Widzew blisko dopięcia letnich wzmocnień. Na jakich pozycjach?

Drużyna Widzewa prezentuje się w rundzie wiosennej Ekstraklasie bardzo dobrze i przy odrobinie szczęścia może powalczyć nawet o czołowe lokaty. Przy Piłsudskiego myślą już jednak o następnym sezonie, dopinając przymiarki transferowe i inne elementy funkcjonowania zespołu.

Z matematycznego punktu widzenia łodzianie nie zapewnili sobie jeszcze utrzymania w Ekstraklasie na kolejny sezon, ale tylko niezwykły kataklizm mógłby zepchnąć ich do strefy spadkowej. Zamiast spoglądania za siebie, może finiszować w rozgrywkach z dużym spokojem. Fakty są takie, że obecnie czerwono-biało-czerwonym bliżej do topowych miejsc w tabeli niż do lokat zagrożonych degradacją. W ciągu najbliższego miesiąca rozstrzygnie się, w którym miejscu kampania zostanie zakończona, ale istnieje bardzo duża szansa na zrealizowanie celu, jakim było uzyskanie nieco większej liczby punktów, w okolicach trzech-czterech oczek. Obecnie RTS już wywalczył ich więcej niż w poprzednim sezonie.

Wygląda na to, że latem przed piłkarzami zostanie postawione do realizacji bardzo podobne zadanie. Takiego zdania jest dyrektor sportowy Widzewa. „Chciałbym, żeby drużyna wykonała kolejny progres i znów była w stanie zdobyć co najmniej trzy-cztery punkty więcej. Wtedy zobaczylibyśmy, jakie dałoby to miejsce w tabeli, bo również dobrze może ono być szóste, jak i ósme. Jeżeli systematycznie będziemy zespół wzmacniać i rozwijać, będziemy mogli walczyć o wyższe miejsca. Dziś trudno jednak określić, czy będzie nas stać na miejsca w okolicach szóstego, bo można mieć lepszą kadrę, a mniej punktów” – mówił Tomasz Wichniarek.

Goszczący w twitterowym pokoju „Widzew Red Room” dyrektor zdradził, że plany letnich transferów są mocno zaawansowane. „Pozycję wymagające wzmocnień są jasko określone. Mowa zarówno o piłkarzach wiodących, jak i tych, którzy nie muszą być zawodnikami pierwszego wyboru, by naciskać na obecnych w kadrze. Na bokach obrony jesteśmy liczbowo zabezpieczeni, ale chcemy sprowadzić kogoś do linii defensywnej. Skupiamy się też na zawodniku do środka pomocy oraz na jednym albo dwóch piłkarzach stricte ofensywnych, w tym skrzydłowy. Tak dzisiaj wyglądają te cele. Jesteśmy na etapie bliskiego dogadania się z kandydatami do gry w Widzewie, zarówno z Polski, jak i z zagranicy” – zapewnił Wichniarek.

Oprócz ruchów przychodzących, zespół z pewnością opuści także kliku zawodników. Z końcem czerwca kończą się kontrakty m.in. Pawła Zielińskiego, Dominika Kuna czy Ernesta Terpiłowskiego. „Nie jestem dziś w stanie powiedzieć, jaka liczba graczy nas opuści. Wiadomo, że części kończą się kontrakty, ale jesteśmy umówieni ze sztabem, że potrzeba jeszcze nieco czasu na podjęcie ostatecznych decyzji. Jako pierwsi muszą o tym dowiedzieć się zawodnicy, później można to zakomunikować kibicom. Co do młodych graczy, każdy z nich jest indywidualnie obserwowany i pod koniec sezonu przedstawimy im plan na nich. Określimy, jakie są ich szanse na grę i co może najlepiej wpłynąć na ich rozwój” – powiedział.

Z częścią graczy trener Daniel Myśliwiec może nie wiązać już przyszłości, ale nie można wykluczyć, że drużynę opuszczą osoby będące jej liderami. Wszystko zależy od tego, jakim zainteresowaniem cieszyć się będą na rynku transferowym. „Nie mamy konkretnych ofert na zakup naszych piłkarzy, choć pojawiają się pewne zapytania, na przykład o Antoniego Klimka. W przypadku Frana Alvareza, uważam, że jest to raczej gra menedżerów czy fakt medialny. Jeżeli wpłynie oferta, to zastanowimy się nad nią, aczkolwiek nie jest tak, że szukamy kupca na niego. Co do Jordiego Sancheza, to jesteśmy gotowi na różne scenariusze” – dowiedzieliśmy się z twitterowego „Red Roomu”.

Umowa Sancheza także przedłużona

W drużynie są też piłkarze, którym – w opinii kibiców – klub powinien przedstawić ofertę pozostania przy Piłsudskiego. Jednym z nich jest Serafin Szota, który już zimą zdradzał, że rozmawia na temat nowej umowy. Innym ważnym zawodnikiem jest Rafał Gikiewicz, mający w swoim obecnym kontrakcie klauzulę przedłużenia o kolejny rok, pozostającą w gestii łodzian. Wygląda na to, że współpraca będzie kontynuowana. „Mamy swoją decyzję i Rafał dowie się o niej pierwszy. Myślę, że rozstrzygnie się to w najbliższych dniach” – stwierdził dyrektor sportowy Widzewa.

Aktualnie pierwsza drużyna generuje około 51% budżetu całego klubu. Tak było chociażby w ostatnim okresie bilansowym, liczonym od 1 stycznia 2022 do 30 czerwca 2023. Podobnie miało być w bieżących rozgrywkach i raczej nie zmieni się to w kolejnych. „Sytuacja jest taka sama, jak zawsze. Jeżeli zwiększeniu ulegnie cały ogólny budżet klubu, to zwiększy się także nakład na pierwszy zespół, który jest procentowo określony. Chcemy budować klub o mocnych podstawach, ale to musi nastąpić w ramach rozsądku i możliwości” – wyjaśnił Tomasz Wichniarek.

Obecny sezon na plus, wygrana z Legią, Lechem, Górnikiem i Derby