Relacja z meczu Warta Poznań – Widzew Łódź 13.03.2010

14 marca 2010, 09:37 | Autor:

W sobotę, 13 marca, kibice Widzewa rozpoczęli kolejną wyjazdową rundę. Na pierwszy strzał przypadł Poznań, jednak rywalem Łodzian był mniej utytułowany i nie wzbudzający aż takich dużych emocji jak Lech, zespół Warty.

1

 

Mimo to na obiekt klubu, który ma już 98 lat(!) przybyła liczna grupa fanów z Łodzi; łącznie na sektorach zasiadło ich blisko 6 setek. Mecz w Poznaniu to już drugi odcinek „zakazowego serialu”, jaki Widzewiakom zafundował Polski Związek Piłki Nożnej. Po jesiennych wydarzeniach w Zabrzu, PZPN zabronił wspierać łódzki klub zorganizowanym grupom w dwóch spotkaniach. Pierwszym były 60 Derby Łodzi.

Widzewiacy, jak to mają w tradycji, ponownie nie przejęli się karami i w myśl hasła „piłka nożna dla kibiców” najechali na stolicę Wielkopolski w 550 osób. Nie odnotowano żadnych większych problemów z kupnem biletów, a następnie wejściem na stadion. Fani RTS zasiedli w tym samym miejscu, co podczas poprzedniej wizyty na Dolnej Wildze (również zakaz) i przez cały mecz nie doszło do żadnych ekscesów z udziałem fanów obu ekip. Działaczom Warty do klubowej kasy wpadło kilka złotych i wszyscy byli zadowoleni. Łodzianie, bo mogli wesprzeć swój klub, a miejscowi fanatycy mogli zaprezentować swoje oddanie i wokalne umiejętności na tle ekipy z wyższej kibicowskiej półki. Działaczom niektórych „poważnych” klubów wartoby zafundować korepetycje z traktowania kibica, a praktyki mogli by odbywać np. na stadionie Warty.

Mroźna pogoda i obecność wśród Czerwonej Armii większej liczby osób ukierunkowanych niekoniecznie na śpiewy przyczynił się do tego, że doping dla piłkarzy w czerwonych barwach wypadł bardzo przeciętnie i dużo poniżej możliwości. Jednakże przyjezdni zaznaczyli kilkukrotnie swoją obecność, dosadnie wyrazili swoje zdanie na temat PZPN oraz „pozdrowili” Lech Poznań, którym zarzuca się „niestałość w kibicowskich uczuciach” ;). Z zimowego letargu chwilami Widzewiaków przebudzali Marcin Robak i Darvydas Sernas, którzy strzelali gole dla gości. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Łodzian 2-0.

Po meczu piłkarze dziękują fanom za obecność, wsparcie i doping, natomiast kibice Widzewa raz jeszcze wyrazili podziękowania za robicie w puch odwiecznego rywala, ŁKS, w przedtygodniowych derbach. Docenili oczywiście również drugie z rzędu wyjazdowe zwycięstwo.

Jarosław Bieniuk, kapitan Widzewa, stwierdził w wywiadzie prasowym, że piłkarze Widzewa mają zamiar wygrać wszystkie spotkania do końca sezonu, aby poprzez sportową złość pokazać co myślą o decyzjach organizacyjnych PZPN. Trzymamy więc kciuki za zawodników i dajemy słowo, że będziemy zawsze tam, gdzie będą walczyć o 3 punkty. I oby skoczne „Łódzki Widzew na zakazie” nie musiało być intonowane tak często.