Widzew – Garbarnia (wypowiedzi)

Piłkarze Widzewa byli lepsi w meczu z Garbarnią Kraków, ale nie potrafili tego udokumentować zwycięstwem. Było blisko, ale wystarczył jeden błąd pod swoją bramką, by stracić gola i dwa punkty. Jak zawody ocenili trenerzy i zawodnicy?

Łukasz Surma:
„Warunki, jakie są w Łodzi tworzone, cała ta otoczka, są niesamowite. Dla nas to nobilitacja i pewnego rodzaju nowość. Miałem lekkie obawy, czy wytrzymamy pod względem mentalnym ten mecz, natomiast chłopcy pokazali zęba w grze, charakter i przede wszystkim nie bali się podjąć rękawicy z miejscową drużyną. To był klucz do tego, byśmy cały czas byli w grze.

Remis jest wynikiem zasłużonym. Były długie fazy, w którym kontrolowaliśmy spotkanie, utrzymując się przy piłce. Musieliśmy jednak cały czas uważać na Rafała Wolsztyńskiego i Marcina Robaka. To zawodnicy, którzy czasami są niewidoczni, a potrafią przechylić szalę zwycięstwa na korzyść swojego zespołu. Prawie udało się to Robakowi, który wywalczył i strzelił karnego. Po straconym golu nie było w naszej grze nerwowości i to też przyniosło efekt.”

Marcin Kaczmarek:
„Czujemy niedosyt, bo liczyliśmy na trzy punkty. Mecz miał różne fazy, natomiast summa summarum oddaliśmy szesnaście strzałów, a przeciwnik pięć. Zrobiliśmy wiele, by wygrać. Otworzyliśmy wynik i gdy wydawało się, że osiągamy kontrolę, przydarzył się błąd, po którym straciliśmy bramkę.

W pierwszej połowie mieliśmy trochę problemów w środku boiska. W przerwie skorygowaliśmy te błędy i później wyglądało to lepiej. Jednak dla mnie miarą przebiegu spotkania są sytuacje bramkowe. Mieliśmy ich dużo więcej od przeciwnika, dlatego wydaje mi się, że powinniśmy dziś wygrać.”

Łukasz Kosakiewicz:
„Mieliśmy więcej sytuacji. Gdy w końcu udało nam się objąć prowadzenie, przytrafił się ten błąd w obronie. Biorę to na siebie, bo powinienem był zblokować tę piłkę. Szkoda, bo Garbarnia nie miała zbyt wielu okazji. My tworzyliśmy sobie ich więcej, mieliśmy przecież dwa słupki. Rywale utrzymywali się przy piłce, ale to szukaliśmy szans. Strata dwóch punktów boli.”

Rafał Wolsztyński:
„Garbarnia pokazała fajny futbol. Chciała grać piłką, miała swój pomysł na ten mecz. Ale uważam, że nie odstawaliśmy. Byliśmy blisko, ale stało się, jak się stało. Remisujemy, musimy to przełknąć i myśleć już o następnym meczu.”

Przemysław Kita:
„Szkoda dwóch punktów. Każdy oczekuje od nas, że będziemy wygrywać zawsze. Myślę, że zabrakło nam dzisiaj szczęścia. Mieliśmy swoje okazje, dwukrotnie trafiliśmy w słupek. Czekam na swoją szansę. Jestem zdrowy i to trener będzie decydował, czy będę grał od początku, czy usiądę na ławce. To zależy od niego.”

Michael Ameyaw:
„Musimy traktować mecz w kontekście straty dwóch punktów. Jesteśmy Widzewem Łódź i zawsze chcemy wygrywać. Sytuacji było sporo i moim zdaniem z gry zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale nie udało nam się dzisiaj być wystarczająco skutecznym. Szkoda, zwłaszcza, że zaliczamy ten remis po niezłej grze.”

Kamil Kuczak:
„Remis na wyjeździe w wielkim Widzewem to nie jest zły wynik. Zwłaszcza, że pierwsi straciliśmy bramkę. Rywale przeważali, mieli więcej sytuacji, zaliczyli dwa strzały w słupek. Nastawialiśmy się na ciężki mecz i on taki faktycznie był. Żeby zdobyć ten punkt musieliśmy się bardzo napracować.”