Widzew II Łódź – Boruta Zgierz 2:2 (0:1)
8 maja 2022, 14:00 | Autor: KamilNa jedenastu meczach zakończyła się znakomita zwycięska seria rezerw Widzewa Łódź. Podopieczni Patryka Czubaka stracili pierwsze punkty w rundzie wiosennej, remisując dzisiaj przy ul. Małachowskiego z Borutą Zgierz 2:2. Goście dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, lecz czerwono-biało-czerwoni zdołali im odpowiadać. Remis, w czwartej minucie doliczonego czasu, zapewnił gospodarzom Daniel Mąka.
Szkoleniowiec łodzian miał dziś do dyspozycji czterech formalnych członków pierwszej drużyny. W bramce zaczął Marcel Buczkowski, na prawej obronie Dawid Owczarek, zaś w środku pola Filip Zawadzki. Na ławce zasiadł z kolei drugi z golkiperów, Mateusz Ludwikowski. Formację ofensywną tym razem tworzyli Robert Prochownik, Mąka jako kapitan i Damian Pokorski. Warto wspomnieć, że zgierski zespół prowadziła legenda czterokrotnego mistrza Polski, Piotr Szarpak. W wyjściowym składzie był też inny były widzewiak, Damian Knera.
Spotkanie zaczęło się… dokładnie tak samo, jak to wczoraj. Już w czwartej minucie zgierzanie wykonywali stały fragment gry, z którego głową Buczkowskiego pokonał Mateusz Misiak. Mimo tak fatalnego początku, widzewiacy grali swoje i cierpliwie szukali okazji do szybkiego wyrównania. Okazje mieli Owczarek czy Prochownik, lecz dobrze dysponowana defensywa przyjezdnych nie dawała im zbyt wielkiego pola do popisu. W dwudziestej minucie, szczęścia z dystansu poszukał Kamil Tlaga, ale jego uderzenie po nodze obrońcy wypadło tylko na róg. Po sprytnie rozegranym kornerze, bliski powodzenia był jeszcze Pokorski, niestety, nie trafił czysto w futbolówkę. Po chwili – centymetry obok prawego słupka przymierzył też Owczarek.
Minuty mijały, przewaga Widzewa nie malała, natomiast efektu w postaci wyrównania to nie przyniosło. Piłkarze Boruty koncentrowali się na defensywie i szukaniu okazji do kontrataków, chociaż zbyt wielkiego zagrożenia pod bramką Buczkowskiego nie odnotowaliśmy. W 33. minucie z rzutu rożnego świetnie dośrodkował Mąka, ale główka Prochownika przeleciała o centymetry nad poprzeczką. Z woleja dość wyraźnie chybił również Zawadzki. W końcówce pierwszej połowy, najpierw błąd popełnił Ignacy Dawid, lecz nie wykorzystał tego Krystian Ślęzak, zgierzanie dośrodkowywali także z kornera, jednak rezultat do przerwy się nie zmienił.
Przed drugą częścią meczu, trener Czubak dokonał jednej zmiany – Łukasza Plichtę zastąpił Robert Kowalczyk. Napastnik już w pierwszym kontakcie z piłką wpadł w pole karne, ale z klatki piersiowej w ostatniej chwili zdjął mu ją przeciwnik. Po chwili, wzdłuż linii bramkowej zagrywał Owczarek, jednak żaden z kolegów nie przeciął dogrania. W 55. minucie prawy obrońca sfaulowany został przez Misiaka tuż przed polem karnym, ale z rzutu wolnego chybił Mąka. Owczarek przypłacił to niestety kontuzją i koniecznością zmiany. Jego miejsce zajął Konrad Cieślak, a po kilkudziesięciu sekundach na murawę, za Prochownika, wszedł też Ricardo Goncalves. Kilka minut później Dominika Wężyka zaskoczyć próbował Zawadzki.
Gospodarze przeważali, lecz cały czas nie byli w stanie zadać skutecznego ciosu. Z dystansu chybił Dawid, powodzenia nie przyniósł także kolejny rzut wolny wykonywany przez Mąkę. W 67. minucie do gry wszedł kolejny rezerwowy, Filip Karwacki. Okazję miał Cieślak, któremu zabrakło precyzji przy strzale. Na trzynaście minut przed końcem widzewiakom wreszcie udało się wyrównać! W środku pola futbolówkę odebrał Dawid, a Mąka wypuścił Karwackiego. Skrzydłowy wpadł w szesnastkę – i bez trudu pokonał bramkarza. Po chwili, po analogicznej akcji, Karwacki dośrodkował do Goncalvesa, lecz jego nożyce poszybowały nad poprzeczką.
Podopieczni trenera Czubaka ruszyli po wygraną, a miał w tym pomóc ostatni z rezerwowych, Camilo Villarreal, który zmienił Zawadzkiego. Najpierw okazję miał jednak Mąka, który po dwójkowej akcji z Kowalczykiem strzelił wprost w Wężyka. Po kilkudziesięciu sekundach swojej szansy poszukał sam Argentyńczyk – jego uderzenie z trudem na róg wybił bramkarz. Zgierzanie bronili się coraz rozpaczliwiej i w zasadzie tylko wybijali futbolówkę jak najdalej. Na dwie minuty przed końcem, w polu karnym przewracany był Mąka, niestety, sędzia meczu nie dopatrzył się faulu. Boruta wyszedł z kontrą i wywalczył rzut rożny. Po bardzo sprytnym go rozegraniu, po ziemi przymierzył Karol Chmielewski i pokonał Buczkowskiego! Wydawało się, że goście dowiozą wynik do końca, ale widzewiaków stać było na wyrównanie! W czwartej minucie doliczonego czasu gry, po dośrodkowaniu i błędzie obrony, tuż przed bramką znalazł się Mąka i przymierzył na 2:2. Nic więcej się już nie wydarzyło i zawody zakończyły się takim właśnie rezultatem. Kolejne starcie czeka łodzian w tę środę – u siebie z Prosną Wieruszów.
Widzew II Łódź – Boruta Zgierz 2:2 (0:1)
77′ Karwacki, 90+4′ Mąka – 4′ Misiak, 89′ Chmielewski
Widzew II:
Buczkowski – Owczarek (55′ Cieślak), Lenart, Grudniewski, Tlaga – Dawid, Plichta (46′ R. Kowalczyk), Zawadzki (81′ Villarreal) – Prochownik (56′ Goncalves), Mąka, Pokorski (67′ Karwacki)
Rezerwowy: Ludwikowski
Boruta:
Wężyk – Andrysiak, M. Kowalczyk, Retkowski, Pawlikowski – Chmielewski, Najdyszak (71′ Fudała), Knera, Ślęzak (90+3′ Sujecki) – Pabjańczyk (90+5′ Pietrzak), Misiak (78′ Madejski)
Rezerwowi: Niedomagała – Kapeliński, Tonn
Żółte kartki: Misiak, Pawlikowski, Chmielewski
Sędzia: Jakub Jaskulski (Gałków Duży)
Oglądam mecz Arki z Miedzią i może być tak, że to Miedź wygra nam ten pierwszy „finał”. No, gorzej będzie jak pojedziemy do Legnicy. Lepiej byłoby tam nastawić się na mocną defensywę i kontry, bo otwarta gra może się skończyć pogromem. Ciekawy jestem, czy Mąka jest już naprawdę aż tak cienki, że nie opłacało się go wystawiać do pierwszego składu.
Po tym, co widziałem wczoraj, mam poważne obawy przed naszym wyjazdem do Legnicy…
Mąka ma innego trenera,więc na pewno nie był by gorszy,np:od Hansena
łodzianin Makuch nas uratował jak narazie!
wiem ze on jest zatorowcem ale 2 gole strzelil arce!
No i Miedź prowadzi już dwiema bramkami. Wszystko wskazuje na to, że pozostajemy na miejscu premiowanym bezpośrednim awansem. Po wczorajszej żenadzie dziś nam wszystkim choć trochę humory powinny się poprawić. Trzeba błagać niebiosa, żeby wyjazd do Legnicy wyszedł nam jakimś cudem i żebyśmy przywieźli stamtąd 3 pkt. :-)
Mąka…. Hahaha fajny niedzielny żart.
To samo pomyślałem. Mąka powinien otrzymać szansę w pierwszej drużynie.
No i Miedź wygrywa….. coś nad nami czuwa 88 min. :)
Nadal wierzę w bezpośredni awans :)
AVE WIDZEW
Jak łysy uparcie wystawi 3 obrońców to może być masakra kolejny pogrom
Ale których trzech obrońców? Hanousek nie jest obrońcą tylko defensywnym pomocnikiem, notabene jednym z najlepszych, jak nie najlepszym w tej lidze na tej pozycji, tymczasm trener wytawia go na stoperze, sadzając na ławce naszego najlepszego stopera Nowaka, a drugiego Grudniewskiego przesuwając do rezerw! Obecnie gramy dwoma bocznymi obrońcami, w tym jednym prezentującym poziom czwartoligowy (Austriak), oraz Hanouskiem na nie swojej pozycji, to czego oczekiwać??? Do tego brak jakiegokolwiek nominalnego napastnika w składzie. Kolejny blamaż przy takim zestawieniu niestety wielce prawdopodobny…
Racja Michale
Trzeba liczyć na stratę punktów Arki w piątek z Podbeskidzie, wówczas za 2 tyg u nas mecz o wszystko
Mąka jest na poziomie Ojaamy – resztę sobie dopowiedz – po za tym mamy drużynę 1,20 w kapeluszu- Terpiłowski ,Danielak,Kun,Hansen,Villa – bardziej potrzeba nam fizyczności i siły na boisku co było dobitnie widać w ostatnim meczu – czyli to co się paru kibicom nie spodoba Michalski wróć i warto dało by dać szansę wreszcie Karaskowi
Okay, dzięki za opinię, pozdro.
Zresztą wolałbym żeby grali Daniel M, Gołębiowski, Karasek czy Guzdek,niż te gwiazdy z Zagranicy typu katastrofa Nunes
A jesteś pewien że z własnej inicjatywy był jego brak zaangażowania…? Mam wrażenie , że zarząd chce zarobić na barażach (wpływy z dnia meczowego) .
A na awans mają wyje*ane.
Jeśli jest inaczej to karnetowicze powinni wejść na ewentualne baraże za free. Tyle w temacie.
No na razie makuch ratuje tyłek wszystkim grajkom z wczoraj…pyt czy Widzew w końcu doceni uśmiech losu bo pomagają nam wszyscy tylko trudno to wykorzystać naszym ale oby w końcu spięli tylki na maxa
my nie możemy patrzeć na siebie – my musimy niestety patrzeć na innych :] jesteśmy tak słabi ale na nasze szczęście arka i korona też słabe .
tylko tak na prawdę to po co nam ten awans ?
przecież taki raków czy lech a nawet radomiak to przejadą się po nas lepiej niż wczoraj resovia
no ale cóż ……… Widzew grać ……… co będzie to będzie
ale mogło być pięknie gdyby te nasze ……………grajki …………….wczoraj wygrali ehhhhhhhhhhhhh
To Miedź nas dzisiaj uradowała oby tylko nie na tydzień. Chociaż nasze miernoty i ten trener to mogą spieprzyć.
Hit, po raz kolejny schodzi bramkarz z jedynki i nie gra. To jest ewenement, ktoś się musi puknąć w głowę w tej akademii. Kto podejmuje takie dziwne decyzje?
Z tego co wiem to obaj bramkarze są zgłoszeni do pierwszej drużyny. Widocznie trener i sztab uznali, że w tej chwili ten jest w lepszej formie.
Byłem na meczu i właśnie dzisiaj pokazał w jakiej jest formie
I po tym remisie Warta może świętować awans gratulacje dla Warty
Z jednej strony przed sezonem absolutnie nikt nie zakładał włączenia się do walki o awans, a raczej zakładano że top 5-6 będzie dobrym wynikiem, z drugiej z przebiegu sezonu a przede wszystkim wiosny po prostu szkoda.
Przecież jest jeszcze osiem meczów do rozegrania, a Warta ma „tylko” 10 punktów przewagi. To porządna zaliczka, ale o awansie jeszcze nie przesądza.