W Widzewie międzynarodowo na tle ligi
10 lutego 2024, 15:41 | Autor: RyanPolska piłka staje się coraz bardziej międzynarodowa. W osiemnastu zespołach Ekstraklasy aż 40% zawodników stanowią w rundzie wiosennej obcokrajowcy. Na tle ligi sporo zagranicznych piłkarzy występuje w Widzewie.
W trwającym wciąż oknie transferowym (mogą więc nastąpić jeszcze zmiany w strukturach kadr) szefostwo czerwono-biało-czerwonych przeprowadziło trzy transakcje. Wszyscy gracze, którzy trafili na Piłsudskiego, posiadają obce paszporty. Bramkarz Ivan Krajcirik pochodzi ze Słowacji, obrońca Lirim Kastrati z Kosowa, a pomocnik Noah Dilberto z Francji. Liczba tzw. stranieri wzrosła więc w drużynie Daniela Myśliwca do czternastu, a Polaków jest w niej piętnastu. Łodzianie zmierzają więc w kierunku remisu w tej materii, a nawet przewagi obcokrajowców, gdyż ze składu mogą odejść uwzględnieni w nim na obecną chwilę Hubert Lenart oraz Filip Przybułek. Jeśli obaj znikną z kadry, rodzimy gracze będą w mniejszości.
Taki stan rzeczy występuje obecnie tylko w dwóch klubach. Zagraniczny zawodnicy stanowią większość w Rakowie Częstochowa i Legii Warszawa, czyli… u aktualnego mistrza i wicemistrza Polski. W obecnych rozgrywkach nie do końca taki podział w szatni musi wychodzić im na plus, bo jedni i drudzy chcieli walczyć o tytuł, a na razie są od niego daleko. Procentowo mniejszy od RTS udział Polaków w kadrze ma tylko Pogoń Szczecin, a tyle samo wskaźnik ten wynosi w Jagiellonii Białystok i Lechu Poznań. Pozostała dwunastka jest bardziej „polska”.
Na przeciwległym biegunie znajduje się Ruch Chorzów. Beniaminek jesienią miał tylko jednego gracza bez polskiego obywatelstwa, co było absolutnym ewenementem. Zimowe transfery spowodowały jednak, że liczba ta urosła do czterech. Daje to „Niebieskim” 87% Polaków w składzie i pierwsze miejsce w naszym zestawieniu. Drugą lokatę zajmują ex aequo Puszcza Niepołomice i Zagłębie Lubin. Warto podkreślić, że tuż za podium uplasował się Śląsk Wrocław, czyli obecny lider tabeli.
Spojrzeliśmy też, w której szatni jest najwięcej różnych narodowości, co także może wpływać na różnorodność zespołu, ale też może utrudniać komunikację. Istną „Wieżę Babel” ma swoich szeregach Legia, gdzie znajdziemy przedstawicieli aż trzynastu różnych krajów. Po dwanaście jest w ich obu łódzkich klubach, a po jedenaście w pięciu innych ekipach. Najmniejszy tygiel międzynarodowy ponownie spotkamy w Ruchu, gdzie co prawda każdy obcokrajowiec pochodzi z innego państwa, ale jest ich zaledwie czterech. Niewiele różnych narodowości jest też w Piaście Gliwice i ex aequo Zagłębiu Lubin i Puszczy Niepołomice.
Jako ciekawostkę, na koniec zostawiliśmy sobie informację na temat zagranicznych trenerów. Takich wiosną w Ekstraklasie na dzień 10 lutego (dane za oficjalną witryną rozgrywek) pracuje zaledwie dwóch: Kosta Runjaić w Legii oraz Jens Gustafsson w Pogoni. Wspomnieć można jeszcze o Aleksandarze Vukoviciu, szkoleniowcu Piasta, który posiada podwójne obywatelstwo: polskie oraz serbskie. Pozostałe piętnaście drużyn prowadzą Polacy.
…wszyscy mowia po angielsku,czesc zna polski…istna wieza Babel…
Wszędzie tak jest popatrzcie w innych ligach też jest mało krajowych graczy
Niestety
Jeżeli popatrzymy na wyjściowe składy to Polaków jest jeszcze mniej.
Ja bym zwrócił przede wszystkim na stabilizację kadry, ważny czynnik. A tu mamy pełno urazów i rotacji transferowych. Nie jest to zdrowe bo powinien w końcu powstać sensowny szkielet drużyny i być obudowany odpowiednimi piłkarzami. Tymczasem trener nie ma pewności, kto na drugi dzień będzie dostępny. Tu widzę też problem ze sztabem medycznym. Ja wiem, że może być piłkarz podatny na urazy, ale u nas jest to zupełnie przesadny wysyp.
Piłka nożna to niestety bardzo urazowy sport najprawdopodobniej jeden z wiodących… Tu się nic nie poradzi chcemy grać częściej mocniej i o wyższe cele to muszą na tym cierpieć zawodnicy. Taka jest sinusoida sportu .. W szachach to kontuzji raczej nie ma a w piłce trzeba walczyć biegać a nawet zapue…
Jednak w Widzewie za dużo takich sytuacji. Zdarzyć się może niejedna kontuzja. Jednak u nas potrafi 1/3 składu wylecieć.
Władze klubu w swojej strategii zakładały, że Polaków ma być więcej niż obcokrajowców! Jak widać nie udało się. Problem leży moim zdaniem w tym, że za ciekawych zawodników z 1 czy 2 ligi trzeba trochę zapłacić, a my nie lubimy płacić! Nie mam nic do obcokrajowców, ale martwi mnie, że nie przychodzą do nas ciekawi Polacy z wyżej wymienionych lig (nie licząc młodzieżowców). My wzmacniamy niższe poziomy Czubakiem, Karaskiem czy Radwańskim, a do nas nie przychodzi żaden Kobacki czy Adamczyk!
Ale co ty chcesz od II ligi? Zawodników? Polska Ekstraklasa ma problem z jakością, w 1 lidze są tylko pojedyncze gwiazdy a w II lidze same drewniaki, dosłownie.
Polskie ligi są zbyt słabe żeby 18 klubów Ekstraklasy mogło sobie z nich wybierać zawodników do swoich drużyn.
W tym systemie tych dwóch którzy odpalą w niższych ligach zawsze zbierze czołówka.
Chcesz grać Polakami dla samego grania Polakami? Bilet do 1 ligi.
I też polskie kluby (również w niższych ligach) mają frywolne podejście do budżetu dzięki dojeniu samorzadow i SSP. To jest rak polskiej piłki. Są w stanie przebijać oferty mocniejszych finansowo klubów bo w razie co masto zasypie. Jeśli mistrz Polski Raków z właścicielem krezusem nie jest w stanie na puchary wyciągnąć Exposito od zadluzonego Śląska bo ten się przelicytował z Rakowem mimo deficytu, a później Wrocław czy inne zoo wrocławskie płaci Exposito (pośrednio, choć w Radomiu to nawet bezpośrednio) to o czym my mówimy. Z resztą dlatego Legia czy Raków mimo dużych budżetów szukają za granicą bo cena/jakość jest korzystniejsza… Czytaj więcej »
87% Polaków w składzie w Ekstraklasie daje 87% szans na spadek.
Fakt nie opinia ;)
Narodowości dużo – tylko jakości mało.
Np. wstyd i hańba zbierać ustawiczne bęcki z tymi smrodami z radumia, których dziś pięknie obnażyła Cracovia. Latynoskie „gwiazdy” z 10-tej ręki, którym wystarczy nie dać pograć piłką – i nie ma ich…
Dopiero co niemal każdy tu piał z zachwytu nad transferami Radomiaka wskazując Wichniarkowi, że tak się to robi xD
Statystyka mydląca oczy. Jedyna istotna statystyka to procent wyjściowej jedenastki
To raczej nie jest powód do dumy …