał z okolic szesnastki zdecydował się Filip Przybułek, ale piłka minimalnie minęła słupek. Później znów kilka stałych fragmentów mieli goście, ale w 22. minucie to łodzianie otworzyli wynik. Wówczas widzewiacy egzekwowali rzut rożny – w polu karnym nastąpiło spore zamieszanie, było kilka prób oddania strzału, ale najsprytniej zachował się Daniel Tanżyna, który mocnym strzałem pokonał Miłosza Rogalewicza.
Gospodarze próbowali podwyższyć swoje prowadzenie. W 28. minucie Marcel Przybylski ładnie podał do wbiegającego w pole karne Kajetana Radomskiego. Ten oddał strzał, który został jednak dobrze obroniony przez prawidłowo ustawionego bramkarza. W 34. minucie bliski szczęścia był Kajetan Supczinski, ale w jego mocnym uderzeniu wyraźnie zabrakło precyzji. To, co nie udało się młodemu pomocnikowi, szybko wyszło Tanżynie, który minutę później zdobył drugiego gola! Po raz kolejny łodzianie wykonywali rzut rożny, po którym w polu karnym nastąpiło zamieszanie. Obrońcy zablokowali strzał Dominika Najderka, ale do piłki dopadł Tanżyna, który mocnym uderzeniem dał Widzewowi drugą bramkę. Obrońca Widzewa kilka minut późnij mógł mieć hat-tricka, ale po dograniu z rogu główkował obok słupka. W końcówce pierwszej połowy atakował głównie Widzew. W 44. minucie dobrą okazję miał Supczinski, który po podaniu od Radomskiego wyraźnie przestrzelił. Do przerwy wynik już się nie zmienił.
Do drugiej połowy Widzew przystąpił bez zmian w składzie. Druga część meczu zaczęła się dla łodzian źle, bowiem w 47. minucie padła kolejna już bramka po stałym fragmencie gry i jej autorami tym razem nie byli widzewiacy. Sokół dograł wówczas piłkę z rzutu rożnego i z bliska podanie przeciął Adam Patora i pokonał Józwika. W kolejnych fragmentach łodzianie starali się odpowiedzieć na cios rywala i udało się tego dokonać w 54. minucie. Wtedy Przybylski ładnie podał na szesnastce do Andrzejkiewicza, a ten mocnym strzałem podwyższył prowadzenie gospodarzy. Cztery minuty po tym golu Sokół mógł zdobyć bramkę kontaktową. Z lewej strony pod bramkę zagrywał Patora, ale tam z zadania nie wywiązał się Adam Król, który z bliska posłał futbolówkę prosto w Józwika. W 61. minucie trener Czaplarski wprowadził do gry pierwszych rezerwowych – na placu gry pokazali się Taras Kostewski i Artur Amroziński.
Z upływem czasu to miejscowi dążyli do strzelania kolejnych goli. Na bramkę Rogalewicza strzelali Supczinski i Przybylski, ale rezultat 3:1 pozostawał bez zmian. W końcu jednak piłka wpadła do siatki, bowiem w 75. minucie mocnym strzałem popisał się Andrzejkiewicz. Czasu do końca tej potyczki było coraz mniej i z każdą sekundą RTS był bliższy awansu. W 80. minucie na listę strzelców chciał wpisać się grający z opaską kapitańską Filip Przybułek, ale bramkarz sparował to uderzenie na róg. Jak się okazało był to kolejny szczęśliwy róg! W 81. minucie, po wrzutce wrzutce z narożnika, czysto główkował Najderek, ale skierował piłkę wprost na słupek. Na szczęście przytomnie pod bramką zachował się Amroziński, który dobił uderzenie kolegi. W ostatnich minutach obie ekipy chciały jeszcze zmienić rezultat – z daleka mocno strzelił choćby strzelec ostatniego gola, jednak wynik nie uległ już zmianie.
Rezerwy Widzewa pewnie wygrały u siebie z trzecioligowym 5:1 i awansowały do półfinału okręgowego Pucharu Polski. Na razie nie wiemy jednak, kiedy zostanie rozegrana kolejna runda zmagań. Teraz czerwono-biało-czerwoni powrócą do ligowych zmagań. W sobotę na Łodziankę przyjedzie Orkan Buczek.
Widzew II Łódź – Sokół Aleksandrów Łódzki 5:1 (2:0)
22′, 35′ Tanżyna, 54′, 75′ Andrzejkiewicz, 81′ Amroziński – 47′ Patora
Widzew II:
Józwik – Gajewski, Tanżyna, Najderek, Pokorski – Przybylski, Supczinski- Radomski (61′ Amroziński), Przybułek, Grzejszczak (61′ Kostewski) – Andrzejkiewicz (82′ Stachowicz)
Rezerwowi: Pietruszewski – Śmiechowski, Kazimierowicz, Gryzio, Madej, Kozłowski
Trener: Michał Czaplarski
Sokół:
Rogalewicz – Dziuba (67′ Pawlikowski), Mnatsakanyan (60′ Trenkner), Bierżyński, Kania (76′ Kuś) – Gmosiński (60′ Jardel), Bednarski (46′ Siuda), Chojecki, Król (78′ Kasprzycki) – Dynel, Patora
Rezerwowi: Brzózka
Trener: Radosław Koźlik
Żółte kartki: Gajewski – Patora
Sędzia: Paweł Malec (Łódź)
Szkoda że Czapla nie prowadził rezerw od początku zeszłego sezonu teraz graliby w 3 lidze.
WOW. Brawo !
Brawo, panowie. Oprócz, rzecz jasna, Andrzejkiewicza, wypadałoby pochwalić Marcela Przybylskiego, Przybułek też się z dobrej strony pokazał, chociaż brakuje mu dokładności. Taras dał dobrą zmianę. No i Oliwier Józwik wybronił w paru groźnych sytuacjach, zdecydowanie lepiej się prezentuje niż ten chłopak, który grał w lidze.
Ulala ale dwójka zrobiła teksańską masakrę wyżej notowanemu przeciwnikowi. Niesamowicie!!! Teraz pierwsza drużyna niech też wkroczy na tą ścieżkę od zwycięstwa do zwycięstwa. Trzeba się wziąć za siebie i zapiera…ć Panowie bo ten pociąg z napisem kariera na Was nie zaczeka, trzeba go mocno gonić.
Grubo z nimi pojechali !! Bravo!
brawo, aż pióra z tego Sokoła leciały :D
Zanosi się że w czerwcu miniemy się z Sokołem.
My z 4 do 3, oni z 3 do 4.
Szkoda, że nie zagrał Gryzio. Zobaczylibyśmy jak sobie radzi na tle 3-ligowca. Chociaż patrząc po wyniku, to Sokół nie jest tu reprezentatywny.
Dwóch Grzejszczaków grało? Jakaś pomyłka chyba.
Zamiast pierwszego Grzejszczaka chyba grał Pokorski???
Masz rację, już poprawione.
mamy wybuchową mieszankę w „dwójce”! Tanżyna kolejny raz pokazał różnicę! przyjemnie się ogląda tą drużynę, nawet bardzo trudne mecze serduchem i ambicją wygrywają. spokój i doświadczenie w obrotnie, kreatywnosc i pomysł w pomocy a atak to… Gryzio, Amroziński, Andrzejkiewicz znaczy nasze żądła :-) – jest moc :-) BRAWO TRENER CZAPLARSKI i TRENER SMORAWSKI!!!!! szkoda, że na meczach dla docenienia chłopaków niema trenera Myśliwca