Widzew II Łódź – GKS Bełchatów 0:0
31 marca 2023, 17:10 | Autor: MichałBezbramkowym remisem zakończył się mecz rezerw Widzewa Łódź z GKS Bełchatów. Podopieczni Patryka Czubaka zagrali dobre spotkanie i przez większą część starcia kontrolowali przebieg zawodów. Obie strony miały dziś swoje okazje, jednak żadna drużyna nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Na spotkanie z wiceliderem trener Czubak postawił na sprawdzonych zawodników. W bramce tradycyjnie zameldował się Marcel Buczkowski, a dostępu do jego bramki bronili Damian Pokorski, Hubert Lenart, Kamil Tlaga oraz Daniel Chwałowski, który pierwszy raz po kontuzji znalazł się w wyjściowym składzie. Linię pomocy stworzyli Maciej Kazimierowicz, Łukasz Plichta oraz Filip Przybułek. Najwyżej zostali ustawieni tego dnia Kamil Cybulski, Daniel Mąka oraz Konrad Niedzielski.
W pierwszych minutach akcja toczyła się głównie w środku pola, a oba zespoły badały się wzajemnie. Groźnie zrobiło się w 4. minucie, wówczas piłkę z autu wrzucił Tlaga, a uderzenia głową podjął się Niedzielski, lecz futbolówka minęła słupek. Znacznie lepszą szansę stworzył sobie w 8. minucie Mąka, który dostał dobre podanie z prawej strony boiska, jednak mając dużo miejsca, bardzo wyraźnie przestrzelił. Po chwili odpowiedzieć mógł GKS – na szczęście akcję Wrońskiego i Napolova świetnie wyjaśnił Plichta. Młody widzewiak po chwili próbował asystować Danielowi Mące jednak górną piłkę finalnie zgarnął stojący między słupkami Leonid Otczenaszenko.
Zdecydowanie gra łodzian mogła dawać powody do optymizmu, gdyż bełchatowianie nie stworzyli sobie groźnej szansy do zdobycia gola. W 22. minucie znów szansę mieli czerwono-biało-czerwoni. Po raz kolejny z autu wrzucał Tlaga, piłka przeszła na lewą stronę boiska, a tam czekał już Plichta, który podjął próbę pokonania golkiper, ale ten został zablokowany przez jednego z defensorów. W kolejnych fragmentach piłkarze w czerwonych trykotach przeważali. Nerwowo kilkukrotnie reagowała obrona gości, gdyż nie brakowało chaotycznych wybić na aut. W 30. minucie po jednym z takich błędów futbolówka znalazła się pod nogami łodzian, a zza linii 16 metra przymierzył Kazimierowicz, lecz zrobił to niecelnie. Widzewiacy nieustannie szukali swoich szans. W 34. minucie do protokołu meczowego chciał wpisać się Mąka, ale piłka po strzale z wolnego nie dotarła nawet pod bramkę. W końcówce pierwszej części meczu okazje mieli jeszcze Pokorski i Plichta, ale do przerwy bramek nie oglądaliśmy.
Do drugiej połowy oba zespoły przystąpiły bez zmian w składzie. Tuż po starcie drugiej odsłony dobrą piłkę za linię obrony dostał Mąka, jednak obrońca dobrze wywiązał się z zadania i nie dopuścił kapitana gospodarzy do okazji strzeleckiej. Serca zabiły kibicom mocniej na pewno w 56. minucie. Buczkowski był wtedy naciskany przez rywali i podał piłkę wzdłuż linii własnej bramki. Na szczęście we właściwym miejscu był Chwałowski, który w ostatniej chwili oddalił zagrożenie. W kolejnych fragmentach klarownych okazji było jak na lekarstwo. Jedno mocne dogranie w pole karne odnotował Pokorski, zaś w zespole z Bełchatowa głową nieprecyzyjnie posyłał piłkę Zdybowicz. W 68. minucie trener Czubak zarządził pierwszą zmianę, a w miejsce Cybulskiego wszedł Kempski. Po chwili łodzianie stworzyli dwie dobre akcje, po których strzały do statystyk dopisali Kazimierowicz i Kempski.
Czasu do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść pozostawało coraz mniej. W 72. minucie gospodarze znów fantastycznie wyprowadzili akcję, po której bliski pokonania Otczenaszenki był Plichta. Widzew pojawiał się jeszcze kilkukrotnie w polu karnym gości jednak bramki nie oglądaliśmy. W ostatnich piętnastu minutach obie drużyny nie szczędziły zmian w składach. Po stronie Widzewa na boisku meldowali się Adam Dębiński oraz Dawid Owczarek, który musiał zastąpić kontuzjowanego Tlagę. W samej końcówce meczu to GKS stworzył sobie klarowne okazje. W 85. minucie fenomenalną interwencją wykazał się Buczkowski, który obronił mocną główkę rywala. Po chwili bramkę mógł zdobyć Zdybowicz, ale w kluczowym momencie przewrócił się na śliskiej murawie, która chwilę wcześniej zmierzyła się ze sporym oberwaniem chmury. Do końca spotkania oba zespoły próbowały strzelić decydującą bramkę. W szóstej minucie doliczonego czasu ostatnią szansę miał Kempski, a po kilku sekundach uderzał jeszcze Owczarek, jednak ostatecznie bramka nie padła.
Widzew zremisował bezbramkowo z GKS Bełchatów. Następny mecz czerwono-biało-czerwoni rozegrają w czwartek. Wyjazdowym przeciwnikiem będzie Jutrzenka Drzewce.
Widzew II Łódź – GKS Bełchatów 0:0
Widzew II:
Buczkowski – Tlaga (80′ Owczarek), Lenart, Chwałowski, Pokorski – Przybułek (78′ Dębiński), Kazimierowicz, Plichta – Cybulski (68′ Kempski), Mąka, Niedzielski
Rezerwowi: Brzózka – Kurzawa, Dawid, Duda,
GKS:
Otczenaszenko – Ochocki (76′ Sarnik), Bociek, J. Trzeboński, Szymorek – Nowak, Grzelak (82′ Golański) – Napolov, Wroński, Bartosiak (79′ Warnecki) – Zdybowicz (88′ B. Trzeboński)
Rezerwowi: Szelong – Michalak , Mizera, Holik, Szczepaniak
Żółte kartki: Niedzielski, Kempski, Mąka – Grzelak, Szymorek
Sędzia: Paweł Pskit
„uderzenia głową podjął się Niedzielski”…O matko,to już Kuczmera lepiej pisze…
Czy Dębiński i Kempski są tak bez formy ze na ławce siedzą w rezerwach .
Dodaj do nich jeszcze Owczarka, który w jedynce już bywał… Zresztą, oglądając ten mecz można było wyraźnie zauważyć, że aktualny poziom na którym grają to jest odpowiedni dla nich poziom – niestety…
Czego oczekujesz. W starym Widzewie, w nowym Widzewie i najnowszym Widzewie NIE MA ani jednego wychowanka , który zrobiłby karierę w reprezentacji czy na Zachodzie. Tyle w temacie. Poprzednie rezerwy nie przeskoczyły CZWARTEGO poziomu rozgrywkowego a na ich meczę po wschodniej stronie starego stadionu przychodzilo 20-30 osób , gdy na zwykły trening jedynki na starym stadionie potrafiło przyjść i ponad 100 osób. Nigdy w Widzewie nie traktowano poważnie rezerw , wychowanków, młodzieży. Niestety
U siebie gramy i na czas w końcówce meczu masakra
Jesli obiektywnie oceniac grę rezerw to trudno wskazać nawet jednego zawodnika ktory potwierdzał by umiejetnosci do gry w EX.I to jest własnie nasz widzewski problem.Brak potencjalnych wartosciowych kandydatow w rezerwach do gry w 1 zespele..
To po co te 3,5 mln rocznie na Akademie wydajemy jak żadnego zawodnika wartościowego tam nie ma
Żeby kiedyś byli
I Ty w to wierzysz? Zacznij grać w totka, prawdopodobieństwo wygranej jest większe niż wychowanie zawodnika na miarę ex
To synekura w czystej postaci.
W zasadzie od zawsze rezerwy grały dla „funu”. Nie przypominam.sobie by ktokolwiek przebił się do pierwszej drużyny.
Mi na myśl przychodzi Becht, choć to przebicie w sumie za długo nie trwało. Może jego gra nie porywała (nieprzypadkowo wylądował teraz w Skierniewicach), ale w każdym meczu dawał maksa i próbował nadrabiać serduchem.
Pieczek i Stefanski oraz na chwile Debinski,,,
Jak Mąka nie strzeli bramki, to kto?
czy jest szansa na mecz na głownej płycie ?
Celem jest awans do III ligi. Mecz momentami był niezły i widać że drużyna rezerw Widzewa zasługuje na ten awans. Ważne żeby przewagę punktową nad GKS dowieść do końca rundy. Rezerwy Widzewa obowiązkowo winny grać w III lidze, w IV łódzkiej lidze rezerwowi zawodnicy Widzewa niewiele się nauczą i kilku z nich po prostu traci tu czas.
Dokładnie tak. Mecz może nie stał na wysokim poziomie, ale przewaga nad GKS została zachowana. Ważne, aby w przyszłym sezonie chłopaki ogrywali się w trzeciej lidze.
4 liga a 3 to jest przepaść to jest chyba najbardziej widoczna różnica w klasach rozgrywkowych nawet z 3 ligi do 2 ligi nie ma takiej wielkiej różnicy a przykład Wieczystej jest idealny czy nawet sąsiadów którzy 4 ligę przeszli jak burza a w 3 walczyli pierwszy sezon o utrzymanie .
Jak czytam niektóre komentarze to ręce opadają. Teksty w stylu, Gdzie są ci młodzieżowcy do pierwszego składu z akademii, to chyba ktoś nie ogarnia systemu. Mamy akademię krótko. Wszyscy najlepsi zawodnicy parę lat temu poszli do Legii, Lecha czy na przykład Zagłębia. Zanim my kogoś wychowany to potrzeba kilku lat, minimum pięciu sześciu. Dopiero ci 10 czy 12-latkowie, którzy teraz przyjdą albo są od niedawna, może za parę lat będą na pierwszy skład bądź sprzedaż. Niektórzy myślą, że jak już mamy rezerwy czy młodych, to w rok na Pstryknięcie będą gwiazdami Ekstraklasy. Radzę trochę ochłonąć,logicznie pomyslec i więcej cierpliwości. To… Czytaj więcej »
Praca z akademią to jest proces. U nas cały czas to się tworzy. Wszyscy by chcieli żeby byli wychowankowie już natychmiast. Tylko zobaczmy na innych . Ile lat pracuje już na to cwe7 czy amica? Pierwszy wychowanek Żyro brat naszego Żyry zadebiutował w cwe7ce po 11 latach od powstania akademii. Tak więc cierpliwości… Jeszcze dużo wody upłynie zanim wychowankowie będą decydować o sile Widzewa.
Ta na pewo wczesniej byli inni Furman.Lukasik,Wolski itp
Po co są organizowane i finansowane, są te tzw. „Akademie” dla młodych – U- tyle, bździle, itd.? Czy łapią się tam na kasę vicetrenerowie? Znajomki, znajomków? Jeśli już – Kempski, Zawadzki, Dembiński dojadą wyżej, to czemu ich nikt indywidualnie nie doszkoli? Zlikwidować tą lipę, a kasę przeznaczyć na zakup młodych, wyszkolonych przez Akademie sensownych klubów. W RTS, niestety, to nie działa!