Warta też ma swoje problemy. Trzech graczy pauzuje za kartki
2 listopada 2023, 20:29 | Autor: RyanDrużyna Widzewa przystąpi do sobotniego meczu z Wartą mocno osłabiona. Czterech piłkarzy jest kontuzjowanych, a na domiar złego za kartki pauzować będzie dwóch kolejnych graczy. Swoje problemy ma też jednak rywal z Poznania.
Do końca rundy jesiennej kibice nie zobaczą już na boisku Serafina Szoty i Sebastiana Kerka, a także najpewniej Bartłomieja Pawłowskiego. Z kolei przed kilka tygodni pauzował będzie Juan Ibiza, który doznał urazy w ostatnim spotkaniu z Rakowem Częstochowa. W tym samym starciu Marek Hanousek i Juljan Shehu obejrzeli żółte kartki, a ponieważ są to ich czwarte napomnienia, będą musieli usiąść na trybunach.
Nie wiemy jeszcze, jak Daniel Myśliwiec zestawi zespół na mecz z poznaniakami. Niewykluczone, że dojdzie do zmiany ustawienia bazowego i w środku pola zobaczymy tylko dwóch graczy, Dominika Kuna i np. Frana Alvareza, a z przodu dwójkę napastników. Do tej pory w żadnym ligowym pojedynku Jordi Sanchez i Imad Rondić nie zaczynali w duecie, zdarzało im się jedynie funkcjonować wspólnie na murawie tylko krótkimi fragmentami. Teraz być może obaj dostaną szansę od pierwszej minuty.
Problem z wyborem optymalnego składu będzie miał także Dawid Szulczek. Opiekun Warty stracił w poprzednim spotkaniu z Piastem Gliwice aż trzech zawodników. Po raz czwarty w bieżących rozgrywkach żółtymi kartkami zostali ukarani pomocnicy Mateusz Kupczak i Maciej Żurawski oraz napastnik Dario Vizinger. Wspomnieć należy także o Adamie Zrelaku. W dwóch poprzednich sezonach był on liderem „Zielonych”, ale teraz Szulczek nie może na niego liczyć, ponieważ ten doznał skomplikowanego urazu kolana i będzie niedostępny jeszcze przez kilka miesięcy. Pocieszeniem dla gości jest natomiast powrót do gry dwóch kontuzjowanych graczy: Jakuba Kiełba i Michała Kopczyńskiego.
Jak strata trzech kartkowiczów jest poważna dla drużyny z Wielkopolski? Jeśli chodzi o Kupczaka, to jedna z kluczowych postaci. Zagrał we wszystkich dotychczasowych meczach ligowych, w każdym w podstawowym składzie. 31-latek tylko trzykrotnie zmieniany był przed końcowym gwizdkiem. 22-letni Żurawski opuścił dotąd tylko jeden mecz, ale tylko w połowie z nich zaczynał od pierwszej minuty. Z kolei 25-letni Vizinger również pojawiał się na boisku w każdym starciu Ekstraklasy, ośmiokrotnie w wyjściowej jedenastce. Kupczak i Żurawski mają na swoim koncie po dwie strzelone bramki, Chorwat jedną.
Można przypuszczać, że zmiennikami wspomnianej trójki będą odpowiednio Konrad Matuszewski, Niilo Manepaa oraz Marton Eppel, ale nie wykluczać można innych pomysłów. Włącznie ze zmianą ustawienia – Warta gra najczęściej systemem 3-4-3.
Bida tu i tam
Miejmy nadzieję że zmiennicy pokażą że warto jeszcze ich trzymać do wiosny.
bida była na PP parchów z Mistrzem Polski! 3 tysie bo trzeba było za bilety płacic! hahahaahahahaha Janek wystap!
A wyglądało na mniej :)
TYLE DALI NA OFI WIADOMO ZE TAM ZAKLAMUJA RZECZYSISTOSC DLA HANKI ICH SPONSORKI….
Czwartek środek tygodnia w dodatku godzina 18 gdzie ludzie o tych godzinach kończą lub wracają z pracy do domów a inni pracują na popołudnie,w dodatku Puchar Polski gdzie graja rezerwy i po porażce 0-5 z Górnikiem u siebie to czego sie spodziewałeś . I ogólnie Raków mało atrakcyjny rywal kibicowsko
Masz rację – niczego więcej się po Was nie spodziewamy.
Na Widzewie byłby komplet.
Mistrz Polski jest mało atrakcyjny???
a kto jest atrakcyjny?
gornik na ktorym bylo 9500 tysia minus 1450 fundowanych dla dzieic i z tysiac od hanki dla biurokratow i znajomych wiec jak zawsze jedna trybuna wam wystarcza!
XD Mógł byś być rzecznikiem rządu. Widzew wam pokażę jak można zmobilizować się w środku tygodnia. Bo to że jesteśmy z drużyną na dobre i na źle, nie zależnie od wyników i przeciwnika udowadniamy stale, ale sezonowcy kiełbaesu tego nie zrozumieją
Po trzecie, na Puchar Polski nie obowiązują sezonowe karnety – gdyby było inaczej, zapewne część kibiców „siłą rozpędu”, czy z przyzwyczajenia wybrałaby się na stadion. Gdy do fatalnych wyników i problematycznego dla wielu terminu doszła konieczność dodatkowego zapłacenia za bilet, wielu zrezygnowało z czwartkowej wyprawy na al. Unii.
Nawet po uwzględnieniu wymienionych okoliczności łagodzących, frekwencyjny wynik chluby kibicom ŁKS-u nie przynosi. Zwłaszcza, że od ostatecznej liczby widzów odjąć należy sporą grupę wyjazdową z Częstochowy (przyjezdnych było niewiele mniej niż… najbardziej zagorzałych kibiców Biało-Czerwono-Białych na Galerze). To najgorsza frekwencja na stadionie przy al. Unii od sierpnia ubiegłego roku, gdy pucharowy mecz ze Stalą Mielec oglądało 2878 kibiców (ŁKS dopiero rozpoczynał wtedy pierwszoligowy sezon i był tuż po zaskakującej porażce w Chojnicach – kibice, podobnie jak wczoraj, byli świadkami niespodzianki, bo pierwszoligowiec doprowadził w meczu z zespołem Ekstraklasy do dogrywki), a także drugi najsłabszy wynik od momentu ukończenia Stadionu Króla.
Wszyscy znicze chowali za groby więc dlatego tylko 3 tyś kiełbasiarzy.Jakby mecz był o 20:00 to by dojechali na cały mecz.A tak to pewnie dopingowali z bramy.Rozumiemy.Chu jowy termin i tyle.
ps
Wypie rdalaj na kaliski kiełbasiarzu je bany
2 kody na C:
389431164
667685827